Dziki od lat dewastują im podwórko urzędnicy wyceniają straty na 47 złotych00:05:32

zwiń opis video pokaż opis video
Dodał: dlaCiebietv
Dziki od lat dewastują podwórko Pani Małgorzaty mieszkającej przy ulicy Wiejskiej w Jaworznie. Pomimo wielu prób i próśb o interwencje, nie udało się nikomu rozwiązać jej problemu.

Pani Małgorzata to jaworznianka mieszkająca przy ulicy Wiejskiej, która od lat walczy z dzikami, które dewastują jej ogródek. Mieszkanka Jaworzna nie mu już siły, ani ochoty do ciągłej, codziennej walki, a nie ma nikogo, kto mógłby jej pomóc.

Sprawa była zgłaszana wiele razy, jednak nie dało to żadnych rezultatów, a problem się pogłębia. Dziki panoszą się coraz bardziej, a panie nigdy nie wiedzą, kiedy znowu spotkają je w swoim ogrodzie i czy w razie spotkania nie zostaną przez nie zaatakowane. Sprawia to, że pomimo trwającego lata, nie mogą w pełni korzystać z uroków swojego ogródka, także w obawie przed utratą zdrowia najmłodszych lokatorów domu, w razie ewentualnej konfrontacji.

Jak mówi jej wnuczka Aneta raz był urzędnik i straty wycenił na całe 47 złotych. Panie próbowały interweniować w Urzędzie Miejskim w Jaworznie, jednak stamtąd zostały odesłane do Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach. Tam znowu kazano im złożyć odpowiedni wniosek, z dokumentacją, a następnie czekać na urzędnika. Urzędnik pojawił się po około 2 miesiącach na oględziny i wycenił starty na wspomniane 47 złotych.

Jak jednak mówi poszkodowana przez dziki kobieta nie chodzi o zwrot kosztów tych zniszczeń, a o to, aby ich problemy z dzikami się wreszcie skończyły. Po każdej dewastacji starają się załatać dziury w płocie zrobione przez dziki, ale praca jest ewidentnie syzyfowa. Zwierzęta ciągle znajdują sobie nowe miejsce i tam torują sobie przejście. Postawienie nowej siatki też nie jest rozwiązaniem, gdyż zostaną wydane duże pieniądze na coś, co znowu zostanie zniszczone, a na zbudowanie porządnego ogrodzenia nie mają jednak funduszy. Panie chciałyby, aby chociaż ktoś z urzędu pomógł łatać płot, skoro nikt nie ma pomysłu jak problem rozwiązać.

Problem jest i to notorycznie, codzienne, przez lata, powracający. Mieszkanka nie wie już gdzie prosić o pomoc, a dziki wywołują w niech strach. Według poszkodowanej najlepszy pomysł to wyłapanie dzików w mieście i wywiezienie ich do puszczy, aby tam sobie żyły. Jak dodaje wnuczka Aneta w Jaworznie powinna powstać specjalna ekipa do wyłapywania dzików.

Dziki to problem powracający jak bumerang, co jakiś czas. Uprzykrzają życie mieszkańcom różnych części Jaworzna. Czy wreszcie uda się podjąć kroki urzędnikom, które pozwolą na realne rozwiązywanie tego kłopotu? Czas pokaże.


Materiał pochodzi ze strony https://www.jaw.pl
#jaworzno #jawpl
więcej

Komentarze