Dodał: STOPCHAM
Jechałem ulicą Francuską w stronę ronda Waszyngtona z zamiarem skręcenia w lewo w ulicę Lipską do domu. W tym czasie starszy Pan w Fordzie wyjechał z podporządkowanej ulicy Berezyńskiej pod prąd (widać na nagraniu), następnie przeciął podwójną ciągłą i uderzył we mnie. Dalej na nagraniu z wideorejestratora słychać zarzuty mężczyzny wobec mnie, że przyspieszyłem, pchałem się. Po pierwszym ostrzeżeniu policją mężczyzna odszedł zrezygnowany, ale na tym nie poprzestał. Podchodząc do mnie, gdy wyszedłem z samochodu zobaczyć jakie są uszkodzenia, stwierdził, że na szczęście nic się nie stało, pokazałem mu jednak, że się stało, to stwierdził, że chce wezwać policję. Po wezwaniu policji na miejsce wyszedłem z samochodu, aby zrobić zdjęcia moich uszkodzeń i uszkodzeń kierowcy Forda, wtedy zaczął się chaos. Mężczyzna wyszedł wymachując rękami zaczął wyzywać mnie od zaj@b^nych cweli, k^t@sów, ch@$ów itp., powiedział, żebym odpi@rd%&ił się od jego samochodu, po czym wsiadł i dokonała się pierwsza próba ucieczki. Stanąłem przed maską gdy gwałtownie wykręcił, próbował mnie przejechać, w trakcie tego zacząłem nagrywać jego zachowanie z telefonu, poszły teksty w stylu ja Cię dopadnę (słychać na nagraniu), ale postanowił jednak zaparkować ponownie. Po tej sytuacji zadzwoniłem ponownie na policję, informując, że mężczyzna jest agresywny, próbuje uciec, prawie mnie przejechał oraz zadzwoniłem po pomoc, abym w razie czego miał świadka i kogoś do pomocy, gdyby kierowca Forda znów postanowił uciec. Po tym incydencie kilka razy wychodził z samochodu i spacerował, raz poszedł do sklepu zostawiając samochód zaparkowany na pasach i trawniku bez włączonych świateł awaryjnych, a po kilkunastu minutach wsiadł ponownie do auta i podjął kolejną próbę ucieczki. Z pomocą mojej mamy mężczyzna nie mógł uciec, ponownie zaczęły się bluzgi oraz agresywne wymachiwanie rękami. Po 45 minutach od pierwszego zgłoszenia przyjechał radiowóz mimo, iż dzwoniłem ponownie informując o agresji mężczyzny i próbie ucieczki zostały przysłane dwie Panie policjantki - wydaje mi się, że na takie przypadki powinien pojawić się minimum jeden mężczyzna z policji. Bez wątpienia ustaliły winę kierowcy Forda, przy policji już nie był agresywny, na początku oczywiście twierdził, że przyspieszałem i mu zajechałem (?), ale po chwili zrezygnował, podjął nawet próbę przeprosin, chociaż chwilę później przy radiowozie policjantek znów zarzekał się, że jest to moja wina. Okazało się, że kierowca Forda ma prawo jazdy o statusie poszukiwane, ponieważ zgłosił jakiś czas temu zaginięcie i został mu wyrobiony duplikat, a posłużył się prawem jazdy uznanym za zaginione. Mimo moich i mojej mamy próśb policjantki nie chciały obejrzeć nagrań, gdy kierowca próbował uciekać i nas obrażał, powiedziały, że się tym nie zajmują i musimy to oddzielnie zgłosić na komendzie, jeśli chcemy. Kierowcy Forda nie zostało zabrane prawo jazdy, nie wiem czy dostał w ogóle mandat. Dostałem dane do ubezpieczyciela i zgłosiłem już sprawę podając również numer zgłoszenia policji z wydziału drogowego w Warszawie. Na razie czekam na dalszy przebieg wydarzeń.
Warszawa 20.01.2020
Warszawa 20.01.2020