Komentarze
anonim+ 42
kto byłby winny w przypadku kolizji?
Kierowca nie miał pierwszeństwa, więc jest winny. odpowiedzanonim+ 30
@anonim: Wina kierowcy osobówki ! nie miał prawa wyjechać
Jest takie coś jak "ZASADA OGRANICZONEGO ZAUFANIA " Art. 4
Pozdrawiam odpowiedzanonim+ 3
@anonim: Oprócz tego w prawie o ruchu drogowym jest wyraźnie napisane że "włączony kierunkowskaz nie zobowiązuje do wykonania manewru" odpowiedz
Pokaż wszystkie odpowiedzi [10]anonim+ 7
ja tez opierdalam wszystkich za kierunki. Prawie co dzien . Ale lepiej objebac goscia by pamietal zamiast by go zeskrobywali z aswaltu i innych przy okazji . Tak ? odpowiedz
anonim+ 2
@anonim: Czy nie ? Zdecydowałeś się ? odpowiedz
anonim
Mialem podobna sytuacje i pewnie wielu kierowcow... wlaczam sie do ruchu ( lewy migacz) patrze w lewo w prawo jeszcze raz w prawo i widze samochod z wlaczonym prawym kierunkiem ( jakies 100m wczesniej jest krzyzowka i zjezdzal z niej), mysle ze bedzie wjezdzaj tutaj skad ja chce wyjechac no i zonk .... ruszylem szybko, kierowca z lewej mial dobry refleks , nic sie nie stalo, po sytuacji obydwaj podjechalismy do siebie. Mialem niesluszne pretensje o jego kierunek ale przeprosilem, no itak to bywa odpowiedz
anonim
W przypadku kolizji winą by były obarczone obydwie strony. Motocyklista za jazdę w ciągle włączonym kierunkowskazem, kierowca Alfy ''zasada ograniczonego zaufania" odpowiedz
anonim
Zabrakło tzw... intuicji i zerknięcia ponownie w lewo ;-) odpowiedz
anonim
zapierdala i nie dał szansy się zobaczyć odpowiedz
anonim
sygnalizacja jedynie sygnalizatorem czyli tym dzwiękowym odpowiedz
anonim
@anonim: Skad wies idioto ze sygnalizowal skret? odpowiedz
anonim
@anonim: Pier@*!#ij sie w czolo. odpowiedz