Dodał: thorgal19
"Yakuza Apocalypse" jest filmem zabawnym, o ile bawi Was slapstickowa przemoc uzdatniona cyfrową krwią. I filmem imponującym koncepcyjnie, jeśli uznać makiety z plastikowymi ludzikami za idealne uzupełnienie kiepskiej komputerowej animacji. Ale jest też filmem, który wymaga przejścia do porządku dziennego nad podobnymi rozwiązaniami – i dla wielu będzie to największe wyzwanie.Tytuł nie oddaje fabularnych zakrętów filmu Miikego, ale w jakiś przewrotny sposób wyraża filozofię stojącą za obrazem. Zaczyna się od gangsterskiej opowieści o dobrym bossie Yakuzy, który roztacza czułą opiekę nad społecznością prowincjonalnej mieściny. Kończy – na batalii z pragnącym zniszczyć świat, pluszowym potworem. Po drodze mamy m.in. farmę szydełkujących rzezimieszków, tryskający z uszu płyn mózgowo-rdzeniowy, nawiązania do westernów o Django i naprawdę sporo kung-fu