Wielka przyjaźń mężczyzny i niedźwiedzia, to możliwe!00:09:28

zwiń opis video pokaż opis video
Koniecznie Zobacz - Co roku w święta znikała, syn odkrył jej tajemnice po latach... - https://youtu.be/DQQon3G9eOM

Miejsce 1 https://www.youtube.com/watch?vSWyeeMzjvIo&listPLmchXQE_b9Ovs-oZyDj-mGtlQP6BpVbUR

Poznajcie Mansoora, małego misia, który wychował się w bazie wojskowej w Oreszkowie - rosyjskim mieście położonym na południowy zachód od Moskwy w rejonie Kaługi. Przybłąkał się tam trzy lata temu jeszcze jako mały niedźwiadek. Piloci śmieją się, że wpadł tylko na chwilę popatrzeć na samoloty, a został na zawsze. Niedźwiadek wychowywał się na lotnisku. Codziennie budził się i zasypiał do dźwięku silników samolotów. Na jego placu zabaw najbardziej atrakcyjne były drabinki prowadzące do kabin pilotów. Potrafił wspinać się po nich godzinami i często zdarzało się, że wsiadał do z pilotami do kabin. Przez to, że niedźwiadek dorastał na lotnisku, wojskowi nadali mu przydomek ,,Air bear, co znaczy miś powietrzny. Był uroczym i cudownym niedźwiadkiem, który kochał dobrą zabawę, dobre jedzenie i dobre towarzystwo. Uwielbiał wylegiwać się na słońcu i był ulubieńcem wszystkich pracowników w bazie. Nierzadko zdarzało się, że specjalnie przychodzili do ,,Air beara żeby go pogłaskać, przytulić albo uścisnąć mu łapę. Jeden z psów pilotów rasy husky został nawet jego kumplem do zabawy, a pilot Andrey Ivanow, który się nim zaopiekował został jego najlepszym przyjacielem. Andrey opiekował się niedźwiadkiem tak, jak ojciec opiekowałby się własnym synem. Mężczyzna doskonale rozumiał, że wychowanie dzikiego niedźwiedzia wśród ludzi nie jest prostym zadaniem. Począwszy od zebrania wielu informacji na przykład na temat tego, co niedźwiedzie lubią jeść przez to co lubią robić, ile potrzebują przestrzeni i jakie mają potrzeby fizjologiczne Andreya czekała prawdziwa życiowa misja. Mężczyzna przyznaje, że na początku miał świadomość tego, że niedźwiadek jest jeszcze mały i szybko wyrośnie na wielkiego, silnego niedźwiedzia, którego miejsce jest w lesie, ale wypuszczenie Mansoora na wolność w momencie, kiedy był jeszcze malutki oznaczałoby dla niego pewną śmierć. Jednak Andrey nie mógł tak po prostu przygarnąć niedźwiedzia i wraz ze swoimi kolegami po fachu szukali najlepszego rozwiązania i miejsca dla Mansoora. Dowiedzieli się, że nieopodal lotniska znajduje się farma dwójki wspaniałych ludzi, którzy zajmują się rehabilitacją oraz edukacją młodych, porzuconych lub osieroconych zwierząt. Prowadząca ośrodek rodzina przygotowałaby Mansoora do powrotu do lasu, ale okazało kiedy Andrey się z nimi skontaktował okazało się, że niedźwiadek spędził w bazie z ludźmi już zbyt dużo czasu i stracił podstawowe instynkty obronne. Wojskowi starali się również o miejsce dla Mansoora w Zoo, ale te były przepełnione. W jednym z nich znalazł się jednak pracownica również związana z lotnictwem, która opowiedziała o specjalnej niedźwiedziej diecie. Nieco później na drodze pilotów stanęła inna osoba, która zapewniała, że może wziąć Mansoora do rezerwatu przyrody, gdzie będzie miał namiastkę wolności i bez wątpienia czeka go szczęśliwe i spokojne życie pozbawione trosk. Pomimo niechęci i smutku związanego z decyzją, piloci zdecydowali, że tak będzie dla Mansoora najlepiej. Pracownicy rzekomego rezerwatu przyrody, którzy pojawili się na lotnisku, by zabrać ze sobą Mansoora nie spodobali się Andreyowi i jego kolegom. Mężczyźni szybko wrzucili niedźwiedzia do klatki i odjechali. Przy pierwszej możliwej okazji Andrey i jego koledzy pojechali do Mansoora w odwiedziny, ale okazało się to niemożliwe, ponieważ ludzie, którzy zabrali go z lotniska odmówili spotkania. Wtedy Andy wziął sprawy w swoje ręce i wraz z innymi wojskowymi przeprowadzili dochodzenie. Okazało się, że ich dobroduszny pupil nie znajduje się w przyjaznym rezerwacie przyrody, a w centrum treningowym polowań! Mężczyźni postanowili przyjść mu z pomocą. Na miejscu już od bramy dobiegał ich przeraźliwy ryk niedźwiadka. Mały jeszcze wtedy Mansoorek niespokojnie kręcił się wewnątrz żelaznych prętów nie wiedząc jeszcze, że przybył mu na pomoc jego najlepszy przyjaciel. Wtedy Andy zawołał jego imię. Mansoor natychmiast się zatrzymał i nadstawił uszu, a kiedy tylko otwarto klatkę rzucił się na szyję Andiemu i przywitał innych przyjaciół, których znał z lotniska. Mansoor lizał im dłonie i łapał za łydki zupełnie tak, jak pies uradowany na widok swojego pana. Na pożegnanie ten dobrze wychowany, ciepły i wyrozumiały niedźwiadek stanął na dwóch łapach i pomachał okrutnym właścicielom centrum, do którego przez przypadek trafił jakby mówił jego właścicielom: ,,Nie jestem na was zły, żegnajcie. Jedynie kilka miesięcy wystarczyło, żeby wygląd niedźwiedzia zmienił się o 180 stopni...

#internetowePerełki2019 #Top10filmikówWszechczasów #NajpopularniejszeFilmyNaYoutube
#CudaŚwiata #iekawostkiZeŚwiata #niesamowitefakty
#zwierzęta #historie
więcej

Komentarze