Dodał: eMisjaTv
"Narodowa Łódź" ma powody do dumy. Organizowany od wielu lat antykomunistyczny marsz pamięci ofiar stanu wojennego cieszy się coraz większą frekwencją. Można już uznać, że demonstracja przybrała charakter ogólnopolski, ponieważ na ten dzień do "czerwonej" Łodzi ściągają patrioci z całej Polski!
Warto jednak wiedzieć, że ów marsz stanowi zwieńczenie całego tygodnia "antykomuny", w którym co roku narodowcy zapraszają na szereg wykładów, prelekcji, pokazów filmowych, happeningów, turniejów, a nawet koncert, z którego dochód przeznaczony zostanie na prezenty dla wychowanków łódzkich domów dziecka.
Na tegoroczny pochód przyjechała spora część członków rady programowej Ruchu Narodowego, co może oznaczać, że Łódzka "antykomuna" stanie się drugą najważniejszą manifestacją w Polsce, zaraz po warszawskim Marszu Niepodległości.
13 grudnia jest bowiem bolesną datą dla narodu polskiego, nie tylko ze względu na wprowadzenie stanu wojennego, lecz również zrzeczenie się suwerenności poprzez parafowanie Traktatu Lizbońskiego.
Cieszy natomiast fakt, że pomimo tak niesprzyjającej aury, tj. zimna, wiatru i ciemności, co roku marsz "antykomuny" rozrasta się o kilkaset osób, albowiem narodowcy, wbrew oczekiwaniom władz, nie tylko nie dają za wygraną, ale wręcz rosną w siłę!
Warto jednak wiedzieć, że ów marsz stanowi zwieńczenie całego tygodnia "antykomuny", w którym co roku narodowcy zapraszają na szereg wykładów, prelekcji, pokazów filmowych, happeningów, turniejów, a nawet koncert, z którego dochód przeznaczony zostanie na prezenty dla wychowanków łódzkich domów dziecka.
Na tegoroczny pochód przyjechała spora część członków rady programowej Ruchu Narodowego, co może oznaczać, że Łódzka "antykomuna" stanie się drugą najważniejszą manifestacją w Polsce, zaraz po warszawskim Marszu Niepodległości.
13 grudnia jest bowiem bolesną datą dla narodu polskiego, nie tylko ze względu na wprowadzenie stanu wojennego, lecz również zrzeczenie się suwerenności poprzez parafowanie Traktatu Lizbońskiego.
Cieszy natomiast fakt, że pomimo tak niesprzyjającej aury, tj. zimna, wiatru i ciemności, co roku marsz "antykomuny" rozrasta się o kilkaset osób, albowiem narodowcy, wbrew oczekiwaniom władz, nie tylko nie dają za wygraną, ale wręcz rosną w siłę!