Hiszpańska wersja włoskiego giallo, choć dla mnie to niezbyt giallo, zbyt ponure, zbyt poważne, zbyt posępne, idzie bardziej w stronę Siedem itd. Zresztą gatunek wspomniany znacznie stracił urok od mniej więcej lat 90, gdy twórcy postanowili go spowszednić, te giallo z lat 70, 80 są jedyne w swoim rodzaju, później postradały swoją niepowtarzalność estetyczną. Niemniej jednak podobał mi się, widziałam go wieki temu chyba na AleKino i zapamiętałam tytuł i trochę urywanych obrazów, niedawno natrafiłam na wersję z napisami w rodzimym i postanowiłam wreszcie obejrzeć ponownie i udostępnić. W sam raz na duszny sobotni wieczór. Oh, nie musicie mi dziękować :)