Dodał: thorgal19
Reporter Tintin, kapitan Baryłka oraz pies Miluś wyruszają na poszukiwania zatopionego okrętu ze skarbem. Ich plany usiłuje pokrzyżować niegodziwy Sacharyna...
Film zrealizowany na podstawie klasycznego komiksu belgijskiego pisarza - artysty Hergé, wydrukowanego w ponad 200 milionów egzemplarzy, tłumaczonego na 50 języków. Nic nie jest w stanie powstrzymać śmiałego reportera śledczego TINTINA, młodego bohatera ponadczasowego komiksu, przed rozwiązaniem tajemnic świata. W pierwszym z trzech planowanych filmów ten nieustraszony reporter, jego niesforny, ale oddany pies Snowy oraz skłonny do bijatyk kapitan Haddock wyruszają, aby odnaleźć od dawna zaginiony statek, który kryje tajemnicę starożytnego skarbu... i klucz do odwiecznej klątwy.Steven Spielberg, twórca tak utytułowanych i docenianych filmów jak "E.T." czy "Lista Schindlera", ostatnimi czasy ściągnął na siebie gromy krytyki od wiernych fanów przygód dra Jonesa. Czwarta część serii o przygodach słynnego archeologa Indiany, współtworzona tradycyjnie na spółkę z Georgem Lucasem, nie dorastała do pięt poprzednim odsłonom cyklu. Czyżby zatem mistrz kina utracił swoją mistrzowską formę? Po wyreżyserowaniu "Czasu wojny" Spielberg zabrał się za odświeżenie bohatera francuskich komiksów o wdzięcznym imieniu Tintin. Czy w tej produkcji udało się wspomnianemu twórcy zaczepić choć cząstkę swej maestrii z czasów reżyserskiej świetności?
Najnowsze dzieło Spielberga to film w całości animowany komputerowo. Fabuła produkcji przedstawia nam losy młodziutkiego Tintina, reportera z przysłowiowym zacięciem, który pewnego dnia kupuje makietę okrętu zamkniętą w butelce. Niespodziewanie, nasz młody bohater zostaje ostrzeżony przez tajemniczego nieznajomego o potencjalnej wartości owego przedmiotu. Gdy chwilę potem bogacz w osobie niejakiego Sakharina próbuje odkupić cenny przedmiot, Tintin odmawia, po czym udaje się do swego mieszkania i zostawia tam butelkę. Jakże wielkie jest zdziwienie chłopca, gdy po powrocie zastaje swoje domostwo w opłakanym stanie, splądrowane i wywrócone do góry nogami. Tintin postanawia wszcząć prywatne śledztwo w tej sprawie, które doprowadzi go do wielkiej tajemnicy oraz zapewni wiele niezapomnianych wrażeń... Na szczęście ambitny reporter nie pozostanie sam, gdyż wpierać go będzie dzielnie wierny psi kompan Snowy oraz poznany w biegu zdarzeń typowy wilk morski Kapitan Haddock.
"Przygody Tintina" to bodajże pierwsze zderzenie Spielberga z komputerową animacją. Trzeba jednak z ręką na sercu przyznać, iż całość została opracowana wzorowo. Perypetie dzielnego reportera dobitnie ukazują, jak długą drogę przebyła animacja generowana przez potężne stacje, poczynając od eksperymentalnego "Ekspresu polarnego", przez plastikowego i momentami ostro trącącego sztucznością "Beowulfa" aż do dnia obecnego. Ogólnie rzecz biorąc, "Przygody Tintina" to wizualny majstersztyk. Naturalna mimika postaci, świetnie odwzorowane ruchy i gesty, pięknie renderowane tła... Jedynie gryzące się momentami sylwetki bohaterów z drugim planem nie pozwalają widzowi zapomnieć, iż ma do czynienia tylko z animowanym filmem.
Film zrealizowany na podstawie klasycznego komiksu belgijskiego pisarza - artysty Hergé, wydrukowanego w ponad 200 milionów egzemplarzy, tłumaczonego na 50 języków. Nic nie jest w stanie powstrzymać śmiałego reportera śledczego TINTINA, młodego bohatera ponadczasowego komiksu, przed rozwiązaniem tajemnic świata. W pierwszym z trzech planowanych filmów ten nieustraszony reporter, jego niesforny, ale oddany pies Snowy oraz skłonny do bijatyk kapitan Haddock wyruszają, aby odnaleźć od dawna zaginiony statek, który kryje tajemnicę starożytnego skarbu... i klucz do odwiecznej klątwy.Steven Spielberg, twórca tak utytułowanych i docenianych filmów jak "E.T." czy "Lista Schindlera", ostatnimi czasy ściągnął na siebie gromy krytyki od wiernych fanów przygód dra Jonesa. Czwarta część serii o przygodach słynnego archeologa Indiany, współtworzona tradycyjnie na spółkę z Georgem Lucasem, nie dorastała do pięt poprzednim odsłonom cyklu. Czyżby zatem mistrz kina utracił swoją mistrzowską formę? Po wyreżyserowaniu "Czasu wojny" Spielberg zabrał się za odświeżenie bohatera francuskich komiksów o wdzięcznym imieniu Tintin. Czy w tej produkcji udało się wspomnianemu twórcy zaczepić choć cząstkę swej maestrii z czasów reżyserskiej świetności?
Najnowsze dzieło Spielberga to film w całości animowany komputerowo. Fabuła produkcji przedstawia nam losy młodziutkiego Tintina, reportera z przysłowiowym zacięciem, który pewnego dnia kupuje makietę okrętu zamkniętą w butelce. Niespodziewanie, nasz młody bohater zostaje ostrzeżony przez tajemniczego nieznajomego o potencjalnej wartości owego przedmiotu. Gdy chwilę potem bogacz w osobie niejakiego Sakharina próbuje odkupić cenny przedmiot, Tintin odmawia, po czym udaje się do swego mieszkania i zostawia tam butelkę. Jakże wielkie jest zdziwienie chłopca, gdy po powrocie zastaje swoje domostwo w opłakanym stanie, splądrowane i wywrócone do góry nogami. Tintin postanawia wszcząć prywatne śledztwo w tej sprawie, które doprowadzi go do wielkiej tajemnicy oraz zapewni wiele niezapomnianych wrażeń... Na szczęście ambitny reporter nie pozostanie sam, gdyż wpierać go będzie dzielnie wierny psi kompan Snowy oraz poznany w biegu zdarzeń typowy wilk morski Kapitan Haddock.
"Przygody Tintina" to bodajże pierwsze zderzenie Spielberga z komputerową animacją. Trzeba jednak z ręką na sercu przyznać, iż całość została opracowana wzorowo. Perypetie dzielnego reportera dobitnie ukazują, jak długą drogę przebyła animacja generowana przez potężne stacje, poczynając od eksperymentalnego "Ekspresu polarnego", przez plastikowego i momentami ostro trącącego sztucznością "Beowulfa" aż do dnia obecnego. Ogólnie rzecz biorąc, "Przygody Tintina" to wizualny majstersztyk. Naturalna mimika postaci, świetnie odwzorowane ruchy i gesty, pięknie renderowane tła... Jedynie gryzące się momentami sylwetki bohaterów z drugim planem nie pozwalają widzowi zapomnieć, iż ma do czynienia tylko z animowanym filmem.