Dodał: Adwid2007
"Johnny" opowiada o znajomości nieżyjącego już księdza Jana Kaczkowskiego i Patryka Galewskiego, wziętego szefa kuchni. Chociaż scenariusz do filmu napisało życie, pełnometrażowy debiut fabularny Daniela Jaroszka z Dawidem Ogrodnikiem i Piotrem Trojanem nie jest typowym przykładem kina biograficznego. I bardzo dobrze.
"Johnny" Daniela Jaroszka stał się hitem zakończonego w ubiegłą sobotę 47. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Do jego twórców trafiły cztery nagrody. Sam tytuł otrzymał Nagrodę Publiczności, Piotr Trojan doceniony został przez jury za główną rolę męską, Marta Stalmierska za debiut (rola w "Johnnym" oraz "Apokawixie" Xawerego Żuławskiego), a Dawid Ogrodnik otrzymał Złotego Kangura - nagrodę dystrybutorów australijskich.
Jaroszek, wspólnie ze scenarzystą Maciejem Kraszewskim (to również jego debiut fabularny), podjęli się zadania niełatwego, które bardzo łatwo mogło zakończyć się łzawym, przepełnionym patosem, nie do zniesienia podręcznikowym ponad dwugodzinnym seansem. Bo kino biograficzne nie jest prostym zadaniem - trudno pokazać życie prawdziwej postaci we wciągający sposób i zamknąć prawdziwe emocje, przeżycia i reakcje w około 120 minutach. Szczególnie gdy chodzi o takie postaci jak zmarły w 2016 roku w wieku 38 lat ksiądz doktor Jan Kaczkowski.
"Johnny" Daniela Jaroszka stał się hitem zakończonego w ubiegłą sobotę 47. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Do jego twórców trafiły cztery nagrody. Sam tytuł otrzymał Nagrodę Publiczności, Piotr Trojan doceniony został przez jury za główną rolę męską, Marta Stalmierska za debiut (rola w "Johnnym" oraz "Apokawixie" Xawerego Żuławskiego), a Dawid Ogrodnik otrzymał Złotego Kangura - nagrodę dystrybutorów australijskich.
Jaroszek, wspólnie ze scenarzystą Maciejem Kraszewskim (to również jego debiut fabularny), podjęli się zadania niełatwego, które bardzo łatwo mogło zakończyć się łzawym, przepełnionym patosem, nie do zniesienia podręcznikowym ponad dwugodzinnym seansem. Bo kino biograficzne nie jest prostym zadaniem - trudno pokazać życie prawdziwej postaci we wciągający sposób i zamknąć prawdziwe emocje, przeżycia i reakcje w około 120 minutach. Szczególnie gdy chodzi o takie postaci jak zmarły w 2016 roku w wieku 38 lat ksiądz doktor Jan Kaczkowski.