Dodał: eMisjaTv
Uczestnicy tegorocznego Marszu Niepodległości wskazywali na licznych prowokatorów w kominiarkach działających na obrzeżach legalnego pochodu, poza tzw. "liną bezpieczeństwa" nadzorowaną przez straż marszu.
W świetle prawa noszenie kominiarki podczas publicznych demonstracji jest jednak zabronione. Także organizatorzy marszu uprzedzali, że będą zatrzymywać ludzi ukrywających swe twarze, ponieważ w zeszłym roku to właśnie te osoby dopuszczały się prowokacji.
W tym roku okazało się jednak, że część z zamaskowanych "zadymiarzy" to agenci policji lub ich współpracownicy. Schwytani mężczyźni po okazaniu odznaki policyjnej ostrzegali, że próba ich zatrzymania traktowana będzie jako napaść na funkcjonariusza policji.
W efekcie do prokuratury trafiło wiele przypadkowych osób, a prawdziwi prowodyrzy starć z siłami prewencji pozostają bezkarni.
W świetle prawa noszenie kominiarki podczas publicznych demonstracji jest jednak zabronione. Także organizatorzy marszu uprzedzali, że będą zatrzymywać ludzi ukrywających swe twarze, ponieważ w zeszłym roku to właśnie te osoby dopuszczały się prowokacji.
W tym roku okazało się jednak, że część z zamaskowanych "zadymiarzy" to agenci policji lub ich współpracownicy. Schwytani mężczyźni po okazaniu odznaki policyjnej ostrzegali, że próba ich zatrzymania traktowana będzie jako napaść na funkcjonariusza policji.
W efekcie do prokuratury trafiło wiele przypadkowych osób, a prawdziwi prowodyrzy starć z siłami prewencji pozostają bezkarni.