Dodał: Gazeta.pl
SUBSKRYBUJ, aby być na bieżąco: http://www.youtube.com/subscription_center?add_user=gazetapl
- Z technicznego punktu widzenia, droga od tej strony nie jest trudna. Są jednak fragmenty, gdzie występują pewne niebezpieczeństwa obiektywne. Miejsce, w którym wydarzył się wypadek jest najbardziej skomplikowane. Jest to skalno-lodowy kuluar o nastromieniu ok. 50 stopni. Od tej strony zdarzają się wypadki, choć jest to najłatwiejsza i najszybsza droga na Gaszerbruma I. Niebezpieczeństwo również niesie człowiek, który może popełnić jakiś błąd - mówi Janusz Głąb, himalaista, który wraz z Adamem Bielecki dokonał w marcu 2012 pierwszego zimowego wejścia na szczyt GI.
- Z technicznego punktu widzenia, droga od tej strony nie jest trudna. Są jednak fragmenty, gdzie występują pewne niebezpieczeństwa obiektywne. Miejsce, w którym wydarzył się wypadek jest najbardziej skomplikowane. Jest to skalno-lodowy kuluar o nastromieniu ok. 50 stopni. Od tej strony zdarzają się wypadki, choć jest to najłatwiejsza i najszybsza droga na Gaszerbruma I. Niebezpieczeństwo również niesie człowiek, który może popełnić jakiś błąd - mówi Janusz Głąb, himalaista, który wraz z Adamem Bielecki dokonał w marcu 2012 pierwszego zimowego wejścia na szczyt GI.