Tu kiedyś dojdzie do tragedii Absurdy na Osiedlu Podłęże, mieszkańcy załamują ręce00:10:53
zwiń opis video
pokaż opis video
Dodał: dlaCiebietv
Mieszkańcy osiedla Podłęże a dokładniej ulicy Grunwaldzkiej i Piłsudskiego są już bezsilni. Zaparkowane na ulicy samochody, ogromne krzaki, jeżdżące z ogromną prędkością samochody i jeżdżące samochody po chodnikach, uniemożliwiają im, bezpieczny ruch, nie mówiąc już o bezpiecznym poruszaniu się tam pieszo.
Nie możemy doprosić się od naszych miejskich służb o postawienie, nie wiem jakichś znaków zakazu parkowania na fragmencie ulicy Grunwaldziej-denerwują się mieszkańcy osiedla. Czy musi tu dojść do wypadku, żeby urzędnicy zaczęli działać? Ja wiem, że nie ma gdzie parkować, ale na tym osiedlu jest dosłownie samowolka, nie ma znaków, żadne przepisy tu nie obowiązują, każdy jeździ, jak chce i gdzie chce. Na tyle bloków nie ma parkingów, a są tereny, gdzie takie parkingi można zrobić. Tyle lat prosimy o wsparcie, o zajęcie się tym osiedlem, bo to, co jest na tym osiedlu, to jest naprawdę dramat-mówią mieszkańcy osiedla Podlezę.
Zacznijmy od początku, bo problem, który jest na tym osiedlu, jest bardzo szeroki. Do naszej redakcji zwrócili się mieszkańcy ulicy Grunwaldzkiej i Piłsudskiego z prośbą o interwencje w sprawie swojego osiedla. Na samym początku zajmijmy się ulicą Grunwaldzką, na której notorycznie parkują samochody, wraz z ogromnymi krzakami i trawą, która idealnie zasłania drogę, przejazd nią jest nie mal wyczynem kierowców. Ewidentnie w tym miejscu brakuje może znaków i oczywiście przestrzegania ich przez kierowców.
Wyjazd z tej drogi jest notorycznie zastawiony przez samochody. Te trawy i krzaki zasłaniają wszystko, nic dosłownie nie widać. Nigdy nie wiem, czy próba opuszczenia osiedla nie zakończy się jakąś obcierką, a co gorsza jakim konkretnym wypadkiem, bo tu naprawdę jeżdżą, jak chcą, nie ma żadnych znaków, progów, to jest ogromny problem, który my cały czas zgłaszamy, prosimy o pomoc i do Urzędu Miasta zgłaszane, nikt nam nie chce pomóc, każdy nas olewa, ale chyba, dopóki nie dojdzie tu do tragedii. powiedział pan Ryszard.
Osiedle jest naprawdę duże, mieszkań jest ogrom, nie mówiąc już o samochodach, których cały czas przybywa. No i mamy kolejny problem mieszkańców, nie mają gdzie parkować, bo parkingów na tym osiedlu jest, co kot napłakał. I tu koło się zamyka, nie mają gdzie parkować, więc parkują na ulicach, tym samym stwarzają zagrożenie dla innych pojazdów. Jak powiedzieli nam mieszkańcy, wielokrotnie ten temat zgłaszany był do różnych służb, prosili o interwencję, jednak bezskutecznie. Jak powiedział nam pan Antoni, który jest Przewodniczącym Rady Osiedla Podłęże przy SM Górnik, sama spółdzielnia również interweniowała, chcąc od miasta wykupić plac przy blokach, który jest pusty i aktualnie stoi nieużyteczny, właśnie pod miejsca parkingowe dla mieszkańców. Jednak niestety do dziś plac nie może zostać na takowy parking przeznaczony.
Kolejnym problemem mieszkańców tego osiedla jest jazda samochodów po chodnikach. Jak nam powiedzieli, notorycznie ludzie jeżdżą samochodami przy bloku 68,70 przy ulicy Piłsudskiego, chodnik prowadzi do Szkoły Podstawowej nr 7. Jest tu strasznie niebezpiecznie. Kierowcy robią sobie skróty i pokonują swoją trasę właśnie po chodniku.
Kierowcy nic a nic nie robią sobie ze znaków zakazu ruchu czy postoju, a dlaczego, bo takowych znaków na tym osiedlu nie uświadczysz. Dosłowna samowolka. Kierowcy skracają sobie drogę i jeżdżą chodnikiem dwa metry od mojego okna! Boję się, że jakieś auto uderzy w wybiegające z bloku dziecko, nie ma tu znaków jakiejś logiki całego terenu, coś strasznego, takie duże osiedle, tyle miejsca, można naprawdę ulic tu zrobić co niemiara, i dobrze to rozplanować, pomóc nam normalnie i bezpiecznie tu mieszkać. powiedział nam Krzysztof.
Na tym ogromnym osiedlu, jest tylko jedna droga, która prowadzi, by z niego wyjechać, na tyle bloków ile tam jest to aż nierealne, że tak się dzieje naprawdę.
Jak twierdzą mieszkańcy, mają naprawdę duży problem, by spokojnie mieszkać na tym osiedlu. Można wprowadzić tu wiele rozwiązań by wszystko dobrze i bezpiecznie funkcjonowało. Bo jest ku temu miejsce na tym terenie. Jednak jak powiedzieli mieszkańcy, sami niestety nic nie mogą, a nikt z władz miasta nie chce im pomóc, więc co mają zrobić, do kogo się zwrócić? Zadają sobie pytanie, czy ich osiedlem zajmie się ktoś, jak dojdzie tu kiedyś do tragedii? Skontaktujemy się z odpowiednimi stronami tej sprawy, niebawem do niej powrócimy.
Materiał pochodzi ze strony https://www.jaw.pl
#jaworzno #jawpl
Nie możemy doprosić się od naszych miejskich służb o postawienie, nie wiem jakichś znaków zakazu parkowania na fragmencie ulicy Grunwaldziej-denerwują się mieszkańcy osiedla. Czy musi tu dojść do wypadku, żeby urzędnicy zaczęli działać? Ja wiem, że nie ma gdzie parkować, ale na tym osiedlu jest dosłownie samowolka, nie ma znaków, żadne przepisy tu nie obowiązują, każdy jeździ, jak chce i gdzie chce. Na tyle bloków nie ma parkingów, a są tereny, gdzie takie parkingi można zrobić. Tyle lat prosimy o wsparcie, o zajęcie się tym osiedlem, bo to, co jest na tym osiedlu, to jest naprawdę dramat-mówią mieszkańcy osiedla Podlezę.
Zacznijmy od początku, bo problem, który jest na tym osiedlu, jest bardzo szeroki. Do naszej redakcji zwrócili się mieszkańcy ulicy Grunwaldzkiej i Piłsudskiego z prośbą o interwencje w sprawie swojego osiedla. Na samym początku zajmijmy się ulicą Grunwaldzką, na której notorycznie parkują samochody, wraz z ogromnymi krzakami i trawą, która idealnie zasłania drogę, przejazd nią jest nie mal wyczynem kierowców. Ewidentnie w tym miejscu brakuje może znaków i oczywiście przestrzegania ich przez kierowców.
Wyjazd z tej drogi jest notorycznie zastawiony przez samochody. Te trawy i krzaki zasłaniają wszystko, nic dosłownie nie widać. Nigdy nie wiem, czy próba opuszczenia osiedla nie zakończy się jakąś obcierką, a co gorsza jakim konkretnym wypadkiem, bo tu naprawdę jeżdżą, jak chcą, nie ma żadnych znaków, progów, to jest ogromny problem, który my cały czas zgłaszamy, prosimy o pomoc i do Urzędu Miasta zgłaszane, nikt nam nie chce pomóc, każdy nas olewa, ale chyba, dopóki nie dojdzie tu do tragedii. powiedział pan Ryszard.
Osiedle jest naprawdę duże, mieszkań jest ogrom, nie mówiąc już o samochodach, których cały czas przybywa. No i mamy kolejny problem mieszkańców, nie mają gdzie parkować, bo parkingów na tym osiedlu jest, co kot napłakał. I tu koło się zamyka, nie mają gdzie parkować, więc parkują na ulicach, tym samym stwarzają zagrożenie dla innych pojazdów. Jak powiedzieli nam mieszkańcy, wielokrotnie ten temat zgłaszany był do różnych służb, prosili o interwencję, jednak bezskutecznie. Jak powiedział nam pan Antoni, który jest Przewodniczącym Rady Osiedla Podłęże przy SM Górnik, sama spółdzielnia również interweniowała, chcąc od miasta wykupić plac przy blokach, który jest pusty i aktualnie stoi nieużyteczny, właśnie pod miejsca parkingowe dla mieszkańców. Jednak niestety do dziś plac nie może zostać na takowy parking przeznaczony.
Kolejnym problemem mieszkańców tego osiedla jest jazda samochodów po chodnikach. Jak nam powiedzieli, notorycznie ludzie jeżdżą samochodami przy bloku 68,70 przy ulicy Piłsudskiego, chodnik prowadzi do Szkoły Podstawowej nr 7. Jest tu strasznie niebezpiecznie. Kierowcy robią sobie skróty i pokonują swoją trasę właśnie po chodniku.
Kierowcy nic a nic nie robią sobie ze znaków zakazu ruchu czy postoju, a dlaczego, bo takowych znaków na tym osiedlu nie uświadczysz. Dosłowna samowolka. Kierowcy skracają sobie drogę i jeżdżą chodnikiem dwa metry od mojego okna! Boję się, że jakieś auto uderzy w wybiegające z bloku dziecko, nie ma tu znaków jakiejś logiki całego terenu, coś strasznego, takie duże osiedle, tyle miejsca, można naprawdę ulic tu zrobić co niemiara, i dobrze to rozplanować, pomóc nam normalnie i bezpiecznie tu mieszkać. powiedział nam Krzysztof.
Na tym ogromnym osiedlu, jest tylko jedna droga, która prowadzi, by z niego wyjechać, na tyle bloków ile tam jest to aż nierealne, że tak się dzieje naprawdę.
Jak twierdzą mieszkańcy, mają naprawdę duży problem, by spokojnie mieszkać na tym osiedlu. Można wprowadzić tu wiele rozwiązań by wszystko dobrze i bezpiecznie funkcjonowało. Bo jest ku temu miejsce na tym terenie. Jednak jak powiedzieli mieszkańcy, sami niestety nic nie mogą, a nikt z władz miasta nie chce im pomóc, więc co mają zrobić, do kogo się zwrócić? Zadają sobie pytanie, czy ich osiedlem zajmie się ktoś, jak dojdzie tu kiedyś do tragedii? Skontaktujemy się z odpowiednimi stronami tej sprawy, niebawem do niej powrócimy.
Materiał pochodzi ze strony https://www.jaw.pl
#jaworzno #jawpl
więcej
Komentarze
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie (zobacz naszą politykę). Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki. RODO - Informacje