Leo Messi jak miś z Krupówek00:00:52

zwiń opis video pokaż opis video
Dodał: markokrk96
FC Barcelona ograła Athletic (4:0) i zdobyła Puchar Króla, kończąc passę blisko dwóch lat bez trofeum. To zwycięstwo legitymizujące kadencje Joana Laporty i Ronalda Koemana, ale też sukces, który może pomóc przekonać Leo Messiego do pozostania na Camp Nou.

Barcelona i Athletic czwarty raz w ciągu ostatnich dwunastu lat zmierzyły się w finale Pucharu Króla. I był to taki sam mecz, jak te wcześniejsze Baskowie mieli nadzieję na sukces, ale w bezpośrednim starciu byli wyraźnie słabsi. Tym razem przegrali 0:4, a kolejny raz kluczową rolę odegrał Leo Messi, który zdobył dwie bramki. To dla mnie wyjątkowy sukces, bo mogłem podnieść puchar jako kapitan, a odnieśliśmy go w roku przejściowym powiedział Argentyńczyk, który został wybrany najlepszym zawodnikiem finału. Rozmawiał z klubowymi mediami, dlatego też nie usłyszał pytań o to, czy podpisze nowy kontrakt. Te zadano z kolei Joanowi Laporcie. Leo jest najlepszy na świecie. Kocha Barcę. Zrobimy wszystko, by przekonać go do pozostania. Jesteśmy optymistami pod każdym względem i chcemy pokazać mu, że i tu może zdobywać trofea stwierdził prezydent klubu.

W styczniu Ronald Koeman mówił, że ta Barcelona nie ma potencjału na zdobywanie trofeów. Ale w trzy miesiące, także dzięki odwadze trenera, obraz drużyny bardzo się zmienił

Po finale Pucharu Króla nadzieje na pozostanie Messiego w Barcelonie zdecydowanie wzrosły. Katalończycy zwracają uwagę, że Argentyńczyk już dawno nie był tak szczęśliwy. To zwrot o 180 stopni. W sierpniu biła z niego frustracja, której najlepszym dowodem były słynny burofaks i wywiady udzielane przez 33-latka portalowi goal.com czy telewizji La Sexta. Po dymisji prezydenta Josepa Marii Bartomeu krajobraz zaczął się zmieniać. W 2021 roku Barca wygrywała mecz za meczem, ponownie włączyła się do walki o mistrzostwo i sięgnęła po Copa del Rey, chociaż jeszcze w styczniu Koeman mówił, by nie robić sobie nadziei, bo ta drużyna nie ma potencjału na zdobywanie trofeów.

Krajobraz w Barcelonie mocno się zmienił. Trener imponował odwagą. Zmienił system na 3-5-2 i postawił na młodzież. Nikt nie tęskni za kontuzjowanym Philippe Coutinho, a Miralem Pjanić został wyrzucony na trybuny na rzecz 18-letniego Ilaiksa Moriby. W podstawowej jedenastce biegają 20-letni Sergiño Dest, 21-letni Oscar Mingueza, 22-letni Ronald Araujo, 23-letni Frenkie de Jong i Ousmane Dembele czy 18-letni Pedri. Jego rówieśnik, Ansu Fati, po wyleczeniu urazu też ma odgrywać kluczową role. A nad wszystkim czuwa Messi. Jemu rola mentora wydaje się służyć, na co uwagę zwracali Ilaix, Pedri czy Ansu, zachwalający pochwały, jakich udziela im sześciokrotny zdobywca Złotej Piłki.

Komentarze