Dodał: salonowiec
Posiedzenie sądu oraz wsparcie przed budynkjem dla Kazimierza Korabińskiego – podziemnego drukarza z czasów stanu wojennego.
Ta historia zaczęła się 12 kwietnia 2016 roku, kiedy krakowski sędzia znów umorzył sprawę przeciwko komunistycznym zbrodniarzom. Poszkodowani ludzie podnieśli krzyk, były gwizdy, wrzawa, a z drugiej strony agresywna reakcja sądowych policjantów pod dyktando sędziego Maczugi. Policjant Chechelski usłyszał 2 brzydkie słowa ( czerwona kurwa) pod adresem komunistycznego zbrodniarza Czesława Kiszczaka – rzekomo z ust działacza niepodległościowego Kazimierza Korabińskiego.
Zdjęcia:
Józef Wieczorek
Marek " Marecki" Majcher
21.09.2017 Kraków
Ta historia zaczęła się 12 kwietnia 2016 roku, kiedy krakowski sędzia znów umorzył sprawę przeciwko komunistycznym zbrodniarzom. Poszkodowani ludzie podnieśli krzyk, były gwizdy, wrzawa, a z drugiej strony agresywna reakcja sądowych policjantów pod dyktando sędziego Maczugi. Policjant Chechelski usłyszał 2 brzydkie słowa ( czerwona kurwa) pod adresem komunistycznego zbrodniarza Czesława Kiszczaka – rzekomo z ust działacza niepodległościowego Kazimierza Korabińskiego.
Zdjęcia:
Józef Wieczorek
Marek " Marecki" Majcher
21.09.2017 Kraków