Dodał: Gazeta.pl
SUBSKRYBUJ, aby być na bieżąco: http://www.youtube.com/subscription_center?add_user=gazetapl
Na kilka godzin przed rozpoczęciem finału Ligi Mistrzów Londyn został podbity przez kibiców Bayernu Monachium, ale głównie Borussii Dortmund. Słynne Picadilly Circus i Trafalgar Square były wręcz żółto czarne. Piwo lało się strumieniami jakby już było po finale, został nim skropiony także reporter Sport.pl, któremu niemieccy fani śpiewali piosenki na cześć Polaków z Borussii - jeden z nich zaintonował nawet łamanym polskim 'Jeszcze Polska nie zginęła', a liczni Polacy z Niemiec, Anglii i ojczyzny opowiadali, że brak Mario Goetze w niczym Borussii nie przeszkodzi, a Robert Lewandowski może odejść do Bawarczyków, byle najpierw przesądził o finałowym zwycięstwie Borussii... - Wierzę, ze nasze chłopaki dadzą dziś z siebie wszystko. To będzie inny mecz niż reprezentacji. To będzie ich mecz życia! - mówił Piotr z Olsztyna i Dortmundu.
Na kilka godzin przed rozpoczęciem finału Ligi Mistrzów Londyn został podbity przez kibiców Bayernu Monachium, ale głównie Borussii Dortmund. Słynne Picadilly Circus i Trafalgar Square były wręcz żółto czarne. Piwo lało się strumieniami jakby już było po finale, został nim skropiony także reporter Sport.pl, któremu niemieccy fani śpiewali piosenki na cześć Polaków z Borussii - jeden z nich zaintonował nawet łamanym polskim 'Jeszcze Polska nie zginęła', a liczni Polacy z Niemiec, Anglii i ojczyzny opowiadali, że brak Mario Goetze w niczym Borussii nie przeszkodzi, a Robert Lewandowski może odejść do Bawarczyków, byle najpierw przesądził o finałowym zwycięstwie Borussii... - Wierzę, ze nasze chłopaki dadzą dziś z siebie wszystko. To będzie inny mecz niż reprezentacji. To będzie ich mecz życia! - mówił Piotr z Olsztyna i Dortmundu.