Dodał: zeworiona
Jesteśmy na wojnie i to nie tej fizycznej, bo w tej sferze jest jako taki spokój, ale duchowej, a stawką w niej i poligonem gdzie się odbywa jest nasze życie - i to niezależnie od tego czy tego chcemy czy nie jesteśmy w nią zaangażowani - nasze decyzje dotyczące czy być z BOGIEM czy poza NIM - będą mieć konsekwencje wieczne, ponieważ wróg jest zbyt silny byśmy mogli sami z nim wygrać, i mało tego jest setki razy inteligentniejszy od każdego człowieka, dlatego udaje mu się go oszukać i wmówić, że nie istnieje! wtedy dopiero ma największe pole do działania i niszczenia - bo tylko to się dla niego liczy. tylko pod skrzydłami BOGA jest zwycięstwo i ocalenie...tylko czy w to uwierzymy i pod owe skrzydła się schowamy?