POZNAJCIE IMIĘ NASZEJ KOTKI! Czy pasuje do niej?00:16:19

zwiń opis video pokaż opis video
Dodał: podrozovanie
Subskrybuj nasz kanał: http://bit.ly/2CtXGL1
Polub nas na FB: https://www.facebook.com/podrozovanie/
KLIKNIJ TUTAJ PO WIĘCEJ
Nasz blog: http://podrozovanie.pl/
Instagram: @podrozovanie #podrozovanie

Podoba Ci się nasz kanał? Możesz pomóc w jego rozwoju! http://podrozovanie.pl/wsparcie/

TŁUMACZ VASCO : https://vasco-electronics.pl/

Opis odcinka:
Druga część wizyty w #Silves gdzie skończyliśmy poprzedniego vloga. Poprzednią możecie zobaczyć tutaj: https://youtu.be/7SU7Ykuhoag

Na początku Kasia opowiada o charakterystycznych dla rejonu #Algarve pięknie zdobionych kominkach. Są to pozostałości po czasach kiedy tą częścią Portugalii rządzili Maurowie. Współcześnie mieszkańcy Mauretanii, części Algierii i Maroka.

Oprócz kominków widzimy tu rosnące banany, drzewa z cytrynami i sady pomarańczowe. W czasie kiedy Kasia podziwia widoki, Łukasz latał dronem nad twierdzą. Dron wzbudził zainteresowanie tutejszych mew, które chciało go zaatakować. Na szczęście nasz dron DJI SPARK ma funkcję sport, która umożliwia szybkie latanie.

Jeśli chodzi o pogodę w Portugalii w zimie, to zazwyczaj świeci pięknie słońce, ale nie zawsze! W tym odcinku zobaczycie chmury, jakie pojawiły się nad miastem. Długo to nie trwało, już po powrocie na kemping mogliśmy się ogrzać w słońcu.

W drodze do vana Kasia postanowiła znowu przetestować translator Vasco, by sprawdzić kim jest tajemnicza głowa - pomnik jak się okazało lokalnego polityka, który uzyskał order wolności. Translator poradził sobie z pierwszą częścią tekstu na tablicy pod pomnikiem, ale gdy Kasia dyktowała dalszą część niestety nie udało się w 100% uzyskać poprawnego tłumaczenia. Portugalski język jest bardzo trudny w wymowie. Zupełnie inaczej się pisze, a inaczej czyta.

Podsumowując naszą wizytę w Silves: w tym małym miasteczku można zobaczyć ruiny twierdzy, katedrę oraz niezliczoną ilość bocianów. Bociany upodobały sobie Portugalię na zimowanie i widzimy je bardzo często.

W drodze do domu pojechaliśmy do Chińskiego Marketu kupić wiertło. Wiertło przyda nam się do wywiercenia otworów w tylnich drzwiach, by móc wpuścić tam piankę izolacyjną. W ten sposób w zimie przez drzwi nie będzie dostawać się zimno, a w lecie ciepło.

Poza tym kot cały czas jest z nami. Upodobała sobie spanie na naszych papciach. Dlatego Łukasz chodzi jak Kamil z Kiki Świat - w klapkach. Póki będziemy mieszkać na kempingu, będziemy się opiekować tym kotem. Nadaliśmy mu imię Violetta. Przez V i dwa t :)

Wszystko wskazuje na to, że kot Violetta jest w ciąży i ma robaki, dlatego jedziemy z nim do weterynarza. Kot w drodze do weterynarza tak jakby płacze, wydaje smutne odgłosy. Na szczęście podróż nie trwała długo. Na miejscu okazało się, że na wizytę trzeba się wcześniej umówić, ale po konsultacji udało nam się kupić tabletkę na robaki i szczęśliwi wróciliśmy do domu. Tu także użyliśmy translatora Vasco. Zdał egzamin na 5 :) Udawaliśmy, że nie umiemy mówić po angielsku, wszystko dyktowaliśmy po polsku, a tłumacz tłumaczył na język portugalski.

Na koniec Łukasz opowiada, jak wygląda sytuacja z akumulatorem. Po sprawdzeniu miernikiem wszystko wskazuje, że prąd kradło radio i kontroler webasto, jednak to radio było głównym złodziejem energii. Dlatego wypinamy je teraz na czas postoju.

Życzymy miłego oglądania!
Kasia, Łukasz i Violetta

Komentarze