Frederic Wiseman - High School (1968) ENG01:14:46

zwiń opis video pokaż opis video
Dodał: Kamilant
Uruchamiam kamerę, by dać się zaskoczyć rzeczywistości mówi wybitny amerykański dokumentalista Frederick Wiseman, który na tegorocznym festiwalu w Wenecji odbierze nagrodę za całokształt twórczości

Dziennik Gazeta Prawna: Już za kilka dni odbierzesz w Wenecji nagrodę za dokonania życia. W zeszłym roku pokazywałeś na festiwalu dokument At Berkeley, w którym przyglądasz się amerykańskiemu systemowi edukacji. Podobna tematyka cechowała także jeden z twoich pierwszych filmów, słynny High School z 1967 roku. Czy można powiedzieć, że historia zatoczyła koło?

Frederick Wiseman: Nie lubię myślenia takimi kategoriami. Wciąż jestem aktywnym reżyserem, od zeszłorocznego przyjazdu do Wenecji zdążyłem ukończyć kolejny dokument i pokazać go na festiwalu w Cannes. W nowych filmach nie staram się dialogować z dawnymi dziełami, lecz przeciwnie, spoglądać na pewne sprawy z nieznanych mi dotychczas perspektyw. Dlatego nie uważam At Berkeley za sequel ani nawet wariację na temat High School. Mój stary film opowiadał o liceum, jakich w Stanach wiele, podczas gdy At Berkeley stara się zgłębić fenomen jednego z najbardziej prestiżowych uniwersytetów w kraju. Placówki te różni nie tylko poziom, lecz także rozmach. W przeciętnym ogólniaku uczy się kilkuset uczniów. Tymczasem Berkeley kształci ponad 36 tysięcy studentów!

Dziennik Gazeta Prawna: Gdy patrzyłeś na młodych ludzi z Berkley, często wracałeś pamięcią do własnych lat studenckich?

Powiem ci szczerze: nie znosiłem swojej uczelni! Miałem jednak ku temu dobre powody, bo była po prostu siedliskiem antysemityzmu. Poziom nauczania był tam bardzo dobry, ale cóż z tego, jeśli na każdym kroku dawano mi odczuć, że jestem gorszy? Miałem na przykład problem, by stać się członkiem któregokolwiek z tradycyjnych uczelnianych bractw. Było to naprawdę nieprzyjemne. Mieliśmy wtedy początek lat 50., niedawno skończyła się wojna, ludzie musieli jakoś poradzić sobie z jej traumami, a podsycani przez opiniotwórczą prasę i radio o ironio, kierowali swoją agresję w stronę Żydów. Podobny opis tych zjawisk możesz znaleźć w książkach Philipa Rotha, których jestem wielkim fanem.
https://kultura.gazetaprawna.pl/artykuly/818628,frederick-wiseman-wywiad.html
więcej

Komentarze