Poor Koko ENG01:48:44

zwiń opis video pokaż opis video
Znów zakamuflowałam tytuł gdyż wczoraj mi wywalili. Opatrzyłam tytułem opowiadania mojego ukochanego pisarza, pierwsze co mi przyszło do łba. Klasyk Niezrównanego Hiszpana z napisami w angielskim. Oglądałam w poniedziałek Trzeci punkt widzenia w tvp kultura, gdzie dyskutowało trzech uczonych, i zasadniczo zgadzałam się ze wszystkimi co opiniowali, ale tak się jąkali i bełkotali, że całe wydarzenie posiadało dla mnie wymiar mordęgi, serio, standardy występowania w tv dziś bardzo się obniżyły. Mniejsza, co mnie zainteresowało to wieści, iż w Holandii, kraju wyluzowanych i spalonych bynajmniej nie słońcem, właśnie przygotowano nowe wydanie Boskiej Komedii Dantego i w ramach działalności profilaktycznej tłumacz czy wydawca postanowił usunąć całą postać Mahometa który trafił do piekła najwyraźniej za niesportowy tryb życia, najwyraźniej by nie podrażniać bardzo wrażliwych wyznawców tego ostatniego, którzy co prawda i tak prawdopodobnie przejawiają żadne zainteresowanie lekturą czegokolwiek z kręgu zachodniego niemniej zachodziła mała szansa że mogliby poczuć się bardzo urażeni. Oczywiście nie muszę dodawać że gdyby chodziło o kogokolwiek z panteonu postaci reprezentatywnych dla konkurencyjnych systemów religijnych wszyscy mieliby w nosie czy potencjalnie uraża uczucia kogokolwiek. Oto tym samym mamy do czynienia z sytuacją gdy klasyczne dzieło sztuki jest szatkowane i autorytatywnie modyfikowane co już jest skandalem, a na dodatek wszystko w imię wybiórczej poprawności politycznej faworyzującej jedną grupę społeczną, co jest skandalem do kwadratu. Niestety obawiam się że będzie wyłącznie gorzej. W świetle tych wieści zastanawiam się jakim sposobem wznowiono w ogóle na obszarze Europy Mein Kampf, skoro prewencyjna chęć uniknięcia oburzenia tak rozkwitła. Na szczęście, dzięki Opatrzności żyjemy w tak demonizowanym jako krwiożerczy i bezlitosny przez stukniętych lewusów kapitalizmie, gdzie dzięki nieugiętej zasadzie popytu i podaży mamy możliwość dostępu do produktów na które istnieje zapotrzebowanie. Wyobrażacie sobie bo by było w hipotetycznym alternatywnym systemie, który bezmyślnie romantyzują wieczni adolescenci? Nieważne co ludzie chcą czytać, rozliczne grupy nacisku powiedziałyby NIE i koniec! Ale oczywiście to nie dosyć poważny powód by wyjść na ulicę, to przeca nie aborcja. Dlatego cieszę się, że mimo dramatycznie rosnących wpływów feministek, tzw lewicy i wszystkiego pomiędzy istnieje jeszcze racjonalny oporny na sentymenty i naciski element systemu który działa w interesie jednostek i ogółu. Udanego dnia.
więcej

Komentarze