Dziki bez czarny00:06:28

zwiń opis video pokaż opis video
Dodał: dlaCiebietv
Rok 2023 jest kolejną okazją do świętowania. Otóż dziesięć lat temu, znaczy się w 2013 roku, otrzymałem jako członek Polskiego Towarzystwa Botanicznego branżowy medal im. Bolesława Hryniewieckiego za popularyzację botaniki. To znakomity powód, aby zgodnie z zapowiedzią na zakończenie cyklu Sto filmów na stulecie Polskiego Towarzystwa Botanicznego kontynuować filmową misję edukacyjną. Szlachectwo zobowiązuje. Na zakończenie wspomnę, że sto lat temu ukazał się pierwszy numer branżowego czasopisma Acta Societatis Botanicorum Poloniae. A poza tym wchodzimy w sto pierwszy rok działalności.

W piętnastym epizodzie poznamy dziki bez czarny zwany czasem bzem czarnym Sambucus nigra z rodziny piżmaczkowatych Adoxaceae. Prześledzimy jego rozwój od przedwiośnia po jesień. Na przykładzie okazów z Jaworzna z ulicy Botanicznej oraz Chrzanowa z ulicy Oświęcimskiej widać charakterystyczny pokrój krzewu, oraz ruszające z wegetacją pąki liściowe. Te zazwyczaj są bordowe i czasami przypominają dłonie z długimi pazurami.

W końcu roślina rozwija swoje liście i przygotowuje się do kwitnienia. To może trwać do połowy maja. U odmiany typowej liście są jasnozielone, nieparzystopierzaste, złożone z pięciu listków. Z rzadka bywa ich siedem lub dziewięć. Kwiaty są zgrupowane w rozległe baldachogrona. W tym miejscu warto wspomnieć, że nasz bohater jest pospolity w całej Polsce, ale z racji bardzo długiej uprawy i szerokiego zastosowania trudno ustalić jego pierwotną ojczyznę. U nas powinien być gatunkiem rodzimym. Na domiar złego zawleczono go tam, gdzie go do tej pory nie było. Ot globalizacja.

Najbardziej wyróżnia się w krajobrazie w chwili kwitnienia. Nie sposób nie zauważyć jego białokremowych kwiatów. Na tle okazów z ulicy Konopnickiej w Chrzanowie wspomnę, że wydzielają one bardzo mocny zapach. Zapewne chodzi tutaj o przywabienie muchówek, które są jego zapylaczami. Gatunek produkuje sporo pyłku, ale kwiaty nie posiadają miodników.

Na tle okazów z ulicy Oświęcimskiej w Chrzanowie wspomnę, że te kwiatostany są sezonowym przysmakiem. Należy je zanurzać w cieście naleśnikowym i piec jak racuchy. Z kwiatów można również robić konfitury. W tym momencie muszę wspomnieć, że nie wolno się nimi objadać, albowiem każdy surowiec z dzikiego bzu czarnego spożyty w nadmiarze działa przeczyszczająco. Możliwe są także reakcje alergiczne takie jak nieżyt nosa, zapalenie spojówek oraz duszności.

Na tle kolejnych okazów z Jaworzna oraz Chrzanowa wspomnę, że pomimo pewnych wad jest to bardzo dobre ziółko. Napar z kwiatów stosuje się do płukania lub irygacji przy wielu chorobach górnych dróg oddechowych. Ponadto herbatka z nich pomaga przy neuralgii, kaszlu oraz jest lekiem napotnym. Poza tym medycyna ludowa stosowała kwiaty jako lek przy reumatyzmie, kaszlu, gorączce. Działają one ponadto wykrztuśne. Można również o nich powiedzieć, do rany przyłóż. Wiele surowców z tej rośliny stosuje się w homeopatii. Oczywiście trudno wymienić wszystkie zastosowania, ale warto pamiętać, że nie jest to lek na wszystko.

Na tle owocujących krzewów z ulicy św. Barbary w Jaworznie wspomnę, że są one szeroko stosowane w medycynie oraz przemyśle spożywczym. Między innymi, o ile są bardzo dojrzałe, produkuje się z nich wino. Widziałem takowe w Anglii, ale nie miałem śmiałości go skosztować.

Na tle owocujących krzewów z Chrzanowa warto nadmienić, że w wielu przypadkach mają one analogiczne działanie lecznicze jak kwiaty. Podaje się, że ponadto sok z jagód pomaga przy cukrzycy, zapaleniu wątroby, rwie kulszowej, chorobie wrzodowej żołądka. W każdym bądź razie co do reszty szukajcie, a znajdziecie. Ostatecznie różne części naszego bohatera sprawdzano co najmniej od średniowiecza. A poza tym leków i suplementów diety na jego bazie jest dostatek. Każdy znajdzie coś dla siebie.

I tak kończymy poznawanie krzewu, który czasem, tak jak tutaj w Chrzanowie może być małym drzewem. Na jego tle proponuję taką mantrę. Pogląd ten wyraził Władysław Szafer we wstępie do drugiego wydania przewodnika Drzewa i krzewy, który ukazał się w 1957 roku nakładem Państwowych Zakładów Wydawnictw Szkolnych. Znajomość krajowych drzew i krzewów powinna być tak powszechna, jak elementarnych wiadomości z historii, literatury polskiej czy życia gospodarczego. Poznaliście szósty krzew a jak tam z pozostałymi dziedzinami wiedzy, po kolejnych od tamtego czasu reformach edukacji.

Piotr Grzegorzek



Materiał pochodzi ze strony https://www.jaw.pl
#jaworzno #jawpl #botanical_hikes
więcej

Komentarze