Dodał: lajdak
Tym razem mamy do czynienia z rozpędzonymi zombiakami, których rozpowszechniły filmy pokroju „28 dni później”, czy nowa odsłona „Świtu żywych trupów”. Osobiście wolę te klasyczne, powłóczące trupaki, ale nie da się ukryć, że te biegające sprzyjają tempu akcji. Mam jednak wrażenie, że mniej im zależy na najedzeniu się, ponieważ nie konsumują swoich ofiar, a ograniczają się do ugryzienia kawałka mięsa i prują dalej. W ten sposób widzimy na ekranie masę trupów i sikającej krwi.Serial jest całkiem przyjemny, dobrze wypełnia,zimowe wieczory.