Czy pokój jest jeszcze możliwy - Berliński Marsz dla Życia - BMS Pro Life00:20:15
zwiń opis video
pokaż opis video
Dodał: PolecaneABC
Czy pokój jest jeszcze możliwy - Berliński Marsz dla Życia - Co homoseksualiści myślą o Marszu dla Życia - BMS Pro Life
DOŁĄCZ DO GRONA PRO LIFE ► http://bit.ly/1S5DYJu ✔
ZACHĘCAMY DO KOMENTOWANIA!
17 września 2016 r. ok. godziny 13:00, Berlin. Tłum ludzi powoli gromadzi się na placu przed Reichstagiem wokół wcześniej przygotowanej sceny. Młodzi, dzieci i osoby starsze, większość trzyma w rękach tablice z treściami o charakterze pro-life w języku niemieckim. Za chwilę wyruszą w marszu, będącym symbolem otwartego promowania wartości, których pragną bronić. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda normalnie. W kraju demokratycznym zebrała się pewna część społeczeństwa, która zgodnie z przysługującym jej prawem chce w pokojowy sposób zamanifestować ważną dla nich ideę – obronę życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Takie marsze organizuje się przecież również w Polsce. Jednak każdy stojący na uboczu obserwator od razu zauważy zbyt dużą liczbę policjantów, która nie pasuje do tak „pokojowej manifestacji”…
Bractwo Małych Stópek podobnie jak w latach poprzednich postanowiło wesprzeć swoją obecnością berlińskich obrońców życia na marszu. Ci z nas, którzy przyjechali tu nie po raz pierwszy dobrze wiedzieli czego się mogą spodziewać. Marsz dla Życia w Berlinie podobnie jak każdy Marsz dla Życia w Polsce jest organizowany po to, aby pokazać jak wielu jest ludzi, którzy uważają życie za prawdziwy cud i cenią je wyżej niż jakąkolwiek inną wartość. Jednakże podczas gdy w Polsce krytyka marszów dla życia nie przeszkadza ich organizatorom w przemarszu ani nie ubliża otwarcie jego uczestnikom, to w Berlinie przybiera ona formę kontrmanifestacji, która w wulgarny sposób szydzi i obraża wszystkich stających na jej drodze obrońców życia.
Relacjonowałam już niejeden berliński marsz dla życia i tym razem postanowiłam bliżej przyjrzeć się wpierw happeningowi, który już od 4 lat dokładnie w dniu Marszu dla Życia w Berlinie na pół godziny przed jego wyruszeniem, organizują jego przeciwnicy pod Bramą Brandenburską. Kiedy zjawiłam się tam, zobaczyłam że dopiero się przygotowują. Było ich ok. 15, w większości kobiety, krótko ścięte, przebierały się w czarne bluzki z fioletowym napisem „Moje ciało, mój wybór” w języku niemieckim.
Są tu osoby z różnych środowisk lewicowych, członkowie partii politycznych, aktywiści, którzy walczą o równouprawnienie osób homoseksualnych w naszym kraju, ale również wszyscy Ci, którzy popierają naszą walkę z zakazem aborcji, czyli walkę z paragrafem 218 kodeksu karnego, który dopuszcza przerwanie ciąży tylko do 12 tygodnia od zapłodnienia – tłumaczy mi jedna ze współorganizatorek happeningu i pokazuje swoją tablicę, na której widnieje skreślona liczba 218 ze znakiem paragrafu oraz drugą z napisem „My body, my choice” (Moje ciało, mój wybór) – chcemy mówić do wszystkich mieszkańców Berlina i do wszystkich, którzy nas usłyszą, że jesteśmy za tym, aby kobieta w każdej sytuacji mogła decydować czy chce urodzić czy nie.
Kiedy dopytuję, który to już ich happening i czym się kierują wybierając jego datę odpowiadają krótko i niezwykle otwarcie:
Robimy to już od 4 lat i zawsze w dniu w którym fundamentaliści organizują ten swój marsz dla życia. Idziemy tam do nich i staramy się ich zakrzyczeć. Ja wiem, że jest demokracja, ale uważam że takie marsze powinny być nielegalne, bo nikt nie ma prawa mówić mi co mogę, a co nie.
Potem udało mi się nawet porozmawiać z główną organizatorką happeningu. Była to miła starsza pani, która poza utartym frazesem, że angażuje się w organizację tego happeningu, bo chce uświadomić ludziom, że nie każda kobieta musi chcieć dziecka, podzieliła się ze mną opinią na temat berlińskiego marszu dla życia:
To jest nie do pomyślenia, żeby w centrum Berlina gromadziła się tak wielka grupa konserwatystów, z nazistowskimi zapędami.
Wtedy nie wytrzymała stojąca obok niej kobieta i dodała:
Nie możemy na to pozwolić. Mamy demokrację, więc mają prawo się organizować, ale my musimy ich powstrzymać, to fundamentaliści rozsiewający propagandę...
Dołącz do Obrońców Życia!
=== KLIKNIJ LINK ===
* Zobacz więcej naszych filmów - SUBSKRYBUJ► http://bit.ly/1S5DYJu ✔
* Na Facebook► https://fb.com/BractwoMalychStopek ✔
* Poznaj nas bliżej poprzez Stronę internetową► http://DlaZycia.info ✔
Wesprzyj nas darowizną!
DLA PRZESYŁAJĄCYCH Z POLSKIEGO KONTA:
Fundacja Małych Stópek
Pl. Matki Teresy z Kalkuty 5
71-622 Szczecin
13 2030 0045 1110 0000 0231 0120
tytuł przelewu: DAROWIZNA
DLA PRZESYŁAJĄCYCH Z ZAGRANICZNEGO KONTA:
SWIFT (BIC): GOPZPLPW
IBAN: PL 13203000451110000002310120
tytuł przelewu: DAROWIZNA
...aby wprowadzić w czyn wielką strategię Obrony Życia.
DOŁĄCZ DO GRONA PRO LIFE ► http://bit.ly/1S5DYJu ✔
ZACHĘCAMY DO KOMENTOWANIA!
17 września 2016 r. ok. godziny 13:00, Berlin. Tłum ludzi powoli gromadzi się na placu przed Reichstagiem wokół wcześniej przygotowanej sceny. Młodzi, dzieci i osoby starsze, większość trzyma w rękach tablice z treściami o charakterze pro-life w języku niemieckim. Za chwilę wyruszą w marszu, będącym symbolem otwartego promowania wartości, których pragną bronić. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda normalnie. W kraju demokratycznym zebrała się pewna część społeczeństwa, która zgodnie z przysługującym jej prawem chce w pokojowy sposób zamanifestować ważną dla nich ideę – obronę życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Takie marsze organizuje się przecież również w Polsce. Jednak każdy stojący na uboczu obserwator od razu zauważy zbyt dużą liczbę policjantów, która nie pasuje do tak „pokojowej manifestacji”…
Bractwo Małych Stópek podobnie jak w latach poprzednich postanowiło wesprzeć swoją obecnością berlińskich obrońców życia na marszu. Ci z nas, którzy przyjechali tu nie po raz pierwszy dobrze wiedzieli czego się mogą spodziewać. Marsz dla Życia w Berlinie podobnie jak każdy Marsz dla Życia w Polsce jest organizowany po to, aby pokazać jak wielu jest ludzi, którzy uważają życie za prawdziwy cud i cenią je wyżej niż jakąkolwiek inną wartość. Jednakże podczas gdy w Polsce krytyka marszów dla życia nie przeszkadza ich organizatorom w przemarszu ani nie ubliża otwarcie jego uczestnikom, to w Berlinie przybiera ona formę kontrmanifestacji, która w wulgarny sposób szydzi i obraża wszystkich stających na jej drodze obrońców życia.
Relacjonowałam już niejeden berliński marsz dla życia i tym razem postanowiłam bliżej przyjrzeć się wpierw happeningowi, który już od 4 lat dokładnie w dniu Marszu dla Życia w Berlinie na pół godziny przed jego wyruszeniem, organizują jego przeciwnicy pod Bramą Brandenburską. Kiedy zjawiłam się tam, zobaczyłam że dopiero się przygotowują. Było ich ok. 15, w większości kobiety, krótko ścięte, przebierały się w czarne bluzki z fioletowym napisem „Moje ciało, mój wybór” w języku niemieckim.
Są tu osoby z różnych środowisk lewicowych, członkowie partii politycznych, aktywiści, którzy walczą o równouprawnienie osób homoseksualnych w naszym kraju, ale również wszyscy Ci, którzy popierają naszą walkę z zakazem aborcji, czyli walkę z paragrafem 218 kodeksu karnego, który dopuszcza przerwanie ciąży tylko do 12 tygodnia od zapłodnienia – tłumaczy mi jedna ze współorganizatorek happeningu i pokazuje swoją tablicę, na której widnieje skreślona liczba 218 ze znakiem paragrafu oraz drugą z napisem „My body, my choice” (Moje ciało, mój wybór) – chcemy mówić do wszystkich mieszkańców Berlina i do wszystkich, którzy nas usłyszą, że jesteśmy za tym, aby kobieta w każdej sytuacji mogła decydować czy chce urodzić czy nie.
Kiedy dopytuję, który to już ich happening i czym się kierują wybierając jego datę odpowiadają krótko i niezwykle otwarcie:
Robimy to już od 4 lat i zawsze w dniu w którym fundamentaliści organizują ten swój marsz dla życia. Idziemy tam do nich i staramy się ich zakrzyczeć. Ja wiem, że jest demokracja, ale uważam że takie marsze powinny być nielegalne, bo nikt nie ma prawa mówić mi co mogę, a co nie.
Potem udało mi się nawet porozmawiać z główną organizatorką happeningu. Była to miła starsza pani, która poza utartym frazesem, że angażuje się w organizację tego happeningu, bo chce uświadomić ludziom, że nie każda kobieta musi chcieć dziecka, podzieliła się ze mną opinią na temat berlińskiego marszu dla życia:
To jest nie do pomyślenia, żeby w centrum Berlina gromadziła się tak wielka grupa konserwatystów, z nazistowskimi zapędami.
Wtedy nie wytrzymała stojąca obok niej kobieta i dodała:
Nie możemy na to pozwolić. Mamy demokrację, więc mają prawo się organizować, ale my musimy ich powstrzymać, to fundamentaliści rozsiewający propagandę...
Dołącz do Obrońców Życia!
=== KLIKNIJ LINK ===
* Zobacz więcej naszych filmów - SUBSKRYBUJ► http://bit.ly/1S5DYJu ✔
* Na Facebook► https://fb.com/BractwoMalychStopek ✔
* Poznaj nas bliżej poprzez Stronę internetową► http://DlaZycia.info ✔
Wesprzyj nas darowizną!
DLA PRZESYŁAJĄCYCH Z POLSKIEGO KONTA:
Fundacja Małych Stópek
Pl. Matki Teresy z Kalkuty 5
71-622 Szczecin
13 2030 0045 1110 0000 0231 0120
tytuł przelewu: DAROWIZNA
DLA PRZESYŁAJĄCYCH Z ZAGRANICZNEGO KONTA:
SWIFT (BIC): GOPZPLPW
IBAN: PL 13203000451110000002310120
tytuł przelewu: DAROWIZNA
...aby wprowadzić w czyn wielką strategię Obrony Życia.
Film znajduje się w katalogu: Treści Katolickie CDA
więcej
Komentarze
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie (zobacz naszą politykę). Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki. RODO - Informacje