Dodał: sylamila
W chilijskiej części Patagonii powstać ma gigantyczna elektrownia wodna. Rząd zaakceptował już propozycję korporacji HidroAysén, planującej budowę pięciu nowych tam na rzekach Baker i Pascua. Wszystko w imię postępu i zaspokajania popytu na tańsze źródła energii. Jakim jednak kosztem? Elektrownia zmieni nieodwracalnie unikatowy krajobraz Patagonii. Doprowadzi do wyschnięcia jezior, stopienia lodowca i erozji sieci podziemnych kanałów. Aby doprowadzić prąd do stolicy, wykarczowany ma zostać także pas w głębi prastarego lasu o długości 2200 mil.
Tymczasem Patagonia to miejsce niezwykłe. Skromnie zaludnione jedynie przez słynnych gauchos i niezwykłą przyrodę, nie zmieniła się praktycznie od stuleci. Ludzie tacy jak Bernardo Arratia widzą, że zbliża się koniec ich świata. Niektórzy wyprowadzili się, skuszeni obietnicą odszkodowania i wizją łatwego życia w mieście. Większość jednak została, gotowa bronić ziemi i stylu życia. Lub czekać na cud, bo tylko ten może ich uratować.
Tymczasem Patagonia to miejsce niezwykłe. Skromnie zaludnione jedynie przez słynnych gauchos i niezwykłą przyrodę, nie zmieniła się praktycznie od stuleci. Ludzie tacy jak Bernardo Arratia widzą, że zbliża się koniec ich świata. Niektórzy wyprowadzili się, skuszeni obietnicą odszkodowania i wizją łatwego życia w mieście. Większość jednak została, gotowa bronić ziemi i stylu życia. Lub czekać na cud, bo tylko ten może ich uratować.