Dodał: leyraablog
Blog http://leyraa.blogspot.com
IG http://instagram.com/leyraa
FB http://facebook.com/leyraablog
Nie planowałam tego DIY... tak wyszło. Gdy robiłam kurtkę (jeszcze nieopublikowana!) to zostało mi pół szklanki barwnika. Pobiegłam do pokoju i szybko szukałam jakiejś wolnej bluzki której nie używam - jak się okaże w trakcie nagrania, niepotrzebnie się śpieszyłam. Barwnik już zdążył wystygnąć, a i tak kolor chwycił taki jak chciałam!
W końcu można uznać, że bluzka skończona. Kupiłam ją jeszcze będąc w szkole średniej na wagarach, i tak czekała, czekała, czekała... i się doczekała wykończenia. Wcześniej ręcznie ją zwężałam (jeszcze zanim powstał blog).
Teraz wykorzystałam obecnie modny sposób farbowania - Tie Dye - i muszę przyznać, że to wciąga! Trzeba odwagi, żeby polać farbą na chybił-trafił, nie wiedząc jaki będzie efekt końcowy - czuć ryzyko efektu brudnej rzeczy.
Zauważyłam w dwóch miejscach dziurki (nie jest to niczym nadzwyczajnym, w końcu nie wiadomo ile osób przede mną tą bluzkę miało), zamaskowałam je szyciem podpatrzonym u babci-zastępczej-krawcowej, i ukryłam pod cekinami, formułując kształt gwiazdek.
Ryzyko opłaciło się? Daj znać :)
IG http://instagram.com/leyraa
FB http://facebook.com/leyraablog
Nie planowałam tego DIY... tak wyszło. Gdy robiłam kurtkę (jeszcze nieopublikowana!) to zostało mi pół szklanki barwnika. Pobiegłam do pokoju i szybko szukałam jakiejś wolnej bluzki której nie używam - jak się okaże w trakcie nagrania, niepotrzebnie się śpieszyłam. Barwnik już zdążył wystygnąć, a i tak kolor chwycił taki jak chciałam!
W końcu można uznać, że bluzka skończona. Kupiłam ją jeszcze będąc w szkole średniej na wagarach, i tak czekała, czekała, czekała... i się doczekała wykończenia. Wcześniej ręcznie ją zwężałam (jeszcze zanim powstał blog).
Teraz wykorzystałam obecnie modny sposób farbowania - Tie Dye - i muszę przyznać, że to wciąga! Trzeba odwagi, żeby polać farbą na chybił-trafił, nie wiedząc jaki będzie efekt końcowy - czuć ryzyko efektu brudnej rzeczy.
Zauważyłam w dwóch miejscach dziurki (nie jest to niczym nadzwyczajnym, w końcu nie wiadomo ile osób przede mną tą bluzkę miało), zamaskowałam je szyciem podpatrzonym u babci-zastępczej-krawcowej, i ukryłam pod cekinami, formułując kształt gwiazdek.
Ryzyko opłaciło się? Daj znać :)