Sport w Jaworznie ma szanse przejść transformację01:08:06
zwiń opis video
pokaż opis video
Dodał: dlaCiebietv
Skąd taka moja pewność? Po ostatniej rozmowie z trzema przedstawicielami tej branży jestem wręcz pewny, że potencjał, który nasze miasto skrywa, w końcu ujrzy światło dzienne.
Kolejny raz rozmowa przynosi efekt i pojawiają się pomysły na odrodzenie sportu w mieście. Godzina poświęcona na debatę z Prezesem Szczakowianki Jaworzno Andrzejem Sojką, Prezesem JaworTeamu Przemysławem Siedlińskim oraz trenerem koszykówki mężczyzn MCKiS Łukaszem Ciołczykiem pozwoliła, na wyciągniecie kilku ważnych wniosków.
Po pierwsze: Jakie są problemy sportu w Jaworznie? Dużym kłopotem jest brak młodzieżowców, którzy reprezentowaliby odpowiedni poziom. Dzieci do uprawiania sportu nie brakuje, jednakże na pewnym etapie wieku pojawia się tzw. dziura, w której po prostu nie ma trenowania. Jak zauważył trener Łukasz Ciołczyk utrata narybku młodzieżowego często spowodowana jest naciskiem na osiągane wyniki we wcześniejszych etapach edukacji sportowej, a nie na sam rozwój dzieciaków, co powoduje, że dzieci się zniechęcają i rezygnują.
W jaworznickim sporcie brakuje także sponsorów. Miasto tylko w pewnej części finansuje kluby, które budżet muszą dopinać poprzez wpłaty prywatnych inwestorów, którzy nie są skorzy do finansowania rozgrywek seniorskich. Prezes Andrzej Sojka zauważył, że poważne firmy chcą sponsorować albo sekcje dziecięce, albo sport na najwyższym poziomie, a nie na przykład rozgrywki 4-ligi piłkarskiej. Pamiętać trzeba także, że dzisiaj każdy, kto uprawia sport na jakimś poziomie, chciałby dostawać za to gratyfikację finansową, a niestety fundusze są ograniczone. Przysłowiowy worek pieniędzy z pewnością pomógłby, jednakże nie rozwiązałby wszystkich kłopotów.
Problemem jest także brak stałej, duży rzeszy kibiców, którzy byliby skorzy, aby przychodzić na widowiska i płacić za bilety lub karnety. Widownia także chce oglądać sport na najwyższym poziomie, szczególnie wtedy, jeżeli za niego dodatkowo płaci. Jeżeli więc dane kluby sportowe nie walczą o najwyższe cele, to ludziom ciężko przychodzi kupowanie biletów czy karnetów, co jest zrozumiałe. Tutaj jednak potrzeba naprawdę dużej ilości czasu, żeby społeczeństwo zbudowało pewną sportową tożsamość, która wiele lat temu było wśród mieszkańców, ale niestety dzisiaj ciężko ją uświadczyć na skale całego miasta.
Co zrobić, aby sport się odrodził? Remedium na to wydaje się, że przedstawił Prezes Przemysław Siedliński, który zaproponował tzw. zasadę trójkąta, czyli dobrej współpracy klubów sportowych z miastem oraz sponsorami. Jeżeli wszystkie 3 podmioty potrafią się porozumieć, to mogą wzajemnie się promować i wspierać.
Dla przykładu, jeżeli kluby są odpowiednio dofinansowane np. przez miasto, to mogą osiągać świetne wyniki sportowe, a to przekłada się na zainteresowanie kibiców, czy mediów, a to przekłada się na finansowy zysk i przyjście kolejnych sponsorów. Im głośniej, tym lepiej jednakowo dla klubu, jak i jego sponsorów, a także samego miasta. Wszyscy wzajemnie się napędzają w wielkim uproszczeniu.
Kolejnym pomysłem, który mógłby okazać się rewelacyjny dla jaworznickiego sportu, jest stworzenie Jaworznickiego Centrum Sportów Walki, które mieściłoby w jednym obiekcie ring bokserski, czy oktagon, a także odpowiedni sprzęt do uprawiania różnych sportów walki. Jak zauważył Prezes Siedliński dałoby to ogromne możliwości rozwoju i współpracy różnych klubów sportowych, a za tym szłyby oczywiście wyniki i rozpoznawalność.
Świetną ideą, którą podrzucił trener Ciołczyk, byłoby także urozmaicenie treningów danych sekcji sportowych, tak aby dzieciaki mogły same na własnej skórze przekonać się, która dziedzina sportowa jest dla nich najlepsza. Raz na jakiś czas młodzi koszykarze wybraliby się na trening sportów walki lub piłki nożnej i odwrotnie. Daje to możliwość znalezienia wśród młodych jaworznian, tych jednostek, które mają największe predyspozycje do uprawiania danego sportu. W mojej głowie ten pomysł rozszerzył się do urozmaicania lekcji WF-u. Nie byłoby to genialne, gdyby dzieciaki w ramach lekcji wychowania fizycznego raz na miesiąc lub kwartał szły na zajęcia sportowe do danego klubu współpracującego z miastem? Jak dla mnie pomysł rewelacja.
Wniosków z tego rodzaju spotkań i debat można by wyciągnąć jeszcze więcej, gdyby spotykać się regularnie i po prostu rozmawiać. Znowu to napisze i podkreślę ROZMOWA JEST WAŻNA, TYLKO TAK MOŻNA POZYTYWNIE WPŁYNĄĆ NA MIASTO, W KTÓRYM SIĘ ŻYJE.
Sport wróci na właściwe tory i jest tego bardziej niż pewny.
Materiał pochodzi ze strony https://www.jaw.pl
#jaworzno #jawpl
Kolejny raz rozmowa przynosi efekt i pojawiają się pomysły na odrodzenie sportu w mieście. Godzina poświęcona na debatę z Prezesem Szczakowianki Jaworzno Andrzejem Sojką, Prezesem JaworTeamu Przemysławem Siedlińskim oraz trenerem koszykówki mężczyzn MCKiS Łukaszem Ciołczykiem pozwoliła, na wyciągniecie kilku ważnych wniosków.
Po pierwsze: Jakie są problemy sportu w Jaworznie? Dużym kłopotem jest brak młodzieżowców, którzy reprezentowaliby odpowiedni poziom. Dzieci do uprawiania sportu nie brakuje, jednakże na pewnym etapie wieku pojawia się tzw. dziura, w której po prostu nie ma trenowania. Jak zauważył trener Łukasz Ciołczyk utrata narybku młodzieżowego często spowodowana jest naciskiem na osiągane wyniki we wcześniejszych etapach edukacji sportowej, a nie na sam rozwój dzieciaków, co powoduje, że dzieci się zniechęcają i rezygnują.
W jaworznickim sporcie brakuje także sponsorów. Miasto tylko w pewnej części finansuje kluby, które budżet muszą dopinać poprzez wpłaty prywatnych inwestorów, którzy nie są skorzy do finansowania rozgrywek seniorskich. Prezes Andrzej Sojka zauważył, że poważne firmy chcą sponsorować albo sekcje dziecięce, albo sport na najwyższym poziomie, a nie na przykład rozgrywki 4-ligi piłkarskiej. Pamiętać trzeba także, że dzisiaj każdy, kto uprawia sport na jakimś poziomie, chciałby dostawać za to gratyfikację finansową, a niestety fundusze są ograniczone. Przysłowiowy worek pieniędzy z pewnością pomógłby, jednakże nie rozwiązałby wszystkich kłopotów.
Problemem jest także brak stałej, duży rzeszy kibiców, którzy byliby skorzy, aby przychodzić na widowiska i płacić za bilety lub karnety. Widownia także chce oglądać sport na najwyższym poziomie, szczególnie wtedy, jeżeli za niego dodatkowo płaci. Jeżeli więc dane kluby sportowe nie walczą o najwyższe cele, to ludziom ciężko przychodzi kupowanie biletów czy karnetów, co jest zrozumiałe. Tutaj jednak potrzeba naprawdę dużej ilości czasu, żeby społeczeństwo zbudowało pewną sportową tożsamość, która wiele lat temu było wśród mieszkańców, ale niestety dzisiaj ciężko ją uświadczyć na skale całego miasta.
Co zrobić, aby sport się odrodził? Remedium na to wydaje się, że przedstawił Prezes Przemysław Siedliński, który zaproponował tzw. zasadę trójkąta, czyli dobrej współpracy klubów sportowych z miastem oraz sponsorami. Jeżeli wszystkie 3 podmioty potrafią się porozumieć, to mogą wzajemnie się promować i wspierać.
Dla przykładu, jeżeli kluby są odpowiednio dofinansowane np. przez miasto, to mogą osiągać świetne wyniki sportowe, a to przekłada się na zainteresowanie kibiców, czy mediów, a to przekłada się na finansowy zysk i przyjście kolejnych sponsorów. Im głośniej, tym lepiej jednakowo dla klubu, jak i jego sponsorów, a także samego miasta. Wszyscy wzajemnie się napędzają w wielkim uproszczeniu.
Kolejnym pomysłem, który mógłby okazać się rewelacyjny dla jaworznickiego sportu, jest stworzenie Jaworznickiego Centrum Sportów Walki, które mieściłoby w jednym obiekcie ring bokserski, czy oktagon, a także odpowiedni sprzęt do uprawiania różnych sportów walki. Jak zauważył Prezes Siedliński dałoby to ogromne możliwości rozwoju i współpracy różnych klubów sportowych, a za tym szłyby oczywiście wyniki i rozpoznawalność.
Świetną ideą, którą podrzucił trener Ciołczyk, byłoby także urozmaicenie treningów danych sekcji sportowych, tak aby dzieciaki mogły same na własnej skórze przekonać się, która dziedzina sportowa jest dla nich najlepsza. Raz na jakiś czas młodzi koszykarze wybraliby się na trening sportów walki lub piłki nożnej i odwrotnie. Daje to możliwość znalezienia wśród młodych jaworznian, tych jednostek, które mają największe predyspozycje do uprawiania danego sportu. W mojej głowie ten pomysł rozszerzył się do urozmaicania lekcji WF-u. Nie byłoby to genialne, gdyby dzieciaki w ramach lekcji wychowania fizycznego raz na miesiąc lub kwartał szły na zajęcia sportowe do danego klubu współpracującego z miastem? Jak dla mnie pomysł rewelacja.
Wniosków z tego rodzaju spotkań i debat można by wyciągnąć jeszcze więcej, gdyby spotykać się regularnie i po prostu rozmawiać. Znowu to napisze i podkreślę ROZMOWA JEST WAŻNA, TYLKO TAK MOŻNA POZYTYWNIE WPŁYNĄĆ NA MIASTO, W KTÓRYM SIĘ ŻYJE.
Sport wróci na właściwe tory i jest tego bardziej niż pewny.
Materiał pochodzi ze strony https://www.jaw.pl
#jaworzno #jawpl
więcej
Komentarze
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie (zobacz naszą politykę). Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki. RODO - Informacje