Dodał: sylamila
Obowiązująca poprawność polityczna wymaga, aby o państwie Izrael mówić dobrze, albo wcale; w przeciwnym razie sięga się po straszak łatki antysemity. Tymczasem największe zagrożenie nuklearnej katastrofy pochodzi właśnie od Izraela z powodu jednej, fundamentalnej przyczyny -- fanatyzmu religijnego. To właśnie z jego powodu powstało państwo Izrael. Wszelkie inne uzasadnienia są bałamutnym mydleniem oczu. Żydzi (a ściślej syjoniści) -- dzięki swoim wpływom w strukturach władzy części liczących się państw będących w posiadaniu nuklearnej technologii -- zdołali po kryjomu, przy wydatnej pomocy USA, wybić się na mocarstwo mające do dyspozycji nuklearny arsenał o zasięgu globalnym. W sytuacji sprzeciwu USA i odmowy pomocy - nuklearne zamiary Izraela pozostałyby mrzonką.
W początkowym etapie przeszkodą do osiągnięcia tego celu był prezydent Kennedy zdecydowanie przeciwstawiający się atomowym ambicjom Izraela. Czyż nie jest to wystarczający powód tworzący najbardziej prawdopodobną hipotezę wyjaśniającą przyczynę jego tragicznej śmierci? Skórka warta była wyprawki. Tym bardziej, że natychmiast po zamachu, sprawa atomowego szaleństwa Izraela szła już jak po maśle. Rzec by można: ruszyła z kopyta i pędzi nadal bez względu na to, jaka kukiełka oficjalnie „rządzi", czy jest to rozpustny Billy, czy kabaretowy Barak reżyserowany długimi mackami Izraela.
W początkowym etapie przeszkodą do osiągnięcia tego celu był prezydent Kennedy zdecydowanie przeciwstawiający się atomowym ambicjom Izraela. Czyż nie jest to wystarczający powód tworzący najbardziej prawdopodobną hipotezę wyjaśniającą przyczynę jego tragicznej śmierci? Skórka warta była wyprawki. Tym bardziej, że natychmiast po zamachu, sprawa atomowego szaleństwa Izraela szła już jak po maśle. Rzec by można: ruszyła z kopyta i pędzi nadal bez względu na to, jaka kukiełka oficjalnie „rządzi", czy jest to rozpustny Billy, czy kabaretowy Barak reżyserowany długimi mackami Izraela.