Rdz 15,8-21 Ofiara przymierza00:18:20
zwiń opis video
pokaż opis video
Dodał: ZakochanywBiblii
W poprzednim odcinku dowiedzieliśmy się, że Bóg jest tarczą Abrahama (Rdz 15: 1),
że jest Bogiem, który go wywiódł z Ur w Mezopotamii, aby dać mu ziemię Kanaanu w posiadanie.
Bóg złożył przysięgę. Ale złożyć przysięgę to mało, trzeba jeszcze ją zapieczętować. I tego właśnie domaga się Abraham.
Dotyczy to każdej przysięgi: dopóki przysięga nie zostanie zapieczętowana, jest słowem na wiatr.
W dzisiejszych czasach domagamy się pisemnego potwierdzenia przysięgi: najlepiej u notariusza, na przykład w formie testamentu.
To co teraz czytamy, czyli Biblia, jest właśnie testamentem Boga względem swojego ludu.
Biblia nie jest powieścią, jest testamentem.
Ale kto dziedziczy z tego testamentu, kto uczestniczy w Bożym Wybraniu?
Każdy, kto wierzy w Boga Abrahama, nie tylko w Boga Stwórcę nieba i ziemi (bo w to wierzy każdy poganin), ale w Boga wkraczającego w ludzkie dzieje, w Boga wyciągającego nas z naszej ziemi ojczystej, z naszego Ur, do nowej ziemi, do ziemi obiecanej.
Na tym polega epopeja Abrahama, na tym polega epopeja naszego własnego życia.
Natomiast w czasach Abrahama nie zapieczętuje się przysięgi za pomocą dokumentów, tylko za pośrednictwem krwawej ofiary.
Dlaczego krwawa ofiara? Ponieważ niniejsza przysięga tyczy się życia. Tam, gdzie mowa o życiu, mowa również o śmierci. Gdzie mowa o śmierci, mowa o krwi. Tam gdzie krew, tam jest przemoc. Gdzie jest przemoc, musi istnieć rytuał rytuał ofiarny.
Rytuał jest istotnym pojęciem, i trzeba dobrze je zrozumieć w Biblii.
Według słownika PWN czytamy, że rytuał to «zespół czynności, których częste powtarzanie tworzy zwyczaj».
W tym przypadku absolutnie nie o takim rytuale mowa. Rytuał biblijny nigdy nie jest zwyczajny. Rytuał inauguruje nową relację.
Ceremonia: to jest to, co powtarzalne i odnosi się do rzeczy zwyczajnych.
Weźmy przykład rytuału: spotykasz kogoś na ulicy. Wyciągasz dłoń do niego: to jest rytuał. Przez ten rytuał mówisz mu: rozpocznijmy relację między nami. Na zakończenie znowu podajesz dłoń: to jest rytuał, aby zakończyć relację.
Jakie jest odwrotne zachowanie? Widzisz kogoś z daleka, z którym nie chcesz mieć relacji. W tym celu zmieniasz trasę po to właśnie, aby uniknąć dokonania rytuału.
Drugi przykład: posiłek. Posiłek nie polega wyłącznie na jedzeniu. Gdyby chodziło o samo jedzenie, wystarczyłoby zajrzeć do lodówki i podjadać. To dzisiaj nosi nazwę: junk-food - bylejakość w jedzeniu. Bylejakość nie tylko w znaczeniu, że się źle odżywiamy, ale w takim znaczeniu, że się jada bez rytuału.
Bo posiłek ma na celu przede wszystkim ustanowienie relacji między biesiadującymi. Dlatego kiedy zaprasza się kogoś do domu, rytuał posiłku jest bardziej zadbany. Nie chodzi o samą jakość jedzenia. Chodzi o to, aby postarać się i (w polskiej kulturze) aby dawać obfite porcje jedzenia, aby mieć pewność, że rytuał się odbył poprawnie. Wszystko po to, aby posiłek służył budowaniu relacji.
Wracamy do Abrahama. Domaga się spełnienia rytuału ofiarnego, który ma na celu ustanowienie nowej relacji między Abrahamem i Bogiem.
Krwawa ofiara jest powiązana z przemocą, nie można temu zaprzeczyć.
Ale cechą naszej dzisiejszej kultury jest to, że zapominamy o rytuałach. Na przykład w rzeźniach, gdzie masowo zabijamy zwierzęta, zrezygnowaliśmy z rytuałów i właśnie dlatego barbarzyńsko zabijamy taśmowo miliony zwierząt nie zastanawiając się ani na chwilę nad tym, czym jest zwierzę, jaka jest relacja między nim i naszym życiem.
Kiedy schabowy ląduje na naszym talerzu zapominamy o rytuale błogosławieństwa jedzenia, przez co jedzenie stało się zwykłym surowcem. Gdybyśmy poświęcili chwilkę czasu na błogosławienie posiłku, wówczas mielibyśmy szansę na uświadomienie sobie, że dany posiłek ustanawia relację nie tylko z innymi biesiadującymi, ale również z całą przyrodą, która jest źródłem naszego jedzenia - ze zwierzętami, z uprawami, z rolnikami i z wszystkimi ludźmi zaangażowanymi w procesie utrzymywania nas przy życiu.
Wystarczyłoby tylko chwilkę się nad tym zastanowić przed posiłkiem, aby wdzięczność pojawiała się w naszym sercu, aby pojawił się szacunek: do ludzi i do całej przyrody.
Mamy więc tutaj biblijną wskazówkę dla wszystkich osób, które są wrażliwe na ekologię, na cierpienie zwierząt lub na koszmar przemysłowych upraw: gdybyśmy z powrotem ustanowili rytuał błogosławieństwa posiłku, to by nam przypominało o świętości wszystkiego, co jest związane z życiem, z jedzeniem i z rolnictwem. Przestalibyśmy być tymi barbarzyńcami, jakimi się staliśmy.
Krwawy rytuał jest naprawdę ważny, bo spełnia też drugą rolę: kanalizuje przemoc, jaka tkwi w człowieku. Lepiej kanalizować tę przemoc przy dokonywaniu rytuału, niż pozwalać jej znaleźć ujście przypadkowe: bo nic już jej nie ogranicza, nic jej nie mówi w jakim kierunku powinna się skupiać.
że jest Bogiem, który go wywiódł z Ur w Mezopotamii, aby dać mu ziemię Kanaanu w posiadanie.
Bóg złożył przysięgę. Ale złożyć przysięgę to mało, trzeba jeszcze ją zapieczętować. I tego właśnie domaga się Abraham.
Dotyczy to każdej przysięgi: dopóki przysięga nie zostanie zapieczętowana, jest słowem na wiatr.
W dzisiejszych czasach domagamy się pisemnego potwierdzenia przysięgi: najlepiej u notariusza, na przykład w formie testamentu.
To co teraz czytamy, czyli Biblia, jest właśnie testamentem Boga względem swojego ludu.
Biblia nie jest powieścią, jest testamentem.
Ale kto dziedziczy z tego testamentu, kto uczestniczy w Bożym Wybraniu?
Każdy, kto wierzy w Boga Abrahama, nie tylko w Boga Stwórcę nieba i ziemi (bo w to wierzy każdy poganin), ale w Boga wkraczającego w ludzkie dzieje, w Boga wyciągającego nas z naszej ziemi ojczystej, z naszego Ur, do nowej ziemi, do ziemi obiecanej.
Na tym polega epopeja Abrahama, na tym polega epopeja naszego własnego życia.
Natomiast w czasach Abrahama nie zapieczętuje się przysięgi za pomocą dokumentów, tylko za pośrednictwem krwawej ofiary.
Dlaczego krwawa ofiara? Ponieważ niniejsza przysięga tyczy się życia. Tam, gdzie mowa o życiu, mowa również o śmierci. Gdzie mowa o śmierci, mowa o krwi. Tam gdzie krew, tam jest przemoc. Gdzie jest przemoc, musi istnieć rytuał rytuał ofiarny.
Rytuał jest istotnym pojęciem, i trzeba dobrze je zrozumieć w Biblii.
Według słownika PWN czytamy, że rytuał to «zespół czynności, których częste powtarzanie tworzy zwyczaj».
W tym przypadku absolutnie nie o takim rytuale mowa. Rytuał biblijny nigdy nie jest zwyczajny. Rytuał inauguruje nową relację.
Ceremonia: to jest to, co powtarzalne i odnosi się do rzeczy zwyczajnych.
Weźmy przykład rytuału: spotykasz kogoś na ulicy. Wyciągasz dłoń do niego: to jest rytuał. Przez ten rytuał mówisz mu: rozpocznijmy relację między nami. Na zakończenie znowu podajesz dłoń: to jest rytuał, aby zakończyć relację.
Jakie jest odwrotne zachowanie? Widzisz kogoś z daleka, z którym nie chcesz mieć relacji. W tym celu zmieniasz trasę po to właśnie, aby uniknąć dokonania rytuału.
Drugi przykład: posiłek. Posiłek nie polega wyłącznie na jedzeniu. Gdyby chodziło o samo jedzenie, wystarczyłoby zajrzeć do lodówki i podjadać. To dzisiaj nosi nazwę: junk-food - bylejakość w jedzeniu. Bylejakość nie tylko w znaczeniu, że się źle odżywiamy, ale w takim znaczeniu, że się jada bez rytuału.
Bo posiłek ma na celu przede wszystkim ustanowienie relacji między biesiadującymi. Dlatego kiedy zaprasza się kogoś do domu, rytuał posiłku jest bardziej zadbany. Nie chodzi o samą jakość jedzenia. Chodzi o to, aby postarać się i (w polskiej kulturze) aby dawać obfite porcje jedzenia, aby mieć pewność, że rytuał się odbył poprawnie. Wszystko po to, aby posiłek służył budowaniu relacji.
Wracamy do Abrahama. Domaga się spełnienia rytuału ofiarnego, który ma na celu ustanowienie nowej relacji między Abrahamem i Bogiem.
Krwawa ofiara jest powiązana z przemocą, nie można temu zaprzeczyć.
Ale cechą naszej dzisiejszej kultury jest to, że zapominamy o rytuałach. Na przykład w rzeźniach, gdzie masowo zabijamy zwierzęta, zrezygnowaliśmy z rytuałów i właśnie dlatego barbarzyńsko zabijamy taśmowo miliony zwierząt nie zastanawiając się ani na chwilę nad tym, czym jest zwierzę, jaka jest relacja między nim i naszym życiem.
Kiedy schabowy ląduje na naszym talerzu zapominamy o rytuale błogosławieństwa jedzenia, przez co jedzenie stało się zwykłym surowcem. Gdybyśmy poświęcili chwilkę czasu na błogosławienie posiłku, wówczas mielibyśmy szansę na uświadomienie sobie, że dany posiłek ustanawia relację nie tylko z innymi biesiadującymi, ale również z całą przyrodą, która jest źródłem naszego jedzenia - ze zwierzętami, z uprawami, z rolnikami i z wszystkimi ludźmi zaangażowanymi w procesie utrzymywania nas przy życiu.
Wystarczyłoby tylko chwilkę się nad tym zastanowić przed posiłkiem, aby wdzięczność pojawiała się w naszym sercu, aby pojawił się szacunek: do ludzi i do całej przyrody.
Mamy więc tutaj biblijną wskazówkę dla wszystkich osób, które są wrażliwe na ekologię, na cierpienie zwierząt lub na koszmar przemysłowych upraw: gdybyśmy z powrotem ustanowili rytuał błogosławieństwa posiłku, to by nam przypominało o świętości wszystkiego, co jest związane z życiem, z jedzeniem i z rolnictwem. Przestalibyśmy być tymi barbarzyńcami, jakimi się staliśmy.
Krwawy rytuał jest naprawdę ważny, bo spełnia też drugą rolę: kanalizuje przemoc, jaka tkwi w człowieku. Lepiej kanalizować tę przemoc przy dokonywaniu rytuału, niż pozwalać jej znaleźć ujście przypadkowe: bo nic już jej nie ogranicza, nic jej nie mówi w jakim kierunku powinna się skupiać.
Film znajduje się w katalogu: Abraham
więcej
Komentarze
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie (zobacz naszą politykę). Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki. RODO - Informacje