Dodał: ZakochanywBiblii
Mojżesz cały czas przebywa w pałacu faraona i otrzymuje od Boga nakaz, żeby przemówił do ludu. Tu jest bardzo ważny szczegół, mianowicie Mojżesz ma przemawiać nie tylko do synów Izraela, ale do całego ludu egipskiego. Kto jest tym ludem zbawionym przez Mojżesza? Każdy, kto uwierzy słowom Mojżesza, niezależnie od pochodzenia etnicznego. Zbawiony będzie ten, kto uwierzy i postąpi zgodnie z usłyszanym słowem. Przynależność do rodziny Izraela sama w sobie nie daje zbawienia. Zbawienie jest przeznaczone tym, którzy słuchają, wierzą i są posłuszni usłyszanemu słowu.
Wracając do opowiadania: dochodzimy do tematu, który wprowadza niektórych czytelników w zakłopotanie. Mianowicie lud ma pożyczyć cenne przedmioty od Egipcjan i je zabierze ze sobą opuszczając Egipt. Dlaczego Egipcjanie zgodzili się przekazać swoje kosztowności? Tekst mówi: ze względu na wielkość Mojżesza. Egipcjanie nie patrzyli na Mojżesza jako na cudotwórcę, bo zwróciliby wówczas uwagę na jego moc a nie na jego wielkość. Wielkość Mojżesza wskazuje na jego pozycję w Egipcie. Jest to kolejny argument przemawiający za tym, że za młodu Mojżesz nie był szeregowym urzędnikiem, ale zajmował wysokie stanowisko, mógł na przykład być zarządca świątyni grobowej Józefa. Taka jest przynajmniej propozycja profesora Davidovitsa (odsyłam do naszych odcinków na temat pobytu Izraelitów w Egipcie, link powyżej). W tekście jest nawet podkreślone, że Mojżesz był BARDZO wielkim w oczach CAŁEGO kraju OPRÓCZ w oczach faraona. Faraon jest samotny w swoim uporze. Sam poniesie całą odpowiedzialność za cierpienia Egipcjan.
Skoro lud Boży znalazł łaskę w oczach Egipcjan, otrzymane kosztowności można potraktować jako zadośćuczynienie za pracę niewolniczą, do jakiej Hebrajczycy byli zmuszeni. Skoro żaden Egipcjanin już nie traktował Hebrajczyków jako niewolników, ci zasługiwali na wynagrodzenie. Użyte słowo pożyczyć jest prawdopodobnie słabym tłumaczeniem. Ma podkreślać fakt, że wszystko odbyło się bez przemocy, bez kradzieży i bez przymusu. Hebrajczycy opuszczą Egipt nie jako uciekinierzy, ale jako zwycięzcy, dając świadectwo wygranej wojny między Bogiem i faraonem. Bez tego aspektu łupu wojennego, wyjście z Egiptu mogło być później interpretowane jako klasyczny bunt niewolników, podczas gdy wszystkie te wydarzenia należy przypisać jedynie Bogu.
Pan przejdzie przez Egipt o północy, wtedy kiedy noc jest najgłębsza. Zbawienie wynurza się z ciemności. Tym razem Bóg nie pośle na faraona plagi, Bóg sam wyjdzie we własnej osobie. Zauważmy, że w tym miejscu nie ma mowy o żadnym Aniele Niszczenia. Natomiast jest zaskakujące, żeby wyjście Boga życia samo przez się miało spowodować śmierć pierworodnych! Uważniejsze czytanie pozwoli nam zauważyć, że Bóg sam nie zabije nikogo. Pierworodni umrą na skutek samego faktu spojrzenia na Boże oblicze! Na Synaju Bóg powie Mojżeszowi: żaden człowiek nie może oglądać mojego oblicza i pozostać przy życiu (Wj 33,20). Tak się właśnie stanie w Egipcie: Bóg pokaże swoje oblicze Egipcjanom i pierworodni umrą. W Egipcie wszystko co pierworodne było poświęcone jakiemuś bóstwu z panteonu egipskiego. Ale nic bałwochwalczego nie może stać przed obliczem Boga, dlatego wszystko co było poświęcone bóstwom musiało być usunięte.
Czyli wyjście Haszem (Boga Abrahama) zadaje ostateczny cios dwutysięcznej teogonii Egipskiej. W dwunastym rozdziale będzie to wyrażone w taki sposób: Tej nocy (...) odbędę sąd nad wszystkimi bogami Egiptu - Ja, JHWH (Wj 12,12). Ci, którzy zostali poświęceni fałszywym bóstwom znikną przed obliczem Jedynego Boga.
Trzeba wiedzieć, że w Egipcie syn pierworodny miał wyjątkowe miejsce społeczne. W hieroglifach jest zawsze malowany jako wyższy od reszty rodzeństwa, jest zawsze oddzielony od pozostałych. Pierworodnego uważano za przedłużenie ojca. Miał obowiązek wykonywania zawodu ojca. Był jego jedynym dziedzicem zarówno mienia jak i obowiązków rodzinnych: musiał opiekować się rodzicami na starość i przewodniczył pogrzebom. Znając religijność Egipcjan, taka funkcja musiała wiązać się z obrzędem poświęcenia pierworodnych któremuś z bóstw egipskich. Wybrane bóstwo miało na zadanie opiekować się dzieckiem przez całe jego życie.
Skoro pierworodni byli gwarantami przyszłości Egiptu, ich śmierć położy kres całej cywilizacji, która opierała się na fałszywych bożkach. (Zresztą jest to kolejny argument przemawiający za późną chronologią. Od XI wieku przed Chrystusem cywilizacja egipska rzeczywiście weszła w ostatni okres dekadencji i się już nigdy nie podniosła).
Bóg nie chciał śmierci pierworodnych. Gdyby nie upór faraona, mogło nie dojść do tej przemocy. Stąd wielki gniew Mojżesza. Ale skoro faraon zamierzał posługiwać się mordem, sprawiedliwe jest, żeby sam podlegał przywołanemu złu. Pamiętamy biblijną zasadę sprawiedliwości: nasze czyny spadną na naszą głowę (Ab 15). Faraon jest sam sobie winien, bo ostatecznie odrzucił Boże miłosierdzie.
Wracając do opowiadania: dochodzimy do tematu, który wprowadza niektórych czytelników w zakłopotanie. Mianowicie lud ma pożyczyć cenne przedmioty od Egipcjan i je zabierze ze sobą opuszczając Egipt. Dlaczego Egipcjanie zgodzili się przekazać swoje kosztowności? Tekst mówi: ze względu na wielkość Mojżesza. Egipcjanie nie patrzyli na Mojżesza jako na cudotwórcę, bo zwróciliby wówczas uwagę na jego moc a nie na jego wielkość. Wielkość Mojżesza wskazuje na jego pozycję w Egipcie. Jest to kolejny argument przemawiający za tym, że za młodu Mojżesz nie był szeregowym urzędnikiem, ale zajmował wysokie stanowisko, mógł na przykład być zarządca świątyni grobowej Józefa. Taka jest przynajmniej propozycja profesora Davidovitsa (odsyłam do naszych odcinków na temat pobytu Izraelitów w Egipcie, link powyżej). W tekście jest nawet podkreślone, że Mojżesz był BARDZO wielkim w oczach CAŁEGO kraju OPRÓCZ w oczach faraona. Faraon jest samotny w swoim uporze. Sam poniesie całą odpowiedzialność za cierpienia Egipcjan.
Skoro lud Boży znalazł łaskę w oczach Egipcjan, otrzymane kosztowności można potraktować jako zadośćuczynienie za pracę niewolniczą, do jakiej Hebrajczycy byli zmuszeni. Skoro żaden Egipcjanin już nie traktował Hebrajczyków jako niewolników, ci zasługiwali na wynagrodzenie. Użyte słowo pożyczyć jest prawdopodobnie słabym tłumaczeniem. Ma podkreślać fakt, że wszystko odbyło się bez przemocy, bez kradzieży i bez przymusu. Hebrajczycy opuszczą Egipt nie jako uciekinierzy, ale jako zwycięzcy, dając świadectwo wygranej wojny między Bogiem i faraonem. Bez tego aspektu łupu wojennego, wyjście z Egiptu mogło być później interpretowane jako klasyczny bunt niewolników, podczas gdy wszystkie te wydarzenia należy przypisać jedynie Bogu.
Pan przejdzie przez Egipt o północy, wtedy kiedy noc jest najgłębsza. Zbawienie wynurza się z ciemności. Tym razem Bóg nie pośle na faraona plagi, Bóg sam wyjdzie we własnej osobie. Zauważmy, że w tym miejscu nie ma mowy o żadnym Aniele Niszczenia. Natomiast jest zaskakujące, żeby wyjście Boga życia samo przez się miało spowodować śmierć pierworodnych! Uważniejsze czytanie pozwoli nam zauważyć, że Bóg sam nie zabije nikogo. Pierworodni umrą na skutek samego faktu spojrzenia na Boże oblicze! Na Synaju Bóg powie Mojżeszowi: żaden człowiek nie może oglądać mojego oblicza i pozostać przy życiu (Wj 33,20). Tak się właśnie stanie w Egipcie: Bóg pokaże swoje oblicze Egipcjanom i pierworodni umrą. W Egipcie wszystko co pierworodne było poświęcone jakiemuś bóstwu z panteonu egipskiego. Ale nic bałwochwalczego nie może stać przed obliczem Boga, dlatego wszystko co było poświęcone bóstwom musiało być usunięte.
Czyli wyjście Haszem (Boga Abrahama) zadaje ostateczny cios dwutysięcznej teogonii Egipskiej. W dwunastym rozdziale będzie to wyrażone w taki sposób: Tej nocy (...) odbędę sąd nad wszystkimi bogami Egiptu - Ja, JHWH (Wj 12,12). Ci, którzy zostali poświęceni fałszywym bóstwom znikną przed obliczem Jedynego Boga.
Trzeba wiedzieć, że w Egipcie syn pierworodny miał wyjątkowe miejsce społeczne. W hieroglifach jest zawsze malowany jako wyższy od reszty rodzeństwa, jest zawsze oddzielony od pozostałych. Pierworodnego uważano za przedłużenie ojca. Miał obowiązek wykonywania zawodu ojca. Był jego jedynym dziedzicem zarówno mienia jak i obowiązków rodzinnych: musiał opiekować się rodzicami na starość i przewodniczył pogrzebom. Znając religijność Egipcjan, taka funkcja musiała wiązać się z obrzędem poświęcenia pierworodnych któremuś z bóstw egipskich. Wybrane bóstwo miało na zadanie opiekować się dzieckiem przez całe jego życie.
Skoro pierworodni byli gwarantami przyszłości Egiptu, ich śmierć położy kres całej cywilizacji, która opierała się na fałszywych bożkach. (Zresztą jest to kolejny argument przemawiający za późną chronologią. Od XI wieku przed Chrystusem cywilizacja egipska rzeczywiście weszła w ostatni okres dekadencji i się już nigdy nie podniosła).
Bóg nie chciał śmierci pierworodnych. Gdyby nie upór faraona, mogło nie dojść do tej przemocy. Stąd wielki gniew Mojżesza. Ale skoro faraon zamierzał posługiwać się mordem, sprawiedliwe jest, żeby sam podlegał przywołanemu złu. Pamiętamy biblijną zasadę sprawiedliwości: nasze czyny spadną na naszą głowę (Ab 15). Faraon jest sam sobie winien, bo ostatecznie odrzucił Boże miłosierdzie.