Dwie wieże... hańby - Komentarz Konieczny!00:48:00
zwiń opis video
pokaż opis video
Dodał: eMisjaTv
To miał być jeden z największych projektów rozbudowy polskiej infrastruktury. Planowano, że nowy blok C elektrowni Ostrołęka będzie pierwszą z wielu takich inwestycji. Z biegiem lat okazało się, że nic więcej nie powstanie, a budowa w Ostrołęce stała się symbolem końca ery energetyki węglowej w UE. Dziś wiadomo, że nawet ta inwestycja nie zostanie ukończona. Jako znak porażki na miejscu pozostały jedynie dwie wieże, które lada dzień mają być rozebrane.
To jednak nie tylko porażka polityczna i wizerunkowa. W tej inwestycji utopiono gigantyczne pieniądze, które państwowe spółki energetyczne wkrótce odbiorą od Polaków w nowych taryfach i abonamentach. Galopujący licznik strat wskazuje obecnie kwotę 1 miliarda 300 milionów złotych, lecz eksperci szacują, że ostateczna kwota utopionych w Ostrołęce pieniędzy może przekroczyć nawet 2 miliardy złotych. Tymczasem główny inicjator projektu, były minister energii, Krzysztof Tchórzewski twierdzi, że Polskę na to stać, gdyż przedsięwzięliśmy ambitny plan redukcji emisji CO2 na rzecz czystego powietrza. Ten sam człowiek w ubiegłych latach twierdził, że energetykę w kraju należy opierać głównie na węglu, którego mamy pod dostatkiem. Dziś jest zwolennikiem elektrowni gazowych, choć tego surowca akurat nie mamy.
Wszystkim zajmą się jednak Amerykanie, którzy już teraz otrzymali rządowe gwarancje, że w Ostrołęce zbudują nam elektrownie i to bez żadnego przetargu, więc zapłacimy tyle, ile sobie za nią zażyczą, a następnie kupimy od nich paliwo, które popłynie rurociągiem z gazoportu w litewskiej Kłajpedzie. Również i to rozwiązanie do najtańszych należeć nie będzie, gdyż strona polska z góry zastrzegła, że alternatywą gazu z Rosji nie jest zainteresowana. A więc uzależniamy swą energetykę od surowca, którego nie mamy, a kupić możemy jedynie z kilku źródeł.
Na węgiel nie mamy jednak co liczyć i to nawet w przypadku zmiany rządu, ponieważ podpisaliśmy na siebie wyrok przystępując do Unii Europejskiej, w której w naszym imieniu premier Donald Tusk podpisał w 2005 r. Pakt Energetyczno-Klimatyczny zobowiązujący nasz kraj do ogromnej redukcji emisji dwutlenku węgla i to wobec poziomu z czasów, kiedy większość polskiego przemysłu już nie istniała oraz w sytuacji, gdzie ponad 90% energii elektrycznej w naszym kraju produkowały elektrownie węglowe. Teraz z tej drogi nie ma już odwrotu, a przydzielane Polsce limity emisji CO2 są coraz mniejsze i coraz droższe. W efekcie za kilka lat możemy płacić nawet cztery razy więcej za zużycie tej samej ilości prądu.
Jak to możliwe? O tym już dziś w Komentarzu Konieczenym, na który serdecznie zapraszamy.
---------------------------------------------[wsparcie programu]---------------------------------------------
Wesprzyj naszą pracę tradycyjnym przelewem bankowym na numer konta:
PL 74 1140 2004 0000 3702 4136 3109 [Kod BIC/SWIFT - BREXPLPWMBK]
PayPal: KomentarzKonieczny@gmail.com lub https://paypal.me/korczarowski?locale.xpl_PL
Patronite: https://patronite.pl/emisjatv
To jednak nie tylko porażka polityczna i wizerunkowa. W tej inwestycji utopiono gigantyczne pieniądze, które państwowe spółki energetyczne wkrótce odbiorą od Polaków w nowych taryfach i abonamentach. Galopujący licznik strat wskazuje obecnie kwotę 1 miliarda 300 milionów złotych, lecz eksperci szacują, że ostateczna kwota utopionych w Ostrołęce pieniędzy może przekroczyć nawet 2 miliardy złotych. Tymczasem główny inicjator projektu, były minister energii, Krzysztof Tchórzewski twierdzi, że Polskę na to stać, gdyż przedsięwzięliśmy ambitny plan redukcji emisji CO2 na rzecz czystego powietrza. Ten sam człowiek w ubiegłych latach twierdził, że energetykę w kraju należy opierać głównie na węglu, którego mamy pod dostatkiem. Dziś jest zwolennikiem elektrowni gazowych, choć tego surowca akurat nie mamy.
Wszystkim zajmą się jednak Amerykanie, którzy już teraz otrzymali rządowe gwarancje, że w Ostrołęce zbudują nam elektrownie i to bez żadnego przetargu, więc zapłacimy tyle, ile sobie za nią zażyczą, a następnie kupimy od nich paliwo, które popłynie rurociągiem z gazoportu w litewskiej Kłajpedzie. Również i to rozwiązanie do najtańszych należeć nie będzie, gdyż strona polska z góry zastrzegła, że alternatywą gazu z Rosji nie jest zainteresowana. A więc uzależniamy swą energetykę od surowca, którego nie mamy, a kupić możemy jedynie z kilku źródeł.
Na węgiel nie mamy jednak co liczyć i to nawet w przypadku zmiany rządu, ponieważ podpisaliśmy na siebie wyrok przystępując do Unii Europejskiej, w której w naszym imieniu premier Donald Tusk podpisał w 2005 r. Pakt Energetyczno-Klimatyczny zobowiązujący nasz kraj do ogromnej redukcji emisji dwutlenku węgla i to wobec poziomu z czasów, kiedy większość polskiego przemysłu już nie istniała oraz w sytuacji, gdzie ponad 90% energii elektrycznej w naszym kraju produkowały elektrownie węglowe. Teraz z tej drogi nie ma już odwrotu, a przydzielane Polsce limity emisji CO2 są coraz mniejsze i coraz droższe. W efekcie za kilka lat możemy płacić nawet cztery razy więcej za zużycie tej samej ilości prądu.
Jak to możliwe? O tym już dziś w Komentarzu Konieczenym, na który serdecznie zapraszamy.
---------------------------------------------[wsparcie programu]---------------------------------------------
Wesprzyj naszą pracę tradycyjnym przelewem bankowym na numer konta:
PL 74 1140 2004 0000 3702 4136 3109 [Kod BIC/SWIFT - BREXPLPWMBK]
PayPal: KomentarzKonieczny@gmail.com lub https://paypal.me/korczarowski?locale.xpl_PL
Patronite: https://patronite.pl/emisjatv
Film znajduje się w katalogu: Komentarz Konieczny
więcej
Komentarze
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie (zobacz naszą politykę). Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki. RODO - Informacje