Fundacja rozbójnicza, która zorganizowała tę „debatę” nazywając ją społeczną najwyraźniej na Was sobie połamała zęby... Chyba liczyli na coś innego. Koniecznie chcieli się dowiedzieć „Gdzie przebiega granica kompromisu?”. Fundacja Aktywnych Obywateli im. Józefa Dietla będąca organizatorem spotkania salę wybrała w takim miejscu, że nikomu to nie było po drodze. Pomimo tego, że sale w naszej okolicy były dostępne ( Piaskownica, Kontynenty, SP 27 ). Nikt nie został poinformowany w rozsądnym terminie. Na trzy dni przed spotkaniem ukazały się informacje w prasie, więc kto nie czyta Gazety Wyborczej, ten do dziś o spotkaniu może nie wiedzieć. Podobno były też jakieś ulotki w środę w skrzynkach. No, może i były, ale w środę, w sumie mogło ich już nie być, bo spotkanie miało być w czwartek, a inna sprawa, że ulotki jak to ulotki, pewnie wylądowały w koszu. Nikt z organizatorów nie powiedział do tej pory czemu miało służyć to spotkanie. Już nie wspomnę o znajomości tematu. Można sobie przeczytać w prasie.


Wszystkim mieszkańcom, a także naszym radnym należą się wielkie podziękowania, że pomimo wszystko daliście radę przyjść, że dzielnie broniliście naszych racji. Dzięki Wam cały Kraków wie, że tutaj granica kompromisu przebiega wzdłuż granicy parku.