McGregor to obecnie jeden z najbardziej rozpoznawalnych zawodników mieszanych sztuk walki. W grudniu zdobył pas wagi piórkowej, pokonując Jose Aldo. Jego rywalem na gali UFC 196 miał być Rafael dos Anjos, ale niespełna dwa tygodnie przed pojedynkiem doznał kontuzji. Prezydent najlepszej organizacji MMA na świecie, Dana White, nawet przez moment nie pomyślał, żeby przełożyć show z McGregorem w roli głównej. Padło na 30-letniego Diaza, który w ostatnich miesiącach występował na galach z serii UFC on Fox, trochę mniej prestiżowych. Słowem - miał być mięsem armatnim. I po części nim był. Po półtorej rundy jego twarz przypominała mięso ubite na kotlety. Był cały zalany krwią. Pod koniec drugiej rundy Diaz sprowadził walkę do parteru i udusił rywala, zmuszając go do poddania się. Dla Irlandczyka to trzecia porażka w 22 walce w MMA, Diaz wygrał po raz 19.