WRACAMY KAMPEREM DO POLSKI I... ZAMKNIĘTA GRANICA. CO DALEJ ? CZY ROBILI NAM BADANIA? WTOPA Z GOOGLE00:31:25
zwiń opis video
pokaż opis video
Dodał: RodzinaNaGigancie
W Chorwacji wprowadzają lockdown. Znaczy zamykają restauracje, hotele itd... Poza tym pogoda się psuje więc postanowiliśmy wrócić do Polski. Zastanawialiśmy się dokąd jechać. Musieliśmy znaleźć kemping całoroczny. Przy pomocy aplikacji ACSI poszukałem kempingu w Bieszczadach Diabla Góra (www.diablagora.com.pl). Zatem ruszyliśmy.
Piękne widoki są w Chorwacji. Jechaliśmy bocznymi drogami, autostrada była zamknięta. Nie wiem dlaczego. Boczne drogi wyglądają jak w Polsce. Postanowiliśmy pojechać na obiad w jakieś ładne miejsce nad Jeziorami Plitwickimi. Niestety była taka mgła, że nic nie było widać. Temperatura spadła z 12 stopni do 3. Niestety nie dane nam było zobaczyć pięknych widoków z góry, na jeziora... zatem pojechaliśmy na stację benzynową na autostradzie i tam zjedliśmy obiad.
Trasa bardzo przyjemna jednak z Chorwacji do Polski .. trochę się jedzie. Z Chorwacji jedziemy przez Węgry, Słowację aż w Bieszczady. Nie było jednak tak łatwo... Nawigacja google prowadziła nas.. jakimiś drogami, bocznymi, wąskimi... aż dojechaliśmy do granicy z Węgrami. Gdy wyszli zza wzgórza ich oczom ukazała się.. zamknięta granica. i tyle. Szukaliśmy jakiegoś wyjścia. W nawigację google przestałem wierzyć. Zacząłem korzystać z nawigacji Apple w moim telefonie. Pokazała całkiem inną trasę. Zatem jedziemy. Na szczęście apple było bardziej rozgarnięte i kolejna granica była otwarta. Bez badań i bez problemów przejechaliśmy na Węgry.
Węgry. Można jechać tylko tranzytem i zatrzymywać się na stacjach specjalnie oznakowanych. Zatem jechaliśmy. I jechaliśmy a pogoda się pogarszała i pogarszała. Dojechaliśmy do Słowacji. totalna mgła, śnieg pada. A ja na letnich.
Na żadnej granicy nic więcej nie sprawdzali. Nie robili badań. W Polsce dużo śniegu na drodze. Drogowcy pewnie zaskoczeni. A ja po środku tego Armagedonu. No i jechałem momentami 30 km/h bojąc się, że ześlizgnę się z drogi. Ale.. dałem radę i ... nawigacja powiedziała jesteś na miejscu.
No tak ale skręcając nic nie widziałem. Mgła. Postanowiłem zatrzymać się na jakimś parkingu prawdopodobnie pod kempingiem.
Kolejny dzień już był ładniejszy, cieplejszy. Śniegu na drodze już nie było. Kemping okazał się zamknięty. W zasadzie mogliśmy podłączyć się pod prąd ale nic więcej. Zatem ruszamy dalej.
Mam pewne opóźnienia w publikowaniu odcinków. Wybaczcie. Dużo się dzieje u mnie. Widać to na Instagramie. Tam jesteśmy na bieżąco.
Pozdrowienia i dzięki, że tu jesteście!
Zapraszam do oglądania tego odcinka oraz dziękuję za wszystkie lajki i subskrypcje!!
Data nagrania listopad 2020
Dziękuję za wszystkie subskrypcje i komentarze i zapraszam na Instagram gdzie na bieżąco możecie śledzić to co robię.
-------------------------------------------------------------------
Instagram: https://www.instagram.com/maciejontour/
Kontakt: wspolpraca@maciejontour.pl
-------------------------------------------------------------------
#węgry #podróż #kamper
Piękne widoki są w Chorwacji. Jechaliśmy bocznymi drogami, autostrada była zamknięta. Nie wiem dlaczego. Boczne drogi wyglądają jak w Polsce. Postanowiliśmy pojechać na obiad w jakieś ładne miejsce nad Jeziorami Plitwickimi. Niestety była taka mgła, że nic nie było widać. Temperatura spadła z 12 stopni do 3. Niestety nie dane nam było zobaczyć pięknych widoków z góry, na jeziora... zatem pojechaliśmy na stację benzynową na autostradzie i tam zjedliśmy obiad.
Trasa bardzo przyjemna jednak z Chorwacji do Polski .. trochę się jedzie. Z Chorwacji jedziemy przez Węgry, Słowację aż w Bieszczady. Nie było jednak tak łatwo... Nawigacja google prowadziła nas.. jakimiś drogami, bocznymi, wąskimi... aż dojechaliśmy do granicy z Węgrami. Gdy wyszli zza wzgórza ich oczom ukazała się.. zamknięta granica. i tyle. Szukaliśmy jakiegoś wyjścia. W nawigację google przestałem wierzyć. Zacząłem korzystać z nawigacji Apple w moim telefonie. Pokazała całkiem inną trasę. Zatem jedziemy. Na szczęście apple było bardziej rozgarnięte i kolejna granica była otwarta. Bez badań i bez problemów przejechaliśmy na Węgry.
Węgry. Można jechać tylko tranzytem i zatrzymywać się na stacjach specjalnie oznakowanych. Zatem jechaliśmy. I jechaliśmy a pogoda się pogarszała i pogarszała. Dojechaliśmy do Słowacji. totalna mgła, śnieg pada. A ja na letnich.
Na żadnej granicy nic więcej nie sprawdzali. Nie robili badań. W Polsce dużo śniegu na drodze. Drogowcy pewnie zaskoczeni. A ja po środku tego Armagedonu. No i jechałem momentami 30 km/h bojąc się, że ześlizgnę się z drogi. Ale.. dałem radę i ... nawigacja powiedziała jesteś na miejscu.
No tak ale skręcając nic nie widziałem. Mgła. Postanowiłem zatrzymać się na jakimś parkingu prawdopodobnie pod kempingiem.
Kolejny dzień już był ładniejszy, cieplejszy. Śniegu na drodze już nie było. Kemping okazał się zamknięty. W zasadzie mogliśmy podłączyć się pod prąd ale nic więcej. Zatem ruszamy dalej.
Mam pewne opóźnienia w publikowaniu odcinków. Wybaczcie. Dużo się dzieje u mnie. Widać to na Instagramie. Tam jesteśmy na bieżąco.
Pozdrowienia i dzięki, że tu jesteście!
Zapraszam do oglądania tego odcinka oraz dziękuję za wszystkie lajki i subskrypcje!!
Data nagrania listopad 2020
Dziękuję za wszystkie subskrypcje i komentarze i zapraszam na Instagram gdzie na bieżąco możecie śledzić to co robię.
-------------------------------------------------------------------
Instagram: https://www.instagram.com/maciejontour/
Kontakt: wspolpraca@maciejontour.pl
-------------------------------------------------------------------
#węgry #podróż #kamper
więcej
Komentarze
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie (zobacz naszą politykę). Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki. RODO - Informacje