Dodał: Gazeta.pl
- Nic nie wskazywało na to, żeby Tomka miała dopaść choroba wysokogórska czy nawet zmęczenie. Wszystko było oblodzone i pół twarzy nie widać, rozmawialiśmy ledwie pół minuty. Widoczność była przerywana przez wichurę i zamiecie śnieżne - warunki panujące na Broad Peak podczas podejścia do obozu trzeciego komentuje członek wyprawy, Artur Małek.