Odcinek jest bezpośrednią kontynuacją poprzedniego odcinka.

Na finał wyborów Miss Policji przybywa ekipa telewizyjna, z reporterką Mirellą Ciaparą na czele, jury i widzowie. Na posterunek wprowadzona zostaje jedna z głównych nagród -- amerykański samochód. Zjawiają się również pozostałe finalistki: przygłupia Beata, bezpruderyjna Andżelika i agresywna Kunegunda. Już przed pierwszym wyjściem dziewczyn i Czarka-Zofii (II) finalistki próbują w nieuczciwy sposób pozbyć się konkurentek. Po prezentacji w strojach roboczych, kąpielowych, wieczorowych i dowolnych, wśród jurorów Czarek dostrzega spóźnioną Zofię (I), która zgodnie z jego podejrzeniami rozpoznaje mistyfikację. Na szczęście razem z Kasią udaje się mu przekonać pozostałych, że to nie on jest mężczyzną (!), lecz Zofia (I). Agresywna Kunegunda zostaje wyeliminowana przez Kasię, która podcinając jej obcas przyczynia się do jej upadku ze sceny. W ostatecznej rozgrywce wydaje się liczyć tylko Andżelika i Kasia. Andżelika próbuje przekupić jury niedwuznaczną propozycją. Czarek-Zofia (II) w imieniu siebie i Kasi obiecuje to samo. Jurorzy twierdzą, że są nieprzekupni, chociaż wcześniej jeden z nich proponował to samo Kasi. Niespodziewanie II vicemiss zostaje Beata, a I vicemiss - Kasia. Jednak kompletnym zaskoczeniem jest zwycięstwo Czarka-Zofii (II), który na wieść o tym mdleje. Czarek i Kasia są szczęśliwi ze zdobycia nagród. Samochodem cieszą się jednak niedługo, bowiem z podróży wraca komendant i prawdziwa Zofia (II), która przeczytała w gazecie o swoim zwycięstwie, więc odbiera swoją nagrodę. Podobnie jest z wycieczką na Tajlandię, gdyż jeden z jurorów -- największy fan Czarka-Zofii (II) -- wykupił ten sam turnus. Na wycieczkę na Hawaje (nagrodę Kasi) nie zgadza się komendant, odkładając ją na dwa lata.