Empatia w codziennym życiu jako wartość deficytowa (9)00:12:04
zwiń opis video
pokaż opis video
Dodał: Jednoslad-pl
Szkoda, że tak wiele osób odznacza się kompletnym jej brakiem. Egoizmem, zapatrzeniem tylko w swoje potrzeby. Bez refleksji i wgląd na drugiego człowieka.
Chcesz wesprzeć moją działalność? Możesz to zrobić wybierając moją odzież made in Poland na https://prawie.pro. Obserwuj mnie również na Instagramie: https://www.instagram.com/prawie_pro
Cześć.
Tutaj Leszek.
Witam na moim podcaście, który tworzę w oparciu zarówno o Spotify, iTunes, You Tube jak i Instagram. Dzisiaj tematyka mało sportowa, ale tak naprawdę sprowokowana jest poprzez najtrudniejszy start w moim życiu i najtrudniejszy start tego roku, który miał miejsce w Gdyni na Ironmanie, na dystansie sprinterskim. Ci, co mieli okazję oglądać moje wideo na YT albo samemu brać udział właśnie w tej rywalizacji, to wiedzą jak ciężkie warunki nasz wszystkich czekały, jak wysokie były fale, jak ciężko nabierało się powietrza, jak wiele było osób w jednym miejscu, bo ponad 700, jak wiele było momentów, kiedy naprawdę można było wpaść w panikę na otwartej wodzie, której się boję, ale nie wstydzę o tym rozmawiać. Ćwiczyłem sobie awaryjnie techniki relaksacyjne, jakbym czuł, że coś będzie w tak w trudnych warunkach na otwartej wodzie po prostu odwracam się na plecy, patrzę w niebo, biorę parę głębokich wdechów i mam nadzieję, że płynę dalej. Tak też zrobiłem, bo było naprawdę grubo. I wtedy usłyszałem pytanie z tego płynącego tłumu: hej, czy wszystko jest z tobą w porządku? Płyniesz? wiecie, jakie to było pokrzepiające? To, że kogoś interesuje mój los, to, że ktoś chce mi kurtuazyjnie pomóc, bo wiadomo, że mi nie pomoże w takiej sytuacji, nawet, jeżeli bym stwierdził, że zawracam albo, że właśnie teraz wpadam w panikę.
To jest niesamowite; zainteresował mój los inną, zupełnie obcą osobę. To się nazywa EMPATIA deficytowa cecha współczesnego zachodniego społeczeństwa, tak mi się wydaje. Dla mnie empatia jest niezwykle ważna, z tego względu, że też się tego nie wstydzę, być może jestem nadmiernie wrażliwy jak na dorosłego mężczyznę i staram się być empatyczny względem drugiego człowieka. Staram się być wyrozumiały, staram się oferować pomoc, chodź bardzo często mam wrażenie, że robię to kosztem samego siebie, i że jest to, bardzo często, obciążające, i że bardzo często, niestety, nie można liczyć na wzajemność z drugiej strony. Tak, jakby ta empatia, to zrozumienie, chęć pomocy, trafiała w pustkę. Oczywiście jest coś takiego, jak karma, ale jak szanuję filozofię buddyzmu, tak akurat z karmą, ja osobiście się nie zgadzam. Być może, dlatego, ponieważ ultra rzadko mogę liczyć na dobrą karmę, żeby ona wracała. Czasami jest to troszeczkę dołujące i tyczy się to także sportu.
Bardzo obca jest mi rywalizacja po trupach do celu i naprawdę, dla mnie wydaje się dużo istotniejsze pocieszyć kogoś na trasie i stracić przez to 10 sekund niż mieć wszystkich dookoła w dupie, widząc tym bardziej, że coś się dzieje, że komuś spadł łańcuch albo w sytuacji, kiedy ktoś mnie pyta, czy nie jest przypadkiem nadmiernie blady; nie, nie jesteś blady, leć dalej. Tutaj nie chodzi o to, żeby powiedzieć: jestem wspaniały, jestem niesamowicie uduchowiony. Nie. Po prostu tak mam i to nie jest moja zasługa, właśnie to, że jestem przesadnie empatyczny względem drugiego człowieka, i nie mogę liczyć, bardzo często, na wzajemność wtedy, kiedy podświadomie oczekiwałbym tego.
To tyczy się, rzecz jasna, nie tylko sportu, ale tyczy się ogółem współ istnienia, jako my, społeczeństwo, wśród anonimowych ludzi, w kolejce, na lotnisku, na bramkach security, na drodze. Co Ci szkodzi wpuścić tego pieszego na jezdnię, jeżeli widzisz, że pada deszcz, wieje wiatr a on się akurat śpieszy na autobus? Ja stracę tylko 5 s., ale on, być może, dzięki temu, nie spóźni się do pracy i będzie s
Chcesz wesprzeć moją działalność? Możesz to zrobić wybierając moją odzież made in Poland na https://prawie.pro. Obserwuj mnie również na Instagramie: https://www.instagram.com/prawie_pro
Cześć.
Tutaj Leszek.
Witam na moim podcaście, który tworzę w oparciu zarówno o Spotify, iTunes, You Tube jak i Instagram. Dzisiaj tematyka mało sportowa, ale tak naprawdę sprowokowana jest poprzez najtrudniejszy start w moim życiu i najtrudniejszy start tego roku, który miał miejsce w Gdyni na Ironmanie, na dystansie sprinterskim. Ci, co mieli okazję oglądać moje wideo na YT albo samemu brać udział właśnie w tej rywalizacji, to wiedzą jak ciężkie warunki nasz wszystkich czekały, jak wysokie były fale, jak ciężko nabierało się powietrza, jak wiele było osób w jednym miejscu, bo ponad 700, jak wiele było momentów, kiedy naprawdę można było wpaść w panikę na otwartej wodzie, której się boję, ale nie wstydzę o tym rozmawiać. Ćwiczyłem sobie awaryjnie techniki relaksacyjne, jakbym czuł, że coś będzie w tak w trudnych warunkach na otwartej wodzie po prostu odwracam się na plecy, patrzę w niebo, biorę parę głębokich wdechów i mam nadzieję, że płynę dalej. Tak też zrobiłem, bo było naprawdę grubo. I wtedy usłyszałem pytanie z tego płynącego tłumu: hej, czy wszystko jest z tobą w porządku? Płyniesz? wiecie, jakie to było pokrzepiające? To, że kogoś interesuje mój los, to, że ktoś chce mi kurtuazyjnie pomóc, bo wiadomo, że mi nie pomoże w takiej sytuacji, nawet, jeżeli bym stwierdził, że zawracam albo, że właśnie teraz wpadam w panikę.
To jest niesamowite; zainteresował mój los inną, zupełnie obcą osobę. To się nazywa EMPATIA deficytowa cecha współczesnego zachodniego społeczeństwa, tak mi się wydaje. Dla mnie empatia jest niezwykle ważna, z tego względu, że też się tego nie wstydzę, być może jestem nadmiernie wrażliwy jak na dorosłego mężczyznę i staram się być empatyczny względem drugiego człowieka. Staram się być wyrozumiały, staram się oferować pomoc, chodź bardzo często mam wrażenie, że robię to kosztem samego siebie, i że jest to, bardzo często, obciążające, i że bardzo często, niestety, nie można liczyć na wzajemność z drugiej strony. Tak, jakby ta empatia, to zrozumienie, chęć pomocy, trafiała w pustkę. Oczywiście jest coś takiego, jak karma, ale jak szanuję filozofię buddyzmu, tak akurat z karmą, ja osobiście się nie zgadzam. Być może, dlatego, ponieważ ultra rzadko mogę liczyć na dobrą karmę, żeby ona wracała. Czasami jest to troszeczkę dołujące i tyczy się to także sportu.
Bardzo obca jest mi rywalizacja po trupach do celu i naprawdę, dla mnie wydaje się dużo istotniejsze pocieszyć kogoś na trasie i stracić przez to 10 sekund niż mieć wszystkich dookoła w dupie, widząc tym bardziej, że coś się dzieje, że komuś spadł łańcuch albo w sytuacji, kiedy ktoś mnie pyta, czy nie jest przypadkiem nadmiernie blady; nie, nie jesteś blady, leć dalej. Tutaj nie chodzi o to, żeby powiedzieć: jestem wspaniały, jestem niesamowicie uduchowiony. Nie. Po prostu tak mam i to nie jest moja zasługa, właśnie to, że jestem przesadnie empatyczny względem drugiego człowieka, i nie mogę liczyć, bardzo często, na wzajemność wtedy, kiedy podświadomie oczekiwałbym tego.
To tyczy się, rzecz jasna, nie tylko sportu, ale tyczy się ogółem współ istnienia, jako my, społeczeństwo, wśród anonimowych ludzi, w kolejce, na lotnisku, na bramkach security, na drodze. Co Ci szkodzi wpuścić tego pieszego na jezdnię, jeżeli widzisz, że pada deszcz, wieje wiatr a on się akurat śpieszy na autobus? Ja stracę tylko 5 s., ale on, być może, dzięki temu, nie spóźni się do pracy i będzie s
więcej
Komentarze
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie (zobacz naszą politykę). Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki. RODO - Informacje