Dodał: Acia1131
LIST DO PRZYJACIELA|
Jest szaro.......buro....... i nieładnie , bardzo wieje .
Usiadłam na skalnej skarpie , wpatrując się bezmyślnie morze,lubie to miejsce ,słuchać robijanych sie fal.
Dawno tu nie byłam.Kiedy pomyślałam o Tobie , przestało wiać , zrobiło się cicho i spokojnie , zroboło się tak jak lubie . Coś powiedziało we mnie , jakby ON przysiadł obok ...niezależny wiatr.NIE MARTW SIĘ BEATKO, TWOJE ŁZY OSUSZĘ ...SERCE OGRZEJĘ ...DUSZĘ PORUSZĘ...A TROSKI ROZWIEJĘ .To było wyjątkowe i dziwne uczucie , bez wiary odpowiedziałam sobie....ech mój Wietrze , druchu oddany...nie osuszysz moich łez bo ich już nie ma , nie ogrzejesz mego serca...gdyż , pękło rozsypując sie po moim świecie , nie poruszysz Duszy mojej , bo odeszła w płaczu.Powiało mocno , bardzo mocno jakby krzyknęło we mnie OBUDZ SIĘ! !...OBUDŻ SIĘ WRESZCIE! ! , popatrz na niebo w ciężkich deszczowych chmurach spowite , widzisz ...? to ludzka rozpacz ,smutek i tęsknota.Spójż teraz tam...patrz , kilka wesołych , ciepłych promieni słońca walcząc , przebiło sie przez ponurą sciane dla Ciebie , wiesz co to znaczy ? , to twoja NADZIEJA NA LEPSZE JUTRO. Nie czekaj ...lecz wyjdz jej na przeciw .Nie zrozum tego żle , pomyślałam ten wiatr i głos to TY, wiec powiedziałam cicho w pół - uśmiechu...wietrze ciepły , wietrze wspaniały . W swojej podzięce....daruję Ci kwiat polny mały ,małą stokrotkę....gdyż nie mam nic więcej .
Dziwne prawda? długo wachałam się o tym napisać , zastanawiałam się , jak to co zaistniało ubrać w słowa .Dopiero za trzecim podejściem , zdania zaczęły układać się w całość kiedy popatrzyłam na zdjęcie .Wiedziałam już co mam pisać . Dziekuję Ci że byłeś , dałeś ciepło i slowa otuchy , serdeczność .Mimo że tak niewiele wiemy o sobie , bardzo cenię tą znajomosc , bardzo....
bezinteresowną Nie mniej mi proszę za złe że napisałam , domyślam się że sam dużo przeszłeś i podobnie jak mnie.. i tobie potrzeba wiele ciepła.Wietrze ciepły , wietrze dobry , wspaniały...Bardzo Cię polubiłam nieznając
Jest szaro.......buro....... i nieładnie , bardzo wieje .
Usiadłam na skalnej skarpie , wpatrując się bezmyślnie morze,lubie to miejsce ,słuchać robijanych sie fal.
Dawno tu nie byłam.Kiedy pomyślałam o Tobie , przestało wiać , zrobiło się cicho i spokojnie , zroboło się tak jak lubie . Coś powiedziało we mnie , jakby ON przysiadł obok ...niezależny wiatr.NIE MARTW SIĘ BEATKO, TWOJE ŁZY OSUSZĘ ...SERCE OGRZEJĘ ...DUSZĘ PORUSZĘ...A TROSKI ROZWIEJĘ .To było wyjątkowe i dziwne uczucie , bez wiary odpowiedziałam sobie....ech mój Wietrze , druchu oddany...nie osuszysz moich łez bo ich już nie ma , nie ogrzejesz mego serca...gdyż , pękło rozsypując sie po moim świecie , nie poruszysz Duszy mojej , bo odeszła w płaczu.Powiało mocno , bardzo mocno jakby krzyknęło we mnie OBUDZ SIĘ! !...OBUDŻ SIĘ WRESZCIE! ! , popatrz na niebo w ciężkich deszczowych chmurach spowite , widzisz ...? to ludzka rozpacz ,smutek i tęsknota.Spójż teraz tam...patrz , kilka wesołych , ciepłych promieni słońca walcząc , przebiło sie przez ponurą sciane dla Ciebie , wiesz co to znaczy ? , to twoja NADZIEJA NA LEPSZE JUTRO. Nie czekaj ...lecz wyjdz jej na przeciw .Nie zrozum tego żle , pomyślałam ten wiatr i głos to TY, wiec powiedziałam cicho w pół - uśmiechu...wietrze ciepły , wietrze wspaniały . W swojej podzięce....daruję Ci kwiat polny mały ,małą stokrotkę....gdyż nie mam nic więcej .
Dziwne prawda? długo wachałam się o tym napisać , zastanawiałam się , jak to co zaistniało ubrać w słowa .Dopiero za trzecim podejściem , zdania zaczęły układać się w całość kiedy popatrzyłam na zdjęcie .Wiedziałam już co mam pisać . Dziekuję Ci że byłeś , dałeś ciepło i slowa otuchy , serdeczność .Mimo że tak niewiele wiemy o sobie , bardzo cenię tą znajomosc , bardzo....
bezinteresowną Nie mniej mi proszę za złe że napisałam , domyślam się że sam dużo przeszłeś i podobnie jak mnie.. i tobie potrzeba wiele ciepła.Wietrze ciepły , wietrze dobry , wspaniały...Bardzo Cię polubiłam nieznając