7- letnie dziecko wpadło do studzienki00:02:14
zwiń opis video
pokaż opis video
Dodał: dlaCiebietv
Siedmioletni chłopczyk podczas zabawy z koleżanką wpadł do niezabezpieczone studzienki, znajdującej się za blokiem, pod oknami mieszkańców ulicy Solskiego 1.
Chłopczyk mieszka wraz z rodzicami w bloku przy ulicy Solskiego 1. W czwartkowe popołudnie bawił się z koleżanką tuż przy swoim domu, dosłownie za oknami bloku. Nagle dziecko podczas zabawy zapadło się pod ziemię, wpadło do niezabezpieczonej studzienki kanalizacyjnej.
Na pomoc ruszyła nadjeżdżająca akurat sąsiadka, która wraz z matką wyciągała chłopca. Za blokiem znajdują się dwie takie studzienki, o których mieszkańcy nie mają pojęcia, bo są niewidoczne, miejsce jest zarośnięte i nikt o ten teren nie dba, tam mógł wpaść każdy! Mieszkańcy udają się tam również z psami na spacer.
Mieszkańcy już nie wiedzą, do kogo mogą się zwrócić. Teren za blokiem jest naprawdę niebezpieczny.
Studzienki znajdują się tam od 11 lat, przez ten czas nikt nie zajął się ich zabezpieczeniem do chwili nieszczęśliwego wypadku, które nie powinno mieć miejsca. Zarząd, który składa się z trzech osób, nie zainteresował się stanem zdrowia dziecka po upadku, zgłaszając całą sytuację, uniósł się nerwami, mówiąc, że to już jest zgłoszone i będzie zrobione (ale po fakcie) karząc dzwonić do nieruchomości odpowiedzialnej za blok. Panie z nieruchomości również umywają ręce, tłumacząc się niewiedzą o wykopanych 11 lat temu studzienkach, bo właścicielami bloku wcześniej był kto inny i blok teraźniejszej nieruchomości przejęły, jest niedawno (parę lat temu). Panie w nieruchomościach również nie wykazały żadnego zainteresowania zaistniałą sytuacją, próbując obarczyć winą matkę dziecka, żadnych pytań o stan zdrowia dziecka. Wpierając tylko, że studzienki były zabezpieczone (stara zgniła paleta) - powiedziała mama poszkodowanego chłopca i jeden z mieszkańców bloku.
Po całym zdarzeniu miejsce zostało zabezpieczone taśmami oraz tabliczkami uwaga niebezpieczeństwo a na miejscu palety, która tam była położona na studzience, aktualnie są stare drzwi.
Jedynym szczęściem całego zdarzenia jest to, że, chłopczyk nie odniósł wielkich obrażeń jak tylko kilka zadrapań, ale mogło to się skończyć naprawdę tragicznie.
Miejsce nie jest bezpieczne, a liczne uwagi mieszkańców, jak nam powiedzieli, są ignorowane. Więc kto powinien pomóc mieszkańcom i zająć się terenem przy bloku? Kto jest odpowiedzialny za stan nie odpowiednio zabezpieczonych studzienek? Może dziecko, małe 7-letnie dziecko, które po prostu bawiło się pod samym blokiem, nie świadome, zagrożenia, jakie jak widać, na tym terenie jest.
Napisaliśmy do Zarządcy Wspólnoty Mieszkaniowej tego bloku, jak oni odnoszą się do tej sprawy. Otrzymaną odpowiedź opublikujemy na portalu jaw.pl.
Materiał pochodzi ze strony https://www.jaw.pl
#jaworzno #jawpl
Chłopczyk mieszka wraz z rodzicami w bloku przy ulicy Solskiego 1. W czwartkowe popołudnie bawił się z koleżanką tuż przy swoim domu, dosłownie za oknami bloku. Nagle dziecko podczas zabawy zapadło się pod ziemię, wpadło do niezabezpieczonej studzienki kanalizacyjnej.
Na pomoc ruszyła nadjeżdżająca akurat sąsiadka, która wraz z matką wyciągała chłopca. Za blokiem znajdują się dwie takie studzienki, o których mieszkańcy nie mają pojęcia, bo są niewidoczne, miejsce jest zarośnięte i nikt o ten teren nie dba, tam mógł wpaść każdy! Mieszkańcy udają się tam również z psami na spacer.
Mieszkańcy już nie wiedzą, do kogo mogą się zwrócić. Teren za blokiem jest naprawdę niebezpieczny.
Studzienki znajdują się tam od 11 lat, przez ten czas nikt nie zajął się ich zabezpieczeniem do chwili nieszczęśliwego wypadku, które nie powinno mieć miejsca. Zarząd, który składa się z trzech osób, nie zainteresował się stanem zdrowia dziecka po upadku, zgłaszając całą sytuację, uniósł się nerwami, mówiąc, że to już jest zgłoszone i będzie zrobione (ale po fakcie) karząc dzwonić do nieruchomości odpowiedzialnej za blok. Panie z nieruchomości również umywają ręce, tłumacząc się niewiedzą o wykopanych 11 lat temu studzienkach, bo właścicielami bloku wcześniej był kto inny i blok teraźniejszej nieruchomości przejęły, jest niedawno (parę lat temu). Panie w nieruchomościach również nie wykazały żadnego zainteresowania zaistniałą sytuacją, próbując obarczyć winą matkę dziecka, żadnych pytań o stan zdrowia dziecka. Wpierając tylko, że studzienki były zabezpieczone (stara zgniła paleta) - powiedziała mama poszkodowanego chłopca i jeden z mieszkańców bloku.
Po całym zdarzeniu miejsce zostało zabezpieczone taśmami oraz tabliczkami uwaga niebezpieczeństwo a na miejscu palety, która tam była położona na studzience, aktualnie są stare drzwi.
Jedynym szczęściem całego zdarzenia jest to, że, chłopczyk nie odniósł wielkich obrażeń jak tylko kilka zadrapań, ale mogło to się skończyć naprawdę tragicznie.
Miejsce nie jest bezpieczne, a liczne uwagi mieszkańców, jak nam powiedzieli, są ignorowane. Więc kto powinien pomóc mieszkańcom i zająć się terenem przy bloku? Kto jest odpowiedzialny za stan nie odpowiednio zabezpieczonych studzienek? Może dziecko, małe 7-letnie dziecko, które po prostu bawiło się pod samym blokiem, nie świadome, zagrożenia, jakie jak widać, na tym terenie jest.
Napisaliśmy do Zarządcy Wspólnoty Mieszkaniowej tego bloku, jak oni odnoszą się do tej sprawy. Otrzymaną odpowiedź opublikujemy na portalu jaw.pl.
Materiał pochodzi ze strony https://www.jaw.pl
#jaworzno #jawpl
więcej
Komentarze
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie (zobacz naszą politykę). Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki. RODO - Informacje