Jasnota różowa00:04:56

zwiń opis video pokaż opis video
Dodał: dlaCiebietv
Rok 2023 jest kolejną okazją do świętowania. Otóż dziesięć lat temu, znaczy się w 2013 roku, otrzymałem jako członek Polskiego Towarzystwa Botanicznego branżowy medal im. Bolesława Hryniewieckiego za popularyzację botaniki. To znakomity powód, aby zgodnie z zapowiedzią na zakończenie cyklu Sto filmów na stulecie Polskiego Towarzystwa Botanicznego kontynuować filmową misję edukacyjną. Szlachectwo zobowiązuje. Na zakończenie wspomnę, że sto lat temu ukazał się pierwszy numer branżowego czasopisma Acta Societatis Botanicorum Poloniae. A poza tym wchodzimy w sto pierwszy rok działalności.

W osiemnastym epizodzie tego cyklu poznamy jasnotę różową Lamium amplexicaule z rodziny jasnotowatych Lamiaceae. Ubiegłoroczny cykl filmowy zdominowały rośliny zielne. W tym roku także będą się one pojawiać. Oto szósty taki bohater. Zdjęcia do tego filmu wykonywałem w Chrzanowie, Jaworznie oraz Miejskim Ogrodzie Botanicznym w Zabrzu.

Na przykładzie roślin widzianych w Chrzanowie przy ulicy Śląskiej proszę zwrócić uwagę na to, że bohater tego filmu jest swoistym drobiazgiem. Nasza bohaterka rzadko osiąga trzydzieści centymetrów wzrostu. Często rzuca się w oczy, kiedy występuje masowo.

Charakterystyczną cechą wyglądu są blaszki liściowe zrośnięte nasadami a tym samym obejmujące łodygę. Stąd łaciński epitet amplexicaule.

Aby podziwiać piękno jej różowych kwiatów, stąd polska nazwa gatunku, zniżyłem się do ich poziomu, kładąc się na chodniku. Niewiele brakowało, aby wezwano do mnie pogotowie, sądząc, że zemdlałem. Na szczęście zostałem rozpoznany jako wasz szalejący dokumentalista.

Obserwując kwiaty z klombu przed jaworznickim kościołem, zwróćmy uwagę na to, że bohaterka tego filmu uchodzi za gatunek pospolity. Jej ojczystym obszarem rozmieszczenia są Europa Południowa, Afryka Północna oraz Azja. U nas ma status archeofitu, czyli gatunku obcego pochodzenia, który trafił na nasz obszar przed trafieniem Kolumba w Amerykę.

Nasza bohaterka czasami potrafi zdominować uprawy tak jak ten jaworznicki klomb z begoniami. Tutaj długo nie porządziła, została starannie wyplewiona. W tym miejscu warto zauważyć, że ziele tej jasnoty nie wydziela specyficznej woni. Poza tym ze względy na kwitnienie od marca do października uchodzi za w miarę wydajną roślinę miododajną. Jedynie w Australii, dokąd oczywiście została zawleczona, uchodzi za roślinę trującą.

W końcu obejrzyjmy sobie ten gatunek z Miejskiego Ogrodu Botanicznego w Zabrzu. Tutaj jest tolerowanym chwastem elementem lokalnej bogatej bioróżnorodności. Generalnie w skali świata nie jest gatunkiem zagrożonym. Proszę, przyjrzeć się jej dokładnie, ponieważ w wielu internetowych opisach gatunków tego rodzaju pojawiają się błędne wizerunki naszej bohaterki. Między innymi bywa mylona z jasnotą purpurową.

Być może okaże się niezłym ziółkiem, ale póki co badania trwają. Jej świeże liście bywają czasami miażdżone i używane w formie pasty przy obrzękach stawów. Młode liście można spożywać na surowo lub po ugotowaniu. Osobiście nie sprawdzałem.

I na zakończenie mantra, która kończyła filmy ubiegłorocznego cyklu. Co do reszty szukajcie, a znajdziecie. W gruncie rzeczy najważniejsze jest wiedzieć, jak ta roślina wygląda, bo nigdy nie wiadomo kiedy taka wiedza może się przydać.

Piotr Grzegorzek

Materiał pochodzi ze strony https://www.jaw.pl
#jaworzno #jawpl #botanical_hikes
więcej

Komentarze