Dlaczego tyjemy? Jakie błędy popełniałem i jak schudłem? (3)00:23:41

zwiń opis video pokaż opis video
Dodał: Jednoslad-pl
Alkohol? Codzienny rytuał kupowania słodyczy. Zbyt duże zakupy na zapas. Wypchana lodówka po brzegi. Brak kalkulacji codziennych kcal. O tych błędach opowiadam w trzecim podcaście.

Chcesz wesprzeć moją działalność? Możesz to zrobić wybierając moją odzież made in Poland na https://prawie.pro. Obserwuj mnie również na Instagramie: https://www.instagram.com/prawie_pro

Cześć.

Tutaj Leszek.

Dzisiaj odcinek 3 eksperymentalnego podcastu, który znajdziecie zarówno na Spotify jak i na iTunes. Wrzucam to także do Podcastów Google, więc, de facto, na wszystkich najważniejszych platformach znajdziecie to. Zachęcam Was także do tego, żeby śledzić mnie na Instagramie.

Ten dzisiejszy odcinek, przyznam szczerze, że nagrywam już po raz drugi, dlatego, że wcześniej walczyłem z mega katarem i nie za dobrze to brzmiało, o czym opowiadałem, i o czym dziś, po raz kolejny będę mówić: o utracie wagi, i o tym, dlaczego tyjemy, jaki to są błędy i jak ich unikać, z mojego punktu widzenia. Nie jestem ani psychologiem, ani dietetykiem. Jestem człowiekiem, który kiedyś ważył dużo więcej. Do tego stopnia zmienił się mój wygląd, że ludzie naprawdę nie wierzą w zdjęcia archiwalne, które im pokazuję. Ten sam problem tyczy się chociażby celników, którzy to byli ostatnio łaskawi mnie przesłuchiwać przez kilkadziesiąt minut, kiedy to posługiwałem się dokumentem, który nie był biometryczny; na samo zdjęcie nie chcieli mi uwierzyć i bardzo szczegółowo mnie wałkowali chcąc wpuścić z powrotem do Polski. Wstyd straszny w każdym razie, bo maglowali mnie naprawdę długo na oczach wszystkich.

Dlaczego tyjemy? Moim zdaniem, głównie z uwagi na brak pewnej świadomości, ze względu na to, że dużo osób sobie nie zdaje sprawy z tego, że 100 g paczka chipsów, 100 g paczka chrupek, 100 g czekolady te wszystkie rzeczy mają, na dobrą sprawę ponad 500 kcal. 500 kcal. u mnie to jest 7 km biegania, więc to jest naprawdę sporo, przy czym 7 tyś. kcal. naddatku to jest 1 kg dodatkowej masy. To mówię w bardzo dużym uproszczeniu. W sytuacji, kiedy w sklepie nie toczymy tej matematyki, dowolnie konsumujemy, to odkładamy sobie przez cały czas te kolejne kilogramy. Kwestia świadomości to jest jedno i czytanie składów jak i również wartości energetycznej produktów. Dwa to jest motywacja, która nam przyświeca podczas poczynania złych decyzji konsumenckich w sklepie. Wynika to z tego, że bardzo często zajadamy stres, bardzo często zajadamy smutek, mamy różne, dziwne rytuały, które także wynikają, po prostu, ze znudzenia. To czasami też się tak zdarza, że Kowalski po ciężkim dniu w pracy, przychodzi do domu, odpala coś słodkiego, albo słonego, do tego piwo i kanapa. To jest codzienność, i załóżmy, że każdy taki wieczór to jest dodatkowe, powiedzmy, 700 kcal, i po 10 dniach zarabiamy 1 kg. Też mówię to w bardzo dużym uproszczeniu. Tym sposobem powstają takie liczby jak 120 kg, które ja widywałem kilka lat temu na swojej wadze. Dziś warzę troszeczkę mniej, bo ponad 50 kg mniej i bardzo dużo wysiłku mnie to kosztowało. Odbijanie się z powrotem od dramatycznej wagi, która rzucała się nie tylko na mój wygląd, nie tylko na moje samopoczucie, ale także skutecznie utrudniała mi uprawianie sportu w sytuacji, kiedy byłem zmuszony do tego żeby chodzić na siłownię, biegać, pływać czy też jeździć na rowerze.

Tak jak miałem już okazję Wam wspominać o tym poprzednio, moją motywacją do uprawiania sportu nie było wcale odchudzanie tylko lepsze samopoczucie to psychiczne. Ja miałem do czynienia z nerwicą, z atakami paniki, dowiedziałem się w między czasie, że skutecznym lekiem, oprócz oczywiście psychoterapii czy farmakoterapii jest regularnie uprawiany sport. Dyscypliny aerobowe, które wyciskają z nas siódme poty, bo tylko wtedy ma to sens, kiedy naprawdę,
więcej

Komentarze