CHMIEL O... Ryokan00:07:42
zwiń opis video
pokaż opis video
Dodał: Michal_Chmielarz
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ry%C5%8Dkan_Taigu
Ryokan, mnich o sercu dziecka. Urodzony w zamożnej rodzinie, o wysokiej kulturze klasycznej, zarówno chińskiej, jak i japońskiej, obdarzony niezwykłym talentem kaligraficznym, słynny w całej Japonii pisarz i poeta, Ryokan przez całe życie pozostanie prostolinijny i czysty niczym dziecko. Zresztą najbardziej lubił towarzystwo dzieci i chętnie grał z nimi w piłkę albo bawił się w chowanego, o czym zaświadcza ta zabawna opowieść.
Któregoś wieczoru w grudniu 1810 roku Ryokan kończył właśnie zbierać jałmużnę, kiedy spotkał na rynku grupkę pięciorga czy sześciorga dzieci bawiących się w chowanego.
-- Czy mogę się z wami pobawić? -- zapytał Ryokan.
-- No jasne... -- odparły dzieci, które dobrze znały starego mnicha.
Teraz kryje Shoshiki. Liczy twarzą do ściany:
-- Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć... Zaraz szukam!
Każde dziecko wślizguje się w nieoczekiwany zakamarek, to za ścianę, to pod wóz. Ryokan, któremu przeszkadza długa mnisia szata i wypełniona ryżem miska żebracza, nie ma się gdzie schować...
-- Uwaga! -- uprzedza Shoshiki. -- Liczę do dwudziestu i szukam... dwanaście, trzynaście, czternaście, piętnaście, szesnaście...
Zdezorientowany Ryokan kręci się w kółko jak bączek. Naraz dostrzega stertę słomy na sąsiednim polu. Biegnie do niej, żłobi sobie gniazdko i cały szczęśliwy głęboko się w nim zakopuje. Czas mija, mnich śmieje się pod płaszczem, nikt nie może go znaleźć. Tak się dobrze ukrył! Z nawyku wyrównuje oddech i ogarnia go spokój. Medytuje... Zasypia.
O świcie wieśniak widzi na swoim polu ruszająca się stertę słomy...
-- Oho, jakiś zwierz się tam ukrył!
Idzie w stronę podejrzanego miejsca, a widły trzyma wysoko. Kiedy jest tuż, tuż, ze słomy nagle wyłania się głowa.
-- A co ty tu robisz? -- pyta zdumiony wieśniak.
-- Ciii... -- Ryokan kładzie palec na ustach. -- Masz taki donośny głos, że jeszcze mnie wydasz!
-- A kto cię szuka?
-- Dzieci... Bawimy się w chowanego!
-- Ale tu nie ma dzieci, one tak wcześnie nie wstają!
Ryokan gramoli się więc na zewnątrz, widzi mgłę spowijającą pustą równinę i uświadamia sobie, że przespał całą noc w stercie słomy. Mamrocze pod nosem przeprosiny i odchodzi zmieszany, a jego długa szata powiewa za nim.
fragment książki "Rozmyślania zen na każdy dzień roku" H. Brunel
Ryokan, mnich o sercu dziecka. Urodzony w zamożnej rodzinie, o wysokiej kulturze klasycznej, zarówno chińskiej, jak i japońskiej, obdarzony niezwykłym talentem kaligraficznym, słynny w całej Japonii pisarz i poeta, Ryokan przez całe życie pozostanie prostolinijny i czysty niczym dziecko. Zresztą najbardziej lubił towarzystwo dzieci i chętnie grał z nimi w piłkę albo bawił się w chowanego, o czym zaświadcza ta zabawna opowieść.
Któregoś wieczoru w grudniu 1810 roku Ryokan kończył właśnie zbierać jałmużnę, kiedy spotkał na rynku grupkę pięciorga czy sześciorga dzieci bawiących się w chowanego.
-- Czy mogę się z wami pobawić? -- zapytał Ryokan.
-- No jasne... -- odparły dzieci, które dobrze znały starego mnicha.
Teraz kryje Shoshiki. Liczy twarzą do ściany:
-- Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć... Zaraz szukam!
Każde dziecko wślizguje się w nieoczekiwany zakamarek, to za ścianę, to pod wóz. Ryokan, któremu przeszkadza długa mnisia szata i wypełniona ryżem miska żebracza, nie ma się gdzie schować...
-- Uwaga! -- uprzedza Shoshiki. -- Liczę do dwudziestu i szukam... dwanaście, trzynaście, czternaście, piętnaście, szesnaście...
Zdezorientowany Ryokan kręci się w kółko jak bączek. Naraz dostrzega stertę słomy na sąsiednim polu. Biegnie do niej, żłobi sobie gniazdko i cały szczęśliwy głęboko się w nim zakopuje. Czas mija, mnich śmieje się pod płaszczem, nikt nie może go znaleźć. Tak się dobrze ukrył! Z nawyku wyrównuje oddech i ogarnia go spokój. Medytuje... Zasypia.
O świcie wieśniak widzi na swoim polu ruszająca się stertę słomy...
-- Oho, jakiś zwierz się tam ukrył!
Idzie w stronę podejrzanego miejsca, a widły trzyma wysoko. Kiedy jest tuż, tuż, ze słomy nagle wyłania się głowa.
-- A co ty tu robisz? -- pyta zdumiony wieśniak.
-- Ciii... -- Ryokan kładzie palec na ustach. -- Masz taki donośny głos, że jeszcze mnie wydasz!
-- A kto cię szuka?
-- Dzieci... Bawimy się w chowanego!
-- Ale tu nie ma dzieci, one tak wcześnie nie wstają!
Ryokan gramoli się więc na zewnątrz, widzi mgłę spowijającą pustą równinę i uświadamia sobie, że przespał całą noc w stercie słomy. Mamrocze pod nosem przeprosiny i odchodzi zmieszany, a jego długa szata powiewa za nim.
fragment książki "Rozmyślania zen na każdy dzień roku" H. Brunel
Film znajduje się w katalogu: Japonia
więcej
Komentarze
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie (zobacz naszą politykę). Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki. RODO - Informacje