Dodał: sylamila
W trakcie przesłuchań Anders Breivik konsekwentnie odmawiał opowiadania o dzieciństwie i dorastaniu. Autorzy dokumentu "Ojcowie Breivika" zadali sobie więc trud dotarcia do najbliższych mu ludzi, gotowych przybliżyć prawdę o rodzinnym domu człowieka, który wstrząsnął całą Europą.
Dziesiątki tysięcy artykułów prasowych, godziny audycji radiowych, niekończące się reportaże telewizyjne - tak media zareagowały na popełnione przez Breivika zamachy w Oslo i na wyspie Utøya. Mikrofony i kamery zwrócone zostały na ocalałych, rodziny ofiar, policjantów, prawników, psychologów... Nikt jednak nie pokusił się o rozmowę z osobami, mogącymi powiedzieć najwięcej na temat samego sprawcy masakry - ludźmi, którzy znali go na długo, zanim stał się postrachem Europy.
Ojciec Breivika nigdy wcześniej nie opowiadał nikomu o trudnej relacji z synem. Nikt też nie wpadł na trop ojczyma zamachowca, który wychowywał go, odkąd mały Anders skończył 12 lat. Z obu mężczyznami szczerą i otwartą rozmowę przeprowadzili dopiero autorzy tego dokumentu. Przepytali ich o relację z człowiekiem, który dla mediów jest zimnokrwistym mordercą, dla nich zaś - po prostu Andersem.
Dziesiątki tysięcy artykułów prasowych, godziny audycji radiowych, niekończące się reportaże telewizyjne - tak media zareagowały na popełnione przez Breivika zamachy w Oslo i na wyspie Utøya. Mikrofony i kamery zwrócone zostały na ocalałych, rodziny ofiar, policjantów, prawników, psychologów... Nikt jednak nie pokusił się o rozmowę z osobami, mogącymi powiedzieć najwięcej na temat samego sprawcy masakry - ludźmi, którzy znali go na długo, zanim stał się postrachem Europy.
Ojciec Breivika nigdy wcześniej nie opowiadał nikomu o trudnej relacji z synem. Nikt też nie wpadł na trop ojczyma zamachowca, który wychowywał go, odkąd mały Anders skończył 12 lat. Z obu mężczyznami szczerą i otwartą rozmowę przeprowadzili dopiero autorzy tego dokumentu. Przepytali ich o relację z człowiekiem, który dla mediów jest zimnokrwistym mordercą, dla nich zaś - po prostu Andersem.