KYLIE MINOGUE - Where the wild roses crow Tam, gdzie rosną dzikie róże00:04:32
zwiń opis video
pokaż opis video
Dodał: Doran
KYLIE MINOGUE - Where the wild roses crow
"Tam, gdzie rosną dzikie róże"
TŁUMACZENIE:
Wołają na mnie "Dzika Róża"
Ale nazywam się Elisa Day.
Dlaczego tak na mnie wołają, nie wiem,
Dla mojego imienia, Elisa Day
Od pierwszego dnia, kiedy ją zobaczyłem,
wiedziałem, że to ta jedyna.
Patrzyła mi się w oczy i uśmiechała się
Na jej ustach były barwy róż,
które rosły w dole rzeki,
wszystkie krwawe i dzikie.
Gdy zapukał do moich drzwi
i wszedł do pokoju.
Moje drżenie ustąpiło,
w jego pewnych objęciach.
Byłby moim pierwszym mężczyzną
i ostrożnie dłonią otarł łzy,
które spływały mi po twarzy
Na drugi dzień,
przyniosłem jej kwiat.
Była piękniejsza,
niż jakakolwiek kobieta którą widziałem.
Powiedziałem,
"Czy wiesz, gdzie rosną dzikie róże.
Tak słodkie i szkarłatne i wolne?"
Na drugi dzień,
przyszedł z jedną czerwoną różą.
Powiedział:
"Daj mi swoją stratę i smutek"
Skinęłam głową, kładąc się na łóżku.
"Jeśli pokażę ci róże,
będziesz kontynuowała?"
Na trzeci dzień
zabrał mnie nad rzekę.
Pokazał mi róże i pocałowaliśmy się.
A ostatnia rzecz,
jaką usłyszałam, to wymamrotane słowo.
Gdy ukląkł nade mną z kamieniem w dłoni.
Ostatniego dnia,
zabrałem ją, tam gdzie rosną dzikie róże.
Leżała nad brzegiem,
wiatr lekki jak złodziej.
I pocałowałem ją na pożegnanie, mówiąc,
"Całe piękno musi umrzeć"
I pochyliłem się i umieściłem
różę między jej zębami.
PRZEKŁAD:
Wołają na mnie "Dzika Róża"
ale nazywałam się Elisa Day.
Dlaczego tak na mnie wołają, nie wiem,
przecież nazywałam się Elisa Day.
Od pierwszego dnia, kiedy ją ujrzałem,
wiedziałem, że to ta jedyna.
Spojrzała mi w oczy z uśmiechem.
A usta jej były barwy róż,
rosnących w dole rzeki,
bez reszty krwawych i dzikich.
Gdy zapukał do mych drzwi
i wszedł do pokoju.
Moje drżenie ustąpiło,
w jego pewnych objęciach.
Byłby moim pierwszym mężczyzną,
odkąd delikatnie dłonią, otarł łzę,
spływającą po moim policzku.
Na drugi dzień,
wręczyłem jej kwiat.
Była najpiękniejszą,
z kobiet jakie kiedykolwiek widziałem.
Spytałem: "Czy wiesz, gdzie rosną dzikie róże,
tak zmysłowe szkarłatem i swobodne?"
Na drugi dzień,
przyszedł z samotną czerwoną różą.
Powiedział:
"Powierzysz mi swoje onieśmielenie i smutek?"
Skinęłam głową, kładąc się na łóżku.
"Jeśli pokażę ci róże, podążysz za mną?"
Trzeciego dnia,
zabrał mnie nad rzekę.
Pokazał róże, wykradając pocałunek.
A ostatnią rzeczą,
jaką zdążyłam usłyszeć, był jego posępny szept.
Gdy ukląkł nade mną... z kamieniem w dłoni.
Ostatniego dnia,
zabrałem ją, tam gdzie rosną dzikie róże.
Ułożona nad brzegiem,
zwiewna, gdy ulotnego mgnienia rabuś,
pocałowałem ją na pożegnanie,
mówiąc: „Wszystko, co piękne musi zginąć”
pochyliłem się i umieściłem różę w jej ustach.
Nazywałam się Elisa Day.
Mojemu imieniu, pamięci Elisa Day.
WYJAŚNIENIE:
the wind light as a thief - wiatr lekki jak złodziej (ZASTĘPUJĘ)
zwiewna, gdy ulotnego mgnienia rabuś
W zwrocie tym nie rozpoznaje idiomów, a przenośnię przeciwstawiającą sobie (jak w zwrotkach ONA-ON) ofiarę ze sprawcą przed finałem ballady.
ONA: wiatr lekki - zmienna, płocha, delikatna = zwiewna
ON: złodziej TEJ CHWLI, tchnienia (morderca) = rabuś
POWIĄZANIE PODMIOTÓW:
przemijanie "zmiennej jak wiatr" i ulotnej chwili, wykradanej przez zło = ulotnego mgnienia
Leżała nad brzegiem, ... I pocałowałem ją na pożegnanie,
WSTAWIAM:
... zwiewna - (gdy) ulotnego mgnienia rabuś ...
"Tam, gdzie rosną dzikie róże"
TŁUMACZENIE:
Wołają na mnie "Dzika Róża"
Ale nazywam się Elisa Day.
Dlaczego tak na mnie wołają, nie wiem,
Dla mojego imienia, Elisa Day
Od pierwszego dnia, kiedy ją zobaczyłem,
wiedziałem, że to ta jedyna.
Patrzyła mi się w oczy i uśmiechała się
Na jej ustach były barwy róż,
które rosły w dole rzeki,
wszystkie krwawe i dzikie.
Gdy zapukał do moich drzwi
i wszedł do pokoju.
Moje drżenie ustąpiło,
w jego pewnych objęciach.
Byłby moim pierwszym mężczyzną
i ostrożnie dłonią otarł łzy,
które spływały mi po twarzy
Na drugi dzień,
przyniosłem jej kwiat.
Była piękniejsza,
niż jakakolwiek kobieta którą widziałem.
Powiedziałem,
"Czy wiesz, gdzie rosną dzikie róże.
Tak słodkie i szkarłatne i wolne?"
Na drugi dzień,
przyszedł z jedną czerwoną różą.
Powiedział:
"Daj mi swoją stratę i smutek"
Skinęłam głową, kładąc się na łóżku.
"Jeśli pokażę ci róże,
będziesz kontynuowała?"
Na trzeci dzień
zabrał mnie nad rzekę.
Pokazał mi róże i pocałowaliśmy się.
A ostatnia rzecz,
jaką usłyszałam, to wymamrotane słowo.
Gdy ukląkł nade mną z kamieniem w dłoni.
Ostatniego dnia,
zabrałem ją, tam gdzie rosną dzikie róże.
Leżała nad brzegiem,
wiatr lekki jak złodziej.
I pocałowałem ją na pożegnanie, mówiąc,
"Całe piękno musi umrzeć"
I pochyliłem się i umieściłem
różę między jej zębami.
PRZEKŁAD:
Wołają na mnie "Dzika Róża"
ale nazywałam się Elisa Day.
Dlaczego tak na mnie wołają, nie wiem,
przecież nazywałam się Elisa Day.
Od pierwszego dnia, kiedy ją ujrzałem,
wiedziałem, że to ta jedyna.
Spojrzała mi w oczy z uśmiechem.
A usta jej były barwy róż,
rosnących w dole rzeki,
bez reszty krwawych i dzikich.
Gdy zapukał do mych drzwi
i wszedł do pokoju.
Moje drżenie ustąpiło,
w jego pewnych objęciach.
Byłby moim pierwszym mężczyzną,
odkąd delikatnie dłonią, otarł łzę,
spływającą po moim policzku.
Na drugi dzień,
wręczyłem jej kwiat.
Była najpiękniejszą,
z kobiet jakie kiedykolwiek widziałem.
Spytałem: "Czy wiesz, gdzie rosną dzikie róże,
tak zmysłowe szkarłatem i swobodne?"
Na drugi dzień,
przyszedł z samotną czerwoną różą.
Powiedział:
"Powierzysz mi swoje onieśmielenie i smutek?"
Skinęłam głową, kładąc się na łóżku.
"Jeśli pokażę ci róże, podążysz za mną?"
Trzeciego dnia,
zabrał mnie nad rzekę.
Pokazał róże, wykradając pocałunek.
A ostatnią rzeczą,
jaką zdążyłam usłyszeć, był jego posępny szept.
Gdy ukląkł nade mną... z kamieniem w dłoni.
Ostatniego dnia,
zabrałem ją, tam gdzie rosną dzikie róże.
Ułożona nad brzegiem,
zwiewna, gdy ulotnego mgnienia rabuś,
pocałowałem ją na pożegnanie,
mówiąc: „Wszystko, co piękne musi zginąć”
pochyliłem się i umieściłem różę w jej ustach.
Nazywałam się Elisa Day.
Mojemu imieniu, pamięci Elisa Day.
WYJAŚNIENIE:
the wind light as a thief - wiatr lekki jak złodziej (ZASTĘPUJĘ)
zwiewna, gdy ulotnego mgnienia rabuś
W zwrocie tym nie rozpoznaje idiomów, a przenośnię przeciwstawiającą sobie (jak w zwrotkach ONA-ON) ofiarę ze sprawcą przed finałem ballady.
ONA: wiatr lekki - zmienna, płocha, delikatna = zwiewna
ON: złodziej TEJ CHWLI, tchnienia (morderca) = rabuś
POWIĄZANIE PODMIOTÓW:
przemijanie "zmiennej jak wiatr" i ulotnej chwili, wykradanej przez zło = ulotnego mgnienia
Leżała nad brzegiem, ... I pocałowałem ją na pożegnanie,
WSTAWIAM:
... zwiewna - (gdy) ulotnego mgnienia rabuś ...
Film znajduje się w katalogu: TŁUMACZENIA - NAPISY
więcej
Komentarze
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie (zobacz naszą politykę). Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki. RODO - Informacje