Dodał: ProjektX_Official
Koniecznie Zobacz - Co roku w święta znikała, syn odkrył jej tajemnice po latach... - https://youtu.be/DQQon3G9eOM
Miejsce 1 https://www.youtube.com/watch?vSWyeeMzjvIo&listPLmchXQE_b9Ovs-oZyDj-mGtlQP6BpVbUR
To już kolejna opowieść, która zdarzyła się w małej wioseczce w Rosji. Valentina, jej mąż, ich kilkuletni syn i duży silny pies rasy mieszanej od kilku lat mieszkali w swoim uroczym, małym domu. Tego dnia Valentina jak co rano wybrała się na targ. Dwóch najbliższych jej sercu chłopców - jej mąż i syn jeszcze spali kiedy w ich domu wybuchł pożar. Niestety zanim ojciec przebudził się z głębokiego snu, ściany i drzwi stały już w płomieniach. Mężczyzna nie miał najmniejszych szans na ucieczkę Szybciej niż ojciec rodziny na zapach spalenizny i podnoszącą się w domu temperaturę zareagował pies, który widząc płomienie natychmiast pobiegł do sypialni chłopca, zbudził go szczekaniem i stanowczo złapał go zębami za koszulkę chcąc jak najszybciej uchronić go od niebezpieczeństwa. W ostatniej chwili udało mu się wypchnąć chłopca za drzwi, a sam czym prędzej wytarzał się w trawie i ugasił palącą się na jego ciele sierść. Kiedy Valentina wróciła z zakupów na miejscu zdarzenia była już policja, straż pożarna i karetki Była załamana. W pożarze straciła nie tylko swojego dobrego, ukochanego męża, ale też dom, który bardzo długo wspólnie budowali. Kilka miesięcy po tym zdarzeniu przyszedł czas, by Valentina i jej synek wrócili do domu Kobieta nie mogła jednak poradzić sobie z rozrywającymi jej serce wspomnieniami dlatego poprosiła najwyższego rangą urzędnika okręgu, w którym mieszkała, by pozwolił jej wprowadzić się do opuszczonej leśniczówki na skraju lasu. Początkowo mężczyzna bardzo sceptycznie podchodził do pomysłu Valentiny. Bał się, że samotnie wychowująca dziecko mama i jej pies nie będą bezpieczni gdzieś w środku dzikiego lasu gdzie grasują wilki i niedźwiedzie. Kobieta za nic w świecie nie chciała jednak zrezygnować z realizacji swojego pomysłu. Uparła się, że chce mieszkać w małym domku w lesie i przejąć obowiązki leśniczego. W końcu jej upór się opłacił. Ocalali z pożaru syn, pies i Valentina zaczęli nowe życie. Na początku urzędnik często przychodził do nich z wizytą i sprawdzał czy dobrze sobie radzą, ale po kilku miesiącach widząc jak świetnie Valentina odnalazła się w nowej rzeczywistości jego odwiedziny były coraz rzadsze. Pierwsza zima w leśniczówce była niezwykle spokojna, ale już wczesną wiosną jej pies zaczął na długie godziny znikać w gęstym lesie. Valentina niepokoiła się, gdzie Boris, bo tak miał na imię pies łazi przez tyle czasu, czy nic mu nie grozi i czy na pewno wróci dziś do domu. Pewnego dnia Boris jak co wieczór pojawił się na ganku leśniczówki, ale tym razem nie wrócił sam. Valentina jak zwykle wpuściła psa do domu, ale zanim zamknęła za sobą drzwi zauważyła, że nieopodal domku stoi zwrócona ku niej wilczyca i bacznie ją obserwuje. Wtedy pomyślała, że powodem częstych nieobecności Borysa musi być właśnie ona Valentina obawiała się, że pewnego dnia wilczyca może zabrać ze sobą Borisa do lasu na zawsze i żeby tego uniknąć zbudowała dla obojga dużą budę. Plan się udał, wilczyca wprowadziła się z pieskiem do nowego domu, ale kiedy tylko Valentina się do niej zbliżała ta natychmiast zaczynała wrogo warczeć, szczerzyć zęby i sygnalizować jej swoją dominację. Pewnej nocy Valentinę przebudziło drapanie o drzwi i piszczenie Borisa. Pies miał w oczach bezsilność i przerażenie. Valentina wybiegła na ganek, podbiegła do budy i zobaczyła, że leżąca tam wilczyca ledwo oddycha. Boris patrzył na swoją panią zrozpaczonym wzrokiem. Trzeba było działać - już! Wtedy Valentina wpadła na pomysł, żeby podać wilczycy ludzkie lekarstwa. Pobiegła po apteczkę i szybko zrobiła jej zastrzyk, za kilka godzin powtórzyła procedurę i już po kilku dniach wilczyca była w pełni sił. Kilka miesięcy później urodziły się szczeniaki. Wyglądały jak wilki, tylko kolor sierści odziedziczyły po tatusiu. Niestety ich szczęście nie trwało długo Zaledwie miesiąc po narodzinach młodych, do leśniczówki na skraju lasu zbliżył się niedźwiedź. Boris jak tylko go zauważył, by chronić domostwa wyszedł mu na przeciw, ale niestety przegrał walkę z ciężką, silną bestią i w wyniku obrażeń umarł jeszcze tego wieczoru. Wilczyca była przygnębiona, ale postanowiła zostać wierna swojej Pani. Pamiętała, że to ona uratowała jej życie, ale niestety ludzie też nie są wieczni
#internetowePerełki2019 #Top10filmikówWszechczasów #NajpopularniejszeFilmyNaYoutube
#CudaŚwiata #iekawostkiZeŚwiata #niesamowitefakty
#zwierzęta #historie
Miejsce 1 https://www.youtube.com/watch?vSWyeeMzjvIo&listPLmchXQE_b9Ovs-oZyDj-mGtlQP6BpVbUR
To już kolejna opowieść, która zdarzyła się w małej wioseczce w Rosji. Valentina, jej mąż, ich kilkuletni syn i duży silny pies rasy mieszanej od kilku lat mieszkali w swoim uroczym, małym domu. Tego dnia Valentina jak co rano wybrała się na targ. Dwóch najbliższych jej sercu chłopców - jej mąż i syn jeszcze spali kiedy w ich domu wybuchł pożar. Niestety zanim ojciec przebudził się z głębokiego snu, ściany i drzwi stały już w płomieniach. Mężczyzna nie miał najmniejszych szans na ucieczkę Szybciej niż ojciec rodziny na zapach spalenizny i podnoszącą się w domu temperaturę zareagował pies, który widząc płomienie natychmiast pobiegł do sypialni chłopca, zbudził go szczekaniem i stanowczo złapał go zębami za koszulkę chcąc jak najszybciej uchronić go od niebezpieczeństwa. W ostatniej chwili udało mu się wypchnąć chłopca za drzwi, a sam czym prędzej wytarzał się w trawie i ugasił palącą się na jego ciele sierść. Kiedy Valentina wróciła z zakupów na miejscu zdarzenia była już policja, straż pożarna i karetki Była załamana. W pożarze straciła nie tylko swojego dobrego, ukochanego męża, ale też dom, który bardzo długo wspólnie budowali. Kilka miesięcy po tym zdarzeniu przyszedł czas, by Valentina i jej synek wrócili do domu Kobieta nie mogła jednak poradzić sobie z rozrywającymi jej serce wspomnieniami dlatego poprosiła najwyższego rangą urzędnika okręgu, w którym mieszkała, by pozwolił jej wprowadzić się do opuszczonej leśniczówki na skraju lasu. Początkowo mężczyzna bardzo sceptycznie podchodził do pomysłu Valentiny. Bał się, że samotnie wychowująca dziecko mama i jej pies nie będą bezpieczni gdzieś w środku dzikiego lasu gdzie grasują wilki i niedźwiedzie. Kobieta za nic w świecie nie chciała jednak zrezygnować z realizacji swojego pomysłu. Uparła się, że chce mieszkać w małym domku w lesie i przejąć obowiązki leśniczego. W końcu jej upór się opłacił. Ocalali z pożaru syn, pies i Valentina zaczęli nowe życie. Na początku urzędnik często przychodził do nich z wizytą i sprawdzał czy dobrze sobie radzą, ale po kilku miesiącach widząc jak świetnie Valentina odnalazła się w nowej rzeczywistości jego odwiedziny były coraz rzadsze. Pierwsza zima w leśniczówce była niezwykle spokojna, ale już wczesną wiosną jej pies zaczął na długie godziny znikać w gęstym lesie. Valentina niepokoiła się, gdzie Boris, bo tak miał na imię pies łazi przez tyle czasu, czy nic mu nie grozi i czy na pewno wróci dziś do domu. Pewnego dnia Boris jak co wieczór pojawił się na ganku leśniczówki, ale tym razem nie wrócił sam. Valentina jak zwykle wpuściła psa do domu, ale zanim zamknęła za sobą drzwi zauważyła, że nieopodal domku stoi zwrócona ku niej wilczyca i bacznie ją obserwuje. Wtedy pomyślała, że powodem częstych nieobecności Borysa musi być właśnie ona Valentina obawiała się, że pewnego dnia wilczyca może zabrać ze sobą Borisa do lasu na zawsze i żeby tego uniknąć zbudowała dla obojga dużą budę. Plan się udał, wilczyca wprowadziła się z pieskiem do nowego domu, ale kiedy tylko Valentina się do niej zbliżała ta natychmiast zaczynała wrogo warczeć, szczerzyć zęby i sygnalizować jej swoją dominację. Pewnej nocy Valentinę przebudziło drapanie o drzwi i piszczenie Borisa. Pies miał w oczach bezsilność i przerażenie. Valentina wybiegła na ganek, podbiegła do budy i zobaczyła, że leżąca tam wilczyca ledwo oddycha. Boris patrzył na swoją panią zrozpaczonym wzrokiem. Trzeba było działać - już! Wtedy Valentina wpadła na pomysł, żeby podać wilczycy ludzkie lekarstwa. Pobiegła po apteczkę i szybko zrobiła jej zastrzyk, za kilka godzin powtórzyła procedurę i już po kilku dniach wilczyca była w pełni sił. Kilka miesięcy później urodziły się szczeniaki. Wyglądały jak wilki, tylko kolor sierści odziedziczyły po tatusiu. Niestety ich szczęście nie trwało długo Zaledwie miesiąc po narodzinach młodych, do leśniczówki na skraju lasu zbliżył się niedźwiedź. Boris jak tylko go zauważył, by chronić domostwa wyszedł mu na przeciw, ale niestety przegrał walkę z ciężką, silną bestią i w wyniku obrażeń umarł jeszcze tego wieczoru. Wilczyca była przygnębiona, ale postanowiła zostać wierna swojej Pani. Pamiętała, że to ona uratowała jej życie, ale niestety ludzie też nie są wieczni
#internetowePerełki2019 #Top10filmikówWszechczasów #NajpopularniejszeFilmyNaYoutube
#CudaŚwiata #iekawostkiZeŚwiata #niesamowitefakty
#zwierzęta #historie