club djembe - twoinone - Kult00:09:27

zwiń opis video pokaż opis video
Dodał: theclubdjembe
No i rozumiesz wszyscy najebani Wodą i piwem, nie dragami No i rozumiesz wszyscy najebani Za chwilę coś się tutaj stanie W piwnicy bardzo głośno gra muzyka Nie słychać już ludzkiego krzyku Doigrasz się za moment Portoryku Well, ich bin dobry cattolico! Well, ich bin dobry cattolico, as well now Naprawdę dobry cattolico! Well, ich bin dobry cattolico, as well now Naprawdę dobry cattolico! No i wyobraź sobie rzecz kolejną Zanim skórę z ciebie zdejmą Dwadzieścia razy pytał sędzia ciebie Czy przyznasz w końcu się, czy nie? Palą się ognie stosów pod niebiosa I ponoć to jest wola boża Opowieść pełna bólu jest i krzyku Well, ich bin dobry cattolico! Well, ich bin dobry cattolico, as well now Naprawdę dobry cattolico! Well, ich bin dobry cattolico, as well now Naprawdę dobry cattolico! No i rozumiesz wszyscy rozgrzeszeni Znów są gotowi, oczyszczeni Rozbite stoły i rozbite głowy Inność jest przeca twoim wrogiem Doigrasz się co trzecią tak minutę Słowo opaczne jest zatrute Za rozgrzeszenia już nie widać bólu służymy mieczem tobie królu! Well, ich bin dobry cattolico, as well now Naprawdę dobry cattolico! Well, ich bin dobry cattolico, as well now Naprawdę dobry cattolico!

Nie szukaj drogi, znajdziesz ja w sercu Smutna jest knajpa byłych morderców. Niech Cię nie trwożą, gdy do niej wkroczysz Płonące w mroku morderców oczy. Ref: Nieważny, groźny grymas na gębie Mordercy mają serca gołębie. Band, armii, gangów i czarnych sotni, Wczoraj rycerze, dziś - bezrobotni. Pustką i chłodem wieje po kątach, Stary morderca z baru szkło sprząta. Szafa wygrywa rzewne kawałki, Siedzą mordercy, łamią zapałki. Czasem twarz obca, mignie i znika Zaraz się dźwignie ktoś od stolika. Wróci nazajutrz z miną nijaką, Bluźnie na życie, postawi flakon. Ref: Każdy do niego zaraz się tłoczy, W krąg nad szklankami błyskają oczy. I zaraz każdy lepiej się czuje, Jeszcze morderców ktoś potrzebuje. Może nareszcie, któregoś ranka, Znowu się zacznie wielka kocanka. I dni powrócą godne zazdrości, Gdy płacić będą za przyjemności. Znów w dłoni zamiast płaskiej butelki Znany kształt kolby od parabelki. A w końcu palca wibruje skrycie Jak łaskotanie: tu śmierć, tu życie. Ref: Wracajcie słodkie chwały godziny Sławne gonitwy i strzelaniny. Tak tylko można znowu być młodym Zabić i z dumą czekać nagrody. W knajpie morderców gryziemy palce Żądze nas gnębią i sny o walce. Ale któż dzisiaj mordercom ufa Więc srebrne kule śpią w czarnych lufach. Zmazując barwy lasom i polom, Mknie balon nocy z knajpy gondolą. Kiedyś tak jasno, a dziś tak ciemno, Wroga nie widzę, wroga przede mną. Ref: Rwie łeb od tortur alkoholowych, Lecz wśród porcelan i rur niklowych, Człowiek się znowu czuje półbogiem. Bo oto stoi twarzą w twarz z wrogiem. Kula jak srebrna żmija wyskoczy, W lustrze nad kranem zagasną oczy. Czoła morderców skry potu zroszą, I milcząc, ciało za drzwi wynoszą. Gdy bije północ.


Film znajduje się w katalogu: KULT


więcej

Komentarze