Tak się kończy jazda z niewyłączonym kierunkowskazem00:00:59

    zwiń opis video pokaż opis video
    Dodał: joker71
    Jechałem za tym motocyklistą dobrych kilka minut i dawałem mu znaki światłami że nie wyłączył prawego kierunkowskazu. Na którymś z kolei skrzyżowaniu doszło do niebezpiecznej sytuacji. Na szczęście nic się stało, ale nasuwa się pytanie: kto byłby winny w przypadku kolizji?
    więcej

    Komentarze

    • avatar

      anonim+ 42  

      kto byłby winny w przypadku kolizji?
      Kierowca nie miał pierwszeństwa, więc jest winny. odpowiedz

    • avatar

      anonim+ 30  

      @anonim: Wina kierowcy osobówki ! nie miał prawa wyjechać
      Jest takie coś jak "ZASADA OGRANICZONEGO ZAUFANIA " Art. 4
      Pozdrawiam odpowiedz

    • avatar

      anonim+ 3  

      @anonim: Oprócz tego w prawie o ruchu drogowym jest wyraźnie napisane że "włączony kierunkowskaz nie zobowiązuje do wykonania manewru" odpowiedz

    • Pokaż wszystkie odpowiedzi [10]
    • avatar

      anonim+ 7  

      ja tez opierdalam wszystkich za kierunki. Prawie co dzien . Ale lepiej objebac goscia by pamietal zamiast by go zeskrobywali z aswaltu i innych przy okazji . Tak ? odpowiedz

    • avatar

      anonim+ 2  

      @anonim: Czy nie ? Zdecydowałeś się ? odpowiedz

    • avatar

      WOLFSGARD  

      tak na prawde wina byla by moto ale w swietle prawa kierowca nie mial pierszeństwa. lewa w góre odpowiedz

    • avatar

      anonim  

      Mialem podobna sytuacje i pewnie wielu kierowcow... wlaczam sie do ruchu ( lewy migacz) patrze w lewo w prawo jeszcze raz w prawo i widze samochod z wlaczonym prawym kierunkiem ( jakies 100m wczesniej jest krzyzowka i zjezdzal z niej), mysle ze bedzie wjezdzaj tutaj skad ja chce wyjechac no i zonk .... ruszylem szybko, kierowca z lewej mial dobry refleks , nic sie nie stalo, po sytuacji obydwaj podjechalismy do siebie. Mialem niesluszne pretensje o jego kierunek ale przeprosilem, no itak to bywa odpowiedz

    • avatar

      anonim  

      W przypadku kolizji winą by były obarczone obydwie strony. Motocyklista za jazdę w ciągle włączonym kierunkowskazem, kierowca Alfy ''zasada ograniczonego zaufania" odpowiedz

    • avatar

      anonim  

      Zabrakło tzw... intuicji i zerknięcia ponownie w lewo ;-) odpowiedz

    • avatar

      JARPPI  

      joker71 jak kto winny? WINNY bylby kierowca alfy, wlaczony kierunkowskaz sygnalizuje zamiar skretu, lub zmiany pasa, ale z tego zamiaru masz mozliwosc zrezygnowac i tutaj pojawia sie ZASADA OGRANICZONEGO ZAUFANIA! odpowiedz

    • avatar

      anonim  

      zapierdala i nie dał szansy się zobaczyć odpowiedz

    • avatar

      anonim  

      sygnalizacja jedynie sygnalizatorem czyli tym dzwiękowym odpowiedz

    • avatar

      anonim  

      @anonim: Skad wies idioto ze sygnalizowal skret? odpowiedz

    • avatar

      anonim  

      @anonim: Pier@*!#ij sie w czolo. odpowiedz