Dodał: Gazeta.pl
SUBSKRYBUJ, aby być na bieżąco: http://www.youtube.com/subscription_center?add_user=gazetapl
- U moich teściów z domu zachowała się jedna ściana. Jak przyjechaliśmy z wielkim pudłem jedzenia to była pełnia szczęścia. Znajomy zorganizował używane ubrania. Wyrywali je sobie z rąk i nam wyrywali. Każdy chciał mieć choć jedną suchą koszulę - opowiada w rozmowie z Gazeta.pl Konrad Knapik, Polak mieszkający na Filipinach. Knapik, po przejściu tajfunu pojechał z żoną do jej rodzinnej wioski na północy wyspy Panay. Na szczęście bliscy kobiety przeżyli.
- U moich teściów z domu zachowała się jedna ściana. Jak przyjechaliśmy z wielkim pudłem jedzenia to była pełnia szczęścia. Znajomy zorganizował używane ubrania. Wyrywali je sobie z rąk i nam wyrywali. Każdy chciał mieć choć jedną suchą koszulę - opowiada w rozmowie z Gazeta.pl Konrad Knapik, Polak mieszkający na Filipinach. Knapik, po przejściu tajfunu pojechał z żoną do jej rodzinnej wioski na północy wyspy Panay. Na szczęście bliscy kobiety przeżyli.