Gloria Victis -Gloria Victis Eliza Orzeszkowa -cały audiobook.01:21:06

zwiń opis video pokaż opis video
Dodał: Mariuszpapa
Gloria victis -- nowela Elizy Orzeszkowej, która ukazała się po raz pierwszy w 1910 roku w zbiorze opowiadań pod tym samym tytułem.

Streszczenie
Utwór rozpoczyna się od nakreślenia sytuacji opowiadania. Narrator opowieści - las rozmawia z Wiatrem, który po blisko stuletniej nieobecności pragnie poznać losy przyjaciół. Autorka stopniuje napięcie rozbudzając zainteresowanie czytelników, dlatego Chór drzew rozpoczyna od ogólników stwierdzając, że działy się tu rzeczy wielkie i niezwykłe.
Wiatr oblatuje więc wszystkie kąty i wyczuwa zapach krwi, słyszy echa jęków rannych i odgłosy bitwy. Zaciekawiony, namawia drzewa do opowiedzenia historii tych walk, tym bardziej, że intryguje go usypany pagórek z zatkniętym krzyżem.
Na pytanie wiatru chórem odpowiadają dąb, brzoza i świerk, tłumacząc, że jest to zbiorowa mogiła. Następnie kolejno rośliny opowiadają więcej szczegółów: świerk mówi, że jest to mogiła bezimiennych bohaterów, dzwoneczki liliowe dodają, że polegli oni bardzo młodo, zaś róża, że ginęli oni w mękach. Wszystkie rośliny utyskują na brak pamięci o owej mogile -- tylko róża rzuca na ten grób kwiaty i tylko dzwoneczki leśne wydzwaniają pacierz żałobny nad grobem.
Wstrząśnięty wiatr w uroczystym zwrocie nawołuje, aby opowiedzieli mu oni dokładnie o życiu i śmierci spoczywających w mogile, aby mógł wieść tę zanieść na cały świat, w przestrzeń, w dal, w czas, w pamięć, w serca...
Pierwszy opowieść rozpoczyna stary dąb. Wspomina pojawienie się w lesie kilkuset młodych ludzi. Wskazuje na specyficzny element stroju -- ciemnogranatową czapkę. (te informacje pozwalają zrozumieć, że mowa o powstańcach styczniowych). Podkreśla podniecenie i nadzieję, jakie malowały się na twarzach młodzieńców. Opisuje ich wodza Romualda Traugutta (narrator opisuje jego wygląd i cechy charakteru, dążąc do ukazania niezwykłej siły moralnej i mądrości, a także odwagi.) Powraca do majowego dnia przybycia walczących do lasu. Przypomina moment, gdy na czele oddziału pojawił się Jagmin młody Herkules z kształtów, Scypio rzymski z rysówa towarzyszył mu młodziutki Maryś Tarłowski. Opisując ulubieńca, dąb podkreśla, że wątły, drobny, niebieskooki chłopczyna, o niemal dziewczęcych rysach, nie pasował do sytuacji. Okazuje się, że dąb „znał" Marysia już wcześniej z opowieści traw. Pochodził on z daleka, a w te strony przybył, aby uczyć „maluczkich". Wraz z nim przybyła jego młodsza siostra -- Anielka, z którą był bardzo związany. Prawdopodobnie nie mieli oni nikogo na świecie poza sobą, dlatego też kochali się bardzo i byli niemal nierozłączni, dbając o siebie nawzajem. Wkrótce do tej dwójki dołączył nowy przyjaciel obojga -- Jagmin. To właśnie on zajmował się rozpowszechnianiem wiadomości o wybuchu walk.
Dąb przytacza scenę, w której informuje on Marysia, że termin wymarszu do lasów horeckich wyznaczono na za dziesięć dni. Obydwaj młodzieńcy potwierdzają wzajemną gotowość walki ręka w rękę. Wiadomość ta powoduje wybuch płaczu u Anieli. Szybko jednak opanowuje ona chwilową słabość, rozumiejąc, że tak uczynić trzeba. Gdy zostaje sama z Jagminem prosi o opiekę nad bratem. Okazuje się także, że pomiędzy tym dwojgiem rodzi się uczucie, czego wyrazem jest czuły pożegnalny pocałunek złożony na ręku dziewczyny.
Jako kolejny przemawia świerk. Jako najwyższe z drzew widział najdalej. Dlatego też wspomina o walkach powstańców podkreślając, że nie jest w stanie opisać krwawych zmagań. Skupia się na wspominaniu powrotów zwycięzców. Przypomina dzień, kiedy Traugutt wywołał na środek Marysia Tarłowskiego i przy wszystkich podziękował mu za uratowanie życia. Pomimo, że w stronę młodzieńca posypały się gratulacje i powinszowania to noc siedział samotnie zadumany, gdyż nie do walki był on stworzony (ten komentarz ma pogłębić heroizm decyzji o przyłączeniu się do powstania).
Następnie wypowiada się brzoza, wspomina że wielokrotnie była świadkiem zwierzeń młodzieńca, jakie czynił w samotności i odosobnieniu jedynie przed naturą. Opowiada o nocnych rozmowach Marysia z Jagminem, kiedy snuli plany, co do swej przyszłej ojczyzny. Tu pojawia się refleksja dotycząca bezsensowności i okrucieństwa każdej wojny (nazwana jest bratobójstwem, które uśmierca zarówno ofiarę, jak i agresora - słowa przypisane Marysiowi). Brzoza kończy swoją wypowiedź słowami: Aż przyszedł dzień..
Do opowiadania powraca stary dąb. Wspomina chwilę, gdy do obozu powraca członek tzw. „straży dalekiej", wysłaniec poczty obywatelskiej -- Radowicki.


Opis Wikipedia

Film znajduje się w katalogu: Edukacja


więcej

Komentarze