Problem „zdrada” pojawił się przed wiekami, kiedy małżeństwo nierozerwalnie połączono z monogamią. Początkowo zdradzali prawie wyłącznie mężczyźni. Modelowa „wierność” stała się ich przekleństwem, zaś „zdrada” czymś atrakcyjnym, pożądanym. To ona odcisnęła swe piętno na historii, niszczyła jedne związki tworząc inne, wywołując potężne emocje, skandale, wojny. Mimo, że dotyczy większej części społeczeństwa, do dziś zdrada to temat tabu; ciężko przyznać się i do zdradzania i do bycia zdradzanym. Jakiś czas temu oferta usług dla cudzołożników eksplodowała; pojawiły się domy schadzek, portale randkowe dla osób pozostających w związkach, agencje zapewniające alibi. Istnieją poradniki z zestawem sztuczek, wskazówek i strategii dla niewiernych. Dla „drugiej strony”” zestawy testujące wierność, aplikacje i sprzęt pozwalające szpiegować partnera. Ostatnią nowością są platformy internetowe pozwalające rezerwować pokoje na godziny w „normalnych” hotelach! Wszystko to wygląda jak jakaś swiatowa gra dwóch stron; zdradzającej i zdradzanej.