Dodał: Kino_w_tubce
W Na rauszu, już obsypanym nagrodami, kandydacie do Oskara, Thomas Vinterberg wraca do swojego ulubionego tematu: bohaterowie mają lepiej lub gorzej poukładane, bezpieczne życie,
a jednocześnie gdzieś tam kryją się różne emocje i dramaty, od których bohaterowie chcą uciec. Tak też jest i tutaj.
Z pozoru wygląda to dość niewinnie i zabawnie – życie ze stałym poziomem alkoholu we krwi – Vinterberg kapitalnie balansuje pomiędzy różnymi nastrojami. Pomiędzy ironią, powagą, komedią i dramatem.
Film do odbierania na wielu poziomach: prostym, karnawałowo-komediowym, ale i na poziomie erudycyjnym czy psychologicznym.
Na każdym z nich jest to bardzo pięknie i zjadliwie podane – i może w tym tkwi tajemnica sukcesu tego obrazu.
Po więcej zapraszamy na naszą recenzję
a jednocześnie gdzieś tam kryją się różne emocje i dramaty, od których bohaterowie chcą uciec. Tak też jest i tutaj.
Z pozoru wygląda to dość niewinnie i zabawnie – życie ze stałym poziomem alkoholu we krwi – Vinterberg kapitalnie balansuje pomiędzy różnymi nastrojami. Pomiędzy ironią, powagą, komedią i dramatem.
Film do odbierania na wielu poziomach: prostym, karnawałowo-komediowym, ale i na poziomie erudycyjnym czy psychologicznym.
Na każdym z nich jest to bardzo pięknie i zjadliwie podane – i może w tym tkwi tajemnica sukcesu tego obrazu.
Po więcej zapraszamy na naszą recenzję