Abradab Rahim Kleszcz - OBP prod. ViktorV ARKanoid00:04:17

    zwiń opis video pokaż opis video
    Dodał: theclubdjembe
    OBP Lyrics
    [Zwrotka 1: Rahim]
    Przepraszam pan tu nie stał, w kolejce na piedestał
    Veni vidi fiesta, dziś kwesta dla maestra
    Choć życzą se bym przestał, wyłączył jak na sjestach
    Jak kreci tym jak vestaks kolejnego sylwestra
    Jest ekstra!
    Frunę ogarnąć fortunę, minimum przyjąć nie umiem
    Maksimum przyjąć kierunek, skille mym autotunem
    Stawiam latami monument, spajam go w całość rozumem
    Niosę w mej duszy ładunek, ogłaszam poczęstunek
    Mmm, znów czuję głód jak do mety, wilczy apetyt
    Pragnienie jak fetysz w drodze do mety
    Podczas upicia ślę bzdety, a tak to życia sekrety
    Wersety są jak headshoty, polecam włączyć headsety
    W podejściu mym jest pietyzm, pewnie czuć go
    Na bycie tym trzecim chyba już za późno
    Przysłowie jak sympozjum, lecz na luźno
    To wadium w drodze na podium, więc nuć to


    [Refren: Abradab]
    To rap który działa na zmysły
    To dziad który ma pomysły
    To czas który jest przyszły
    To żar, który w nas nie wystygł
    (a mimo to!)
    Ja nie celuje w szczyty listy
    I nie chce królem być statystyk
    Dla mnie to sukces oczywisty
    (o tak!)
    Kiedy z głośników sypią iskry (się!)

    [Zwrotka 2: Abradab]
    Odczuwam skutki kariery
    Pije stare wino, jem spleśniałe sery
    A będzie jeszcze gorzej brachu
    Chodzi po głowie mi samochód bez dachu
    Ja z Bogucic prosto, gdzie ziarno wyrosło
    Piździ tak jak w Oslo, sen się ziścił o to
    I tylko według własnych reguł
    (Ja) nie reaguję na "do biegu"!
    Mogę nie pić i nie bakać, mogę se iść i nie wracać
    Mogę się chichać i hahać, mogę cię bić, a ty płakać
    Możesz się wić albo skakać, możesz mi lżyć i obmawiać
    Możesz się mścić na wiatrakach, ja muszę grać i zarabiać
    Dla jednych niebo to limit, innych już ziemią przykryli
    Jednego jakby gonili, drugiemu zabraknie chwili
    Jeden jest turbo bigotem, drugiemu chodzi o flotę
    Ja swoją drogę w hip hopie przeszedłem tam i z powrotem

    You might also like
    Matriks
    Abradab Rahim Kleszcz
    Szydło
    Abradab Rahim Kleszcz
    Co 3 to nie 2
    Abradab Rahim Kleszcz

    [Refren: Abradab]
    To rap który działa na zmysły
    To dziad który ma pomysły
    To czas który jest przyszły
    To żar, który w nas nie wystygł
    (a mimo to!)
    Ja nie celuje w szczyty listy
    I nie chce królem być statystyk
    Dla mnie to sukces oczywisty
    (o tak!)
    Kiedy z głośników sypią iskry (się!)

    [Zwrotka 3: Kleszcz]
    Mówię ci "Dobrze jest", mówię ci "Jebać cash"
    Jebać cash, piszę wiersz, przyjdzie dzień, gdy przyjdzie też
    Złoty deszcz monet, złoty deszcz, złoty domek
    Jak znajdzie Kleszcz złoty środek, dobry moment i koronę
    Zajawka to dusza i niech cię nie zmusza nic i tylko niech ona ciebie porywa
    Jak ja mam morza i wodne przestworza, przypływać jeżeli nie potrafię pływać?
    Samolotem, samolotem lecę po niebie, po co na piechotę?
    Wszystko przeskoczy za parę dni w fotę, bo po co mam pływać skoro jestem kotem?
    Kici, kici, po nitce do kłębka i mam złote nici
    Poczekam tu sobie spokojnie aż znikną ze sceny ci wszyscy zieloni kosmici
    Oryginalne style, jest ich tyle, że co chwilę widzę takie same ryje
    Niewidomi, wszyscy bryle, wszyscy wille, groźną minę i machinę na godzinę
    A każdy z osobna tu przypomina mi piskami brzydką dziewczynę
    Każdy pięknie płynie, macie nagrodę - drzewo i linę
    Katar, anginę, kata gilotynę, ja katapultować was będę i ka-karabinem


    [Refren: Abradab]
    To rap który działa na zmysły
    To dziad który ma pomysły
    To czas który jest przyszły
    To żar, który w nas nie wystygł
    (a mimo to!)
    Ja nie celuje w szczyty listy
    I nie chce królem być statystyk
    Dla mnie to sukces oczywisty
    (o tak!)
    Kiedy z głośników sypią iskry (się!)

    Film znajduje się w katalogu: Raz dwa trzy - ARKanoid


    Komentarze