Indoktryno - Edukacja01:01:23
zwiń opis video
pokaż opis video
Dodał: TOMI3356
Z Encyklopedii:
Komisja Edukacji Narodowej (KEN),
pierwsza na ziemiach polskich i w Europie centralnej świecka władza oświatowa, powołana 1773 po rozwiązaniu zakonujezuitów;
miała przejąć prowadzone przez ten zakon szkoły i opracować zasady programowe i organizacyjne nowego systemu szkolnego; reforma szkolnictwa miała stanowić istotne ogniwo reformy państwa, jej celem było wykształcenie pokolenia Polaków świadomych swych obowiązków obywatelskich, wyposażonych w wiedzę użyteczną, opartą na ówczesnych zdobyczach nauki; przejęty przez KEN majątek zakonu miał zapewnić podstawy materialne jej działalności.
Tyle z oficjalnych doniesien.
Czy jeżeli KEN w 1773 roku nie zostałaby powołana to nie chodzilibyśmy teraz do szkoły ?
To zależałoby od Twoich rodziców. W wolnym kraju dzieci są własnością rodziców i to rodzice decydują czy posłać swoje dziecko do szkoły i czego dziecko ma być uczone. Państwowe szkolnictwo (wymysł protestancki, jakże chętnie później powielany przez masonerię) służy tylko uniformizacji umysłów i tresurze narodu na potrzeby establishmentu rządzącego państwem. No i dechrystianizacji, a obecnie to już kompletnej demoralizacji, np. w RFN dzieci w przedszkolach uczy się jak uprawiać seks analny, a rodzice nie mają prawa nie posłać dziecka do państwowej szkoły; polecam niedawny, głośny wywiad Dyktatura seksu z niemiecką socjolog o tym, jak to wygląda w Niemczech.
Państwowe szkolnictwo od początku zostało stworzone w celu upaństwowienia dzieci. Rodzice oddają swoje dzieci na 5 dni w tygodni na pół dnia dziennie państwowym urzędnikom (tzw. nauczycielom), którzy piorą ich dzieciom berety na podstawie programów stworzonych przez kręcący państwem establishment, a do tego rodzice płacą jeszcze za to pod przymusem państwowego aparatu przemocy. Polska jest jednym z (o ile pamiętam - trzech) państw Zachodu, gdzie jest legalne nauczanie domowe zamiast szkolnego, ale oczywiście na podstawie ministerialnego programu nauczania (tresury). Bodaj LPR przeforsowała możliwość nauczania domowego long time ago :) W tej chwili na całym Zachodzie, również w Polsce, idzie nacisk na przymuszenie dzieci do udziału w lekcjach edukacji seksualnej (promocja rozwiązłości i handel antykoncepcją), obniżanie wieku szkolnego (przeforsowano to niedawno w Polsce, mimo masowych protestów rodziców), a zarazem rozszerzono uprawnienia tzw. opieki społecznej, mogącej pod byle pretekstem (np. za nieposyłanie przez rodziców dziecka do demoralizującej i odmóżdżającej państwowej szkoły) odbierać z rodzin dzieci.
Jednocześnie podnosi się podatki do takiego stopnia, że mąż nie jest w stanie sam utrzymać żony i dzieci, więc żona też musi iść tyrać (zamiast siedzieć sobie w domu i wydawać pieniądze męża oraz zajmować się dziećmi, jak to było we wstecznych czasach). Dochodzi więc do sytuacji, że nie dość, że rodzice nie są już własnością dzieci, to prawie ich nie widują. Właścicielem i wychowawcą dzieci jest kręcący państwem establishment, który kontroluje je za pomocą urzędników szkolnych (tzw. nauczycieli) i urzędników opieki (raczej bezpieki) społecznej. Jakis czas temu weszła w życie ustawa o Systemie Informacji Oświatowej, która nakazuje szkołom zakładać wszystkim uczniom teczki od początku edukacji i gromadzić w nich informacje o dzieciach (także o ich życiu rodzinnym, zebrane podczas przesłuchań jakichś szkolnych psychologów)!
Możesz za to podziękować oświeconym z KEN, którzy to wszystko rozpoczęli w naszym kraju w gorących czasach masońskiej rewolucji w Polsce, równoległej do tej we Francji.
Tomi
Komisja Edukacji Narodowej (KEN),
pierwsza na ziemiach polskich i w Europie centralnej świecka władza oświatowa, powołana 1773 po rozwiązaniu zakonujezuitów;
miała przejąć prowadzone przez ten zakon szkoły i opracować zasady programowe i organizacyjne nowego systemu szkolnego; reforma szkolnictwa miała stanowić istotne ogniwo reformy państwa, jej celem było wykształcenie pokolenia Polaków świadomych swych obowiązków obywatelskich, wyposażonych w wiedzę użyteczną, opartą na ówczesnych zdobyczach nauki; przejęty przez KEN majątek zakonu miał zapewnić podstawy materialne jej działalności.
Tyle z oficjalnych doniesien.
Czy jeżeli KEN w 1773 roku nie zostałaby powołana to nie chodzilibyśmy teraz do szkoły ?
To zależałoby od Twoich rodziców. W wolnym kraju dzieci są własnością rodziców i to rodzice decydują czy posłać swoje dziecko do szkoły i czego dziecko ma być uczone. Państwowe szkolnictwo (wymysł protestancki, jakże chętnie później powielany przez masonerię) służy tylko uniformizacji umysłów i tresurze narodu na potrzeby establishmentu rządzącego państwem. No i dechrystianizacji, a obecnie to już kompletnej demoralizacji, np. w RFN dzieci w przedszkolach uczy się jak uprawiać seks analny, a rodzice nie mają prawa nie posłać dziecka do państwowej szkoły; polecam niedawny, głośny wywiad Dyktatura seksu z niemiecką socjolog o tym, jak to wygląda w Niemczech.
Państwowe szkolnictwo od początku zostało stworzone w celu upaństwowienia dzieci. Rodzice oddają swoje dzieci na 5 dni w tygodni na pół dnia dziennie państwowym urzędnikom (tzw. nauczycielom), którzy piorą ich dzieciom berety na podstawie programów stworzonych przez kręcący państwem establishment, a do tego rodzice płacą jeszcze za to pod przymusem państwowego aparatu przemocy. Polska jest jednym z (o ile pamiętam - trzech) państw Zachodu, gdzie jest legalne nauczanie domowe zamiast szkolnego, ale oczywiście na podstawie ministerialnego programu nauczania (tresury). Bodaj LPR przeforsowała możliwość nauczania domowego long time ago :) W tej chwili na całym Zachodzie, również w Polsce, idzie nacisk na przymuszenie dzieci do udziału w lekcjach edukacji seksualnej (promocja rozwiązłości i handel antykoncepcją), obniżanie wieku szkolnego (przeforsowano to niedawno w Polsce, mimo masowych protestów rodziców), a zarazem rozszerzono uprawnienia tzw. opieki społecznej, mogącej pod byle pretekstem (np. za nieposyłanie przez rodziców dziecka do demoralizującej i odmóżdżającej państwowej szkoły) odbierać z rodzin dzieci.
Jednocześnie podnosi się podatki do takiego stopnia, że mąż nie jest w stanie sam utrzymać żony i dzieci, więc żona też musi iść tyrać (zamiast siedzieć sobie w domu i wydawać pieniądze męża oraz zajmować się dziećmi, jak to było we wstecznych czasach). Dochodzi więc do sytuacji, że nie dość, że rodzice nie są już własnością dzieci, to prawie ich nie widują. Właścicielem i wychowawcą dzieci jest kręcący państwem establishment, który kontroluje je za pomocą urzędników szkolnych (tzw. nauczycieli) i urzędników opieki (raczej bezpieki) społecznej. Jakis czas temu weszła w życie ustawa o Systemie Informacji Oświatowej, która nakazuje szkołom zakładać wszystkim uczniom teczki od początku edukacji i gromadzić w nich informacje o dzieciach (także o ich życiu rodzinnym, zebrane podczas przesłuchań jakichś szkolnych psychologów)!
Możesz za to podziękować oświeconym z KEN, którzy to wszystko rozpoczęli w naszym kraju w gorących czasach masońskiej rewolucji w Polsce, równoległej do tej we Francji.
Tomi
więcej
Komentarze
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie (zobacz naszą politykę). Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki. RODO - Informacje